Axel x OC
Shot na zamówienie Peggi_KnS
Oc≈Paula Frost
Wygląd:śnieżnobiałe, średniej długości lekko falowane włosy z niebieskim pasemkiem. Duże błękitna oczy. Blada cera.
Fałszywe imię: Mandy Brooks
Fałszywy wygląd: Średniej długości ciemno brązowe włosy i duże szmaragdowe oczy.
Relacja: historia przyjaźni
P.O.V Paula
Stałam tak, nieruchomo wpatrując się w jego chłodne brązowe oczy, z niedowierzaniem. Nie mogłam zrozumiać jak on mógł to zrobić. Jak Axel mógł zechcieć kontrolować piłkę nożną, którą oboje tak kochaliśmy? Pracuję w Piątym Sektorze od dwóch tygodni i staram się dostać do najbardziej strzeżonych danych, aby móc je przekazać Ruchowi Oporu. Przez ten czas w którym tu byłam nie miałam okazji spotkać się ze Świętym Cesarzem - Alexem Zabelem. Bardzo cieszyłam się z tego powodu. Słyszałam, że jego spojrzenie potrafi przeszyć człowieka i wyczytać z niego wszystko. Słyszałam o tym wcześniej, jednak nie wierzyłam w te plotki, aż do teraz. Stał przede mną i przeszywał mnie wzrokiem. Bałam się nawet drgnąć. Tylko jeden raz się tak czułam...W momencie, kiedy poznałam Axela Blaze'a. Dopiero kiedy spojrzałam w oczy cesarza organizacji której tak nienawidziłam, zrozumiałam, że Axel Blaze i Alex Zabel to jedna i ta sama osoba. Shawn, w co ty mnie wpakowałeś?! Inflirtuje Piąty Sektor na prośbę mojego brata, który poprosił mnie o uzyskanie kilku ważnych danych dla Raimona. Kiedy mnie o to poprosił, pomyślałam sobie :„No pewnie. Będę się świetnie bawić!", a tu proszę, wcale się świetnie nie bawię. Dobrze, że mnie jeszcze nie zdemaskował. Nie wiem jak by zaeragował gdyby się dowiedział, że jego nowa pracowniczka Mandy Brooks to tak naprawdę jego najlepsza przyjaciółka z czasów gimnazjum~Paula Frost. Chociaż... i tak mam już kłopoty... Święty cesarz właśnie przyłapał mnie na wykradaniu tajnych danych jego ukochanego Piątego Sektora.
-Panna Brooks, jak mniemam? - pokiwałam tylko głową, starając się ukryć teczkę z danymi. - Jesteś nową sekretarką Austina, tak?
Cicho przytaknęłam. Axel zaczął mi się przyglądać jeszcze uważniej. Mimo, że mam na sobie przebranie, które doskonale maskuje mój prawdziwy wygląd, to jednak wiem, że nikt nie zna mnie tak dobrze jak on....dlatego boję się, że jeszcze chwila i mnie rozpozna, a wtedy cały plan weźmie w łeb i nie odzyskamy piłki nożnej.
-Co tu robisz? - zapytał. Słysząc to co powiedział, zdałam sobie sprawę, że jestem w potrzasku. Muszę coś szybko wymyślić.
-Emm.... Bardzo przepraszam święty cesarzu...ja tylko....ehh...szukałam pana Austina...i....niestety się zgubiłam.-mam nadzieję, że to kupi, bo jak nie to już po mnie.
Axel zmarszył brwi... O nie.... Chyba mi nie uwierzył! Zaczął się do mnie zbliżać powolnym krokiem. Schowałam teczkę jeszcze bardziej za siebie, jednak było już za późno. Axel zauważył, że coś ukrywam za plecami i przystanął niebezpiecznie blisko mnie.
-Co trzymasz za plecami? - zapytał spoglądając prosto w moje niebieskie oczy, na których miałam założone soczewki, zmieniające ich barwę na szmaragdowy.
-N..ni..nic- słysząc jak się zająknęłam, Axel jeszcze bardziej zmarszczył brwi.
-Oddaj to-powiedział wyciągając dłoń po teczkę, którą trzymałam za plecami. Wiedziałam, że nie mogę oddać mu tej teczki i muszę coś szybko zrobić. Nie ma już sensu abym dalej inflirtrowała Piąty Sektor, ponieważ i tak już mnie na tym przyłapono... I to przez Świętego Cesarza! Jedyne co mogę teraz zrobić to spróbować uciec i przekazać Shawnowi tyle ile udało mi się zdobyć. Szybko zrobiłam unik i puściłam się biegiem w kierunku drzwi prowadzących na korytarz. Niestety, ale kiedy wyminęłam Axela on natychmiast zaeragował i złapał mnie za rękę zanim zdążyłam dobiec do drzwi. Kiedy mnie złapał, siła z jaką mnie zatrzymał spowodowała, że spadła mi z głowy peruka ukazując moje prawdziwe włosy. To mu wystarczyło aby mnie rozpoznać. Nieświadomie rozluźnił uścisk na momi nadgarstku.
-Paula...t..to naprawdę ty?-jego głos zabrzmiał jakoś dziwnie ciepło. Ostatnim razem kiedy takiego go słyszałam, byliśmy w gimnazjum. Powoli odwróciłam głowę w jego stronę tak aby spojrzeć mu w oczy. Cicho westchnąłem. Skoro i tak już wie kim jestem to nie ma sensu dalej udawać. Zdjęłam soczewki, tak aby patrzył w moje prawdziwe oczy kiedy powiem mu otwarcie, co teraz o nim myślę.
- Gratuluję dedukcji...Blaze- starałam się zabrzmieć chłodno, jednak wypowiadając jego prawdziwe nazwisko, mój głos nieco się ocieplił. Nadal mam szacunek do osoby którą kiedyś był. Do chłopaka, który uratował mi życie.
Wspomnienie:
To mój pierwszy dzień w gimnazjum Raimona! Jestem taka podekscytowana! Mój braciszek Shawn, przepisał się tutaj pół roku temu i z tego co mi opowiadał jest to niesamowita szkoła i są tutaj naprawdę moli ludzie. Najbardziej mi zachwalalał Marka Evansa, który jest ponoć świetnym bramkarzem, oraz Axela Blaze'a,znanego jako „płomienny napastnik". Nie mogę się doczekać aż ich poznam! Chciałabym zobaczyć techniki bramkarskie Marka oraz zmierzyć się z Axelem! Ciekawe czy zatrzymałabym jego strzał? Chce już ich poznać! W oddali zamaiaczyły budynki Raimona. Tak się podekscytowałam, że puściłam się biegiem w kierunku szkoły. Nie patrząc na drogę wbiegłam na ulicę. Nagle usłyszałam gwałtowny pisk opon. Odwróciłam głowę w kierunku dźwięku i cała zesztywniałam. Jechała na mnie rozpędzona ciężarówka.
-Uważaj! - usłyszałam czyjś męski głos a potem poczułam gwałtowne szarpnięcie. Chwilę później leżałam w obięciach jakiegoś chłopaka na chodniku. Wokół słychać było krzyki uczniów. - Nic ci nie jest? -zapytał wstając i podając mi rękę, aby pomóc mi wstać. Poraz pierwszy spojrzałam na mojego wybawiciela. Kiedy podniosłam głowę napotkałam parę oczu w kolorze czekolady. Najdziwniejsze w nich było to, że były takie przenikliwe...To było tak jakby potrafił odczytać ze mnie wszystko za pomocą jednego spojrzenia. Po chwili zorientowałam się, że za długo się w niego wpatruję i to może wyglądać dosyć niestosownie.
-N..nie przepraszam cię za kłopot- powiedziałam chwytając jego rękę i stając na równe nogi- Dziękuję za ratunek - ukłoniłam się na znak wdzięczności.
-Nie ma sprawy ale na następny raz bardziej uważaj.-pokiwałam głową na znak, że zrozumiałam. Chłopak wyciągnął w moją stronę dłoń - A tak poza tym jestem Axel Blaze.- słysząc jak się nazywa, na mojej twarzy pojawił się szok.
-Ten Axel Blaze?! Płomienny napastnik z klubu piłkarskiego Raimona?! - wykrzyknęłam z niedowierzaniem. Chłopak cicho westchnął widząc jak bardzo się podekscytowałam dowiedziawszy się kim jest. Pewnie pomyślał sobie, że należę do grona psychofanek które ślinią się na sam jego widok. Tyle, że ja taka nie jestem. Co prawda, faktycznie należę do grona jego fanek, no ale nie aż takich. Ludzie! Przecież to trzeba mieć coś z głową, żeby ślinić się na widok faceta, którego tak właściwie to nie znasz. Szybko się ogarnęłam. Na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech.- Przepraszam cię za moją reakcję...po prostu...niespodziewałam się, że pierwszą osobą którą poznam w nowej szkole, będzie akurat sam Płomienny Napastnik. Myślałam, że poznam cię dopiero kiedy mój braciszek postanowi mnie z wami zapoznać. - blondyn żucił mi zdziwione spojrzenie, nie do końca wiedząc o co mi chodzi-Wybacz nie przedstawiłam się. Nazywam się Paula Frost. - podałam mu rękę a on ją uścisnął z lekkim uśmiechem.
-Jesteś siostrą Shawna? - zapytał a ja energicznie przytaknęłam.
-Dopiero co przyjechałam do Inazuma Town i pierwsze kroki skierowałam odrazu do szkoły. Chciałam zrobić niespodziankę Shawn'owi. Myślał, że przyjadę dopiero wieczorem. - pokiwał głową ze zrozumieniem. - Emm... Axel.. Czy mógłbyś mnie zaprowadzić do sekretariatu? Muszę odebrać mundurek i książki.
-Okey. Pośpieszmy się, bo niedługo zadzwoni dzwonek. - chłopak ruszył w kierunku szkoły a ja szłam tuż za nim. Po drodze zaczęliśmy ze sobą rozmawiać i okazało się, że wbrew pozorom jesteśmy do siebie bardzo podobni i doskonale się rozumiemy. Coś czuję, że będziemy wspaniałymi przyjaciółmi. Po tym jak odebrałam mundurek oraz moje książki i plan lekcji okazało się, że jestem w tej samej klasie co Axel. Ucieszyło mnie to. W drodze do sali lekcyjnej Axel zaproponował mi, że może mnie oprowadzić po szkole podczas długiej przerwy, na co ja się zgodziłam. Kiedy dotarliśmy już pod salę zobaczyłam znajomą mi postać. To był mój braciszek. Tak dawno go nie widziałam! Chciałam do niego natychmiast podbiec i się przywitać jednak nie chciałam zostawiać Axela samego. Spojrzałam się w stronę blondyna zastanawiając się co mam zrobić. Axel zauważył, że się na niego patrzę. Spojrzał mi w oczy i już po chwili wszystko z nich wyczytał. Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.
-Leć się z nim przywitać. Ja zaraz do was dołączę. - posłałam mu wdzięczny uśmiech po czym nie myśląc za wiele żuciłam się na mojego nic nieświadomego braciszka.
-Shawn!-wykrzyknęłam jego imię kiedy zawiesiłam się na jego plecach.
-Co do....?!-usłyszałam krzyk jakiegoś chłopaka i dopiero wtedy spostrzegłam, że oprócz Shawna, był tu jeszcze jakiś brunet z pomarańczową bandanką na głowie. Zeszłam z pleców Shawna a on się odwrócił w moją stronę.
-Paula? - wymówił moje imię z niedowierzaniem. Po chwili jednak przycisnął mnie do siebie. - Tak się cieszę, że cię widzę siostrzyczko!-uśmiechnęłam się pod nosem i odwzajemniłam uścisk.
-Ja też się cieszę braciszku. Bardzo za tobą tęskniłam.-wyszsptałam
-Myślałem, że przyjedziesz dopiero wieczorem. - powiedział po chwili zastanowienia. Odsunęłam się kawałek od niego tak aby móc mu spojrzeć w oczy. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-Bo miałam. Ale okazało się, że jest jakiś pociąg który jedzie wcześniej, więc pomyślałam sobie, że nim przyjadę i zrobię Ci niespodziankę. - Shawn słysząc to uśmiechnął się.
-Kim jesteś? - naszą uwagę znowu zwrócił ten brunet.
-Wybacz, że się nie przedstawiłam. - wyciągnęłam w jego stronę rękę- Jestem Paula Frost. - na twarzy bruneta pojawił się szeroki uśmiech. Jeszcze nigdy nie widziałam aby ktoś tak szeroko się uśmiechał. Na sam widok tego uśmiechu, mnie samej też chce się uśmiechać.
-A więc to o tobie tyle mówił Shawn! - wykrzyknął ściskając moją rękę. Nieco zawstydziło mnie to, że mój brat komóś o mnie opowiadał - Nazywam się Mark Evans! Jestem kapitanem klubu piłkarskiego Raimona! - słysząc jak się nazywa na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
-A więc to ty jesteś tym słynnym bramkarzem jedenastki Raimona!-wykrzyknęłam z podekscytowaniem.
-Słyszałaś o mnie? - zapytał zdziwiony.
-No pewnie! W końcu na kimś się trzeba wzorować! - na twarzy bruneta pojawił się szok, jednak po chwili znowu na jego twarzy zawitał szeroki uśmiech.
-Lubisz piłkę nożną? - zapytał z podekscytowaniem.
-Lubię to za mało powiedziane! Ja ją kocham! - kiedy to wykrzyknęłam, Mark uśmiechnął się jeszcze szerzej co wydawało mi się nie możliwe.
-Ja też! Musisz mi pokazać jak grasz! - wykrzyknął z podekscytowaniem.
-Chętnie! Ale tylko jeśli Axel zgodzi się strzelać. - wszyscy spojrzeliśmy się na blondyna, oczekując jego odpowiedzi.
-Niech będzie. - kiedy to powiedział ja i Mark zaczęliśmy skakać z radości. Już nie mogę się doczekać, aż się skończą lekcje i pójdziemy na boisko.
Time skip- długa przerwa
Nie minął nawet jeden dzień, a już bardzo zżyłam się z Markiem i Axelem. Przeniesienie się do Inazuma Town było moją najlepszą decyzją. Obecnie Axel oprowadzał mnie po całej szkole i wypytywał mnie o moje początki z piłką. Wszystko mu opowiedziałam a potem on mnie. W końcu zeszliśmy na temat dotyczący naszego pojedynku, który ma się odbyć po tej lekcji.
-Postaram się być delikatny. - kiedy to usłyszałam, oburzyłam się i go szturchnęłam.
-Nie ma mowy! Masz strzelić z całej siły! - wykrzyknęłam
-Jesteś pewna? - zapytał ze zmartwieniem.
-Jak tego, że Mark kocha piłkę- słysząc to Axel posłał mi uśmiech.
-Tylko potem nie przychodź do mnie z płaczem, że Ci się coś stało.
-Nie martw się. Pójdę wtedy do Shawna-odparłam nieco żartobliwe na co chłopak się zaśmiał. - A tak na poważnie, to jestem silniejsza niż wyglądam. Nawet jeśli mi strzelisz, to nic takiego się nie stanie. To mnie tylko zmotywuje do dalszych ćwiczeń aż w końcu cię zatrzymam. - Axel słysząc to znowu się uśmiechnął
-Jesteś pewna, że nie jesteś siostrą Marka? - zapytał żartobliwym tonem. Słysząc to cicho się zaśmiałam.
Time skip- po lekcjach
Po krótkiej rozgrzewce stanęłam na bramce, natomiast Axel stanął na środku boiska razem z piłką. Mark oraz Shawn zajęli miejsce na ławce i uważnie nam się przyglądali. Stanęłam w lekkim rozkroku i skierowałam swój ciężar ciało w nogach tak aby mieć pewność, że Piłka nie zniesie mnie do bramki. Klasnęła w dłonie tak jak to robi Mark i posłałam Axelowi szeroki uśmiech.
- Nie powstrzymuj się Blaze! Chcę zobaczyć co potrafi ten słynny Płomienny Napastnik na własnej skórze! - Axel słysząc to uśmiechnął się.
-Pamiętaj tylko, że cię ostrzegałem! - wykrzyknął po czym ruszył na bramkę z niesamowitą prędkością z jaką przystało na tak niesamowitego napastnika jak on.
-Dawaj!-wykrzyknęłam. Axel uśmiechnął się jeszcze szerzej po czym jeszcze bardziej przyśpieszył. Kiedy był już blisko bramki Axel wykopał piłkę wysoko w górę po czym wyskoczył w górę i zaczął obracać się niczym tornado, a wokół niego pojawiły się płomienie.
-Ogniste Tornado!-kiedy to wykrzyknął kopnął piłkę a ona ruszyła z zawrotną prędkością na bramkę. Już z daleka mogłam poczuć jaką niesamowitą moc ma ten strzał. Ale teraz muszę się skupić na wykonaniu mojej techniku. Złączyłam ręce po czym wycięgnęłam je do przodu a na koniec rozłączyłam tylko dłonie.
-Czarna Dziura! - kiedy to wykrzyknęłam wokół moich dłoni pojawiła czarna dziura. Do słownie kilka sekund potem strzał Axela starł się z moją techniką hissatsu. Zaczęłam się siłować z piłką. Mogłoby się to wydać niemożliwe jednak ten strzał z sekundy na sekundę stawał się coraz silniejszy. W końcu przełamał moją technikę i piłka wpadła do bramki, a ja upadłam na ziemię.
-Paula!-usłyszałam krzyk Shawn'a i pozostałych chłopaków. Jako pierwszy podbiegł do mnie Axel, ponieważ był najbliżej mnie.
-Nic ci nie jest? - zapytał ze zmartwiniem. Podniosłam głowę i szeroko się uśmiechnęłam.
-Oczywiście,że nie! Po prostu czuję się troszeczkę obolała, ale zaraz mi przejdzie i biorę się za ciężki trening! Ten strzał był niesamowity! Muszę ciężko trenować, aż w końcu go zatrzymam!-słysząc to Axel się uśmiechnął.
- Jak chcesz to mogę Ci pomóc. - słysząc jego propozycję uśmiechnęłam się jeszcze szerzej, po czym żuciłam się na niego aby go przytulić.
-Dzięki!Dzięki!Dzięki! Od dziś jesteś moim najlepszym przyjacielem!-słysząc to chłopak oddał uścisk.
-A ty moją najlepszą przyjaciółką. Obiecuję Ci, że nigdy cię nie skrzywdzę. Zawsze będę twoim przyjacielem.
Koniec wspomnienia
Axel zaczął się do mnie zbliżać a ja natomiast chciałam się z tąd jak najszybciej wycofać.
- Jak mogłeś Axel? - zapytałam z rozpaczą- Jak mogłeś złamać dane mi słowo?!
-Proszę cię Paula, pozwól mi to wszystko wyjaśnić!-wyciągnął w moją stronę rękę jednak ja ją natychmiast odtrąciłam. Zacisnęłam zęby i spojrzałam mu w oczy.
-Nie ma tu nic do wyjaśnienia Blaze! Jesteś cesarzem Piątego Sektora! Organizacji która kontroluje piłkę nożną! Zdradziłeś nas, rozumiesz?! Zniszczyłeś to co wszyscy tak kochaliśmy, a teraz oczekujesz, że wysłucham twoich wyjaśnień?! Zapamiętaj sobie Axelu Blaze....nie....powinnam raczej powiedzieć Alexie Zabel...-kiedy powiedziałam jego fałszywe imię Axel niemal do mnie podskoczył i zakrył mi dłonią usta tak, że nie mogłam nic powiedzieć. Nagle zrobił coś czego najmniej bym się spodziewała po cesarzu organizacji która jest moim największym wrogiem~przytulił mnie.
-Posłuchaj mnie uważnie Paula. Nie zdradziłem was...-w tym momencie udało mi się zdjąć jego rękę z moich ust.
-To bardzo dziwne słyszeć od ciebie, że nas nie zdradziłeś podczas gdy jesteś Cesarzem organizacji, z którą walczymy. - powiedziałam nieco zajadliwie. Axel ciężko westchnął.
-Nic nie rozumiesz Paula. Jestem tu z tego samego powodu co ty.-kiedy to usłyszałam na mojej twarzy pojawił się szok.
-Wyjaśnij mi to. - powiedziałam, chcąc zrozumieć to co próbuje mi powiedzieć.
-Nie mam za wiele czasu, bo za kilka minut będę musiał iść na spotkanie, ale spróbuję ci to wyjaśnić na szybko. Kiedy pojawił się Piąty Sektor postanowiłem zmienić tożsamość i zostać Świętym Cesarzem po to aby móc dokładnie rozpracować tą organizację od środka. Zajmując to stanowisko jestem w stanie dowiedzieć się więcej o tym co Piąty Sektor naprawdę planuje. Nie podoba mi się to, że muszę kontrolować piłkę, jednak robiąc to będę w stanie pomóc wygrać rewolucji. Muszę pozostać Alexem Zabelem, dopuki ta rewolucja nie odniesie sukcesu Paula. W twoich oczach Alex Zabel to zimny drań, który chce zniszczyć wszystko co kochasz i nie robi nic innego jak tylko knuje jak obalić rewolucję, jednak tak naprawdę nadal jestem tym samym chłopakiem, którego poznałaś kiedyś. W głębi nadal jestem tym samym Axelem Blazem. Proszę cię...-nie dałam mu dokończyć bo się na niego żuciłam aby go przytulić. Patrząc w jego oczy dostrzegłam, że mówi prawdę. On naprawdę nadal jest tym Axelem, którego poznałam 10 lat temu. Nadal jest tym samym wspaniałym przyjacielem,którym był kiedyś!
-Nie musisz już nic mówić Axel - powiedziałam ze łzami w oczach. Jestem taka szczęśliwa, że jest po naszej stronie.- Wierzę, że to co mi powiedziałeś, jest prawdą.-odsunęłam się od niego na tyle by móc spojrzeć mu w oczy. - Musi być ci ciężko rządzić tą przeklętą organizacją, jednak jestem pewna, że poradzisz sobie i pomożesz wygrać naszej rewolucji. Jesteś idealną osobą do tego zadania Axel. Wierzę, że Ci się uda. - kiedy to powiedziałam ponownie się do niego przytuliłam a on oddał uścisk.
-Dzięki Paula. - wyszeptał. Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Od tego są przyjaciele.
To było moje pierwsze OC. Mam nadzieję, że spełniłam podane mi warunki i, że spodobało wam się to opowiadanie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro