Alpha x Reader
[k.w]-kolor włosów
[k.o]-kolor oczu
Shot na zamówienie :_Julietta-Juli_
P.O.V Alpha
Jutro mają się odbyć rekrutacje nowych agentów. Czeka nas bardzo ważna misja-musimy cofnąć się w czasie i wyeliminować piłkę. Zostałem wybrany na kapitana Protokołu Omega-pierwszej drużyny El Dorado. Jutro mam się dowiedzieć kto będzie w moim zespole. Cicho westchnąłem. To ostatni dzień wolny od wszelkich obowiązków. Postanowiłem wyjść na spacer, i pozbierać wszystkie myśli. Chciałbym powiedzieć, że idę zaszaleć z przyjaciółmi, jednak nie będzie mi to już nigdy dane. Zeszłego roku podczas jednego z pierwszych ataków Feidy, moi przyjaciele zgineli. W tamtej chwili załamałem się. Nie miałem już nikogo. Moi rodzice zgineli kiedy jeszcze byłem dzieckiem. Po tamtym tragicznym zdarzeniu, postanowiłem dołączyć do El Dorado i za wszelką cenę powstrzymać Dzieci Drugiego Etapu. Aby w pełni poświęcić się mojej misji, postanowiłem przestać okazywać emocje, jak i nie zawierać żadnych przyjaźni. Szedłem tak przez park,obok boiska zatopiony w myślach, kiedy nagle usłyszałem dźwięk nadlatującego przedmiotu i krzyk jakiejś dziewczyny. Odwróciłem się w tamtą stronę i przyjąłem na siebie uderzenie. Jak się okazało przedmiot który zatrzymałem, to piłka. Zacisnąłem zęby i podniosłem okrągły przedmiot. Przez chwilę mu się przypatrywałem
-Przepraszam! - skierowałem swój wzrok w kierunku dziewczyny, która biegła w moją stronę i wymachiwała rękami. Najprawdopodobniej to jej piłka. Kiedy była już dość blisko mnie, zatrzymała się i zaczęła nabierać głębokie wdechy. Po chwili się wyprostowała i spojrzała mi w oczy. - Naprawdę bardzo Cię przepraszam. Nie chciałam w ciebie strzelić. To był naprawdę wypadek. Ćwiczyłam nową technikę i... - wyciągnąłem przed siebie rękę na znak, żeby przestała mówić. Rzuciła mi zdziwione spojrzenie. Bez słowa rzuciłem do niej piłkę i odwróciłem się z zamiarem odejścia. Nagle poczułem na swoim ramieniu czyjąś dłoń. Odwróciłem się spowrotem w kierunku tej dziewczyny. Widząc mój chłodny wzrok rozluźniła swój uścisk. Spóściła wzrok i zaczęła bawić się końcówkami swoich włosów. - Emm...Przepraszam,że ciebie zatrzymuję.... Wiem, że się nie znamy... jednak chciałabym się zapytać czy nie mógłbyś mi pomóc dopracować moją technikę. Z tego co widziałam, jesteś bardzo dobrym piłkarzem. Udało Ci się zatrzymać mój strzał, bez najmniejszych problemów, więc... - znowu jej przerwałem unosząc rękę przed jej twarzyczkę. Nie mam ochoty wysłuchiwać o problemach jakieś nieznajomej dziewczyny, a w szczególności kiedy dotyczą one piłki nożnej. Z tym sportem skończyłem już rok temu. Teraz jedynie jest to dla mnie sposób do walki.
-Nie - to było moje pierwsze słowo które wypowiedziałem w kierunku [k.w]włosej. Rzuciła mi spojrzenie wyrażające niezrozumienie. - Nie pomogę jakiejś nieznajomej dziewczynie- dopowiedziałem. W te słowa włożyłem jeszcze więcej chłodu niż przy mojej poprzedniej wypowiedzi. Nie mam ochoty tłumaczyć się tej dziewczynie, więc może w ten sposób ją zbyje.
-Nazywam się Reader- A czy ja się jej pytałem jak się nazywa? Co mnie w ogóle miałoby to interesować?
-I tak ci nie pomogę - wyszarpnąłem ramię z jej uścisku i znowu chciałem ruszyć w sobie tylko znanym kierunku.
-Ale... - znowu jej przerwałem.
-Nie- to ostatnie słowo jakie do niej wypowiedziałem. Że też akurat mnie musiała się tak uczepić. Mało to ludzi wokół?
-Chociaż powiedz jak masz na imię... - przystanąłem na chwilę. Cicho westchnąłem i spojrzałem w jej stronę przez ramię.
-Alpha - po wymuwieniu mojego imienia, odeszłem.
P.O.V Reader
-Alpha... - wyszeptałam jego imię, patrząc jak odchodzi. Cicho westchnęłam i spojrzałam na przedmiot, który trzymałam w rękach. Muszę dopracować ten strzał jeżeli mają mnie przyjąć do El Dorado. Mam jeszcze jakąś inną technikę, jednak ona jest za słaba, na tak ważną misję. Nie przyjmą mnie z czymś takim. Co prawda mam swój avatar, jednak nie umiem opanować uzbrojenia, a to potrafi każda osoba w moim wieku. Kocham piłkę nożną jednak postanowiłam, pomóc w jej usunięciu. Czasami się zastanawiam czy napewno powinnam podjąć się tej misji, jednak wtedy przypominam sobie moment, w którym moja mama wypchnęła mnie z balkonu, aby mnie uratować. Niestety sama nie zdążyła uciec . Jestem jedyną osobą która przeżyła tamten atak Feidy. Wiem, że jeśli uda nam się zmienić historię, to znowu będę mogła być z moją rodzicielką. A na dodatek ochronimy całą ludzkość przed dziećmi drugiego etapu. Muszę stać się lepsza.
Spojrzałam jeszcze jeden jedyny raz w kierunku w którym odszedł fioletowłosy i powróciłam na boisko, aby kontynuować mój trening.
/następnego dnia/
P.O.V Alpha
Przyszedłem na boisko El Dorado, aby wraz z Betą i Gammą nadzorować inisjacje. Oboje przywitali mnie chłodnymi spojrzeniami, a w szczególności Beta. To jej najbardziej zależało na tym aby zostać kapitanem pierwszej drużyny. Teraz wraz z Gammą zostali kapitanami zastępczych graczy. Cicho westchnąłem i przystanąłem przed pierwszą linią, tuż obok Bety i Gammy. Zacząłem przyglądać się nastolatką, którzy chcą zostać członkami drużyny El Dorado. Każdy z nich ma pewnie jakiś ważny powód aby chcieć do nas dołączyć. Na salę wszedł przewodniczący Toudou wraz z Todou Sakamakim, trenerem Perfekcyjne Kaskady. Stanęli pomiędzy nami a nowymi rekrutami.
-Nazywam się Toudou Heikichi. Jestem przwodniczącym El Dorado.A to jest Todou Sakamaki. Jest trenerem specjalnej jednostki El Dorado. Przedstawię wam teraz kapitanów naszej drużyny. Alpha. - wystąpiłem przed szereg. - Jest kapitanem Protokołu Omega, pierwszej drużyny El Dorado. - jeszcze raz przejechałem wzrokiem po twarzach rekrutów. Ukłonili się na znak szacunku. - Potem jest Beta.-ona również wystąpiła do przodu. - Jest...-przemowę przewodniczącego przerwały krzyki jakiejś dziewczyny.
-Przepraszam za spóźnienie! - wszyscy skierowaliśmy wzrok w kierunku nadbiegającej nastolatki. Ku mojemu zdziwieniu, okazała się nią Reader. Dziewczyna którą miałem "przyjemność" poznać wczoraj. Zauważyłem, że Beta patrzyła się na nowo przybyłą dziewczynę z mordem w oczach. Nienawidzi kiedy ktoś przerywa przedstawianie jej jakże "cudownej" osoby.
-Kim jesteś?! - głos turkusowowłosej przestał brzmieć dziecinnie. Stał się głęboki i ostry. Słysząc to w jaki sposób się do niej zwróciła, dziewczyna się skuliła.
-Nazywam się Reader - wyszeptała to tak cicho, że ledwo ją było słychać. Na sali rozbrzmiał szyderczy śmiech Bety.
-Patrzcie no! Nie dość, że spóźnialska, to jeszcze nie umie mówić!-znowu się zaśmiała, a wraz z nią inni rekruci oraz ku mojemu zdziwieniu Gamma.Ta dwójka bardzo żadko się ze sobą zgadza. Tylko przewodniczący Toudou, trener Sakamaki i ja się nie śmialiśmy. Zrobiło mi się trochę żal tej dziewczyny. Położyłem rękę na ramieniu Bety. Turkusowowłosa przestała się śmiać i żuciła mi zdziwione spojrzenie.
-Powiedziała, że nazywa się Reader. - [k.o]oka dopiero teraz dostrzegła moją osobę i ze zdziwienia omało co a zaliczyłaby glebę. - Zajmij miejsce obok innych rekrutów. - nakazałem jej po czym wróciłem na moje poprzednie miejsce.
-A więc może powtórzę dla spóźnialskich. Nazywam się Toudou Heikichi, jestem przewodniczącym El Dorado. To jest Alpha-wskazał na mnie ręką. - Jest kapitanem Protokołu Omega, pierwszej drużyny El Dorado. To jest Beta-wskazał na turkusowowłosą,która nadal przypatrywała się dziewczynie, spojrzeniem żucającym błyskawice. - Jest kapitanem Protokołu Omega 2.0. - słysząc nazwę swojego zespołu, jej twarz znowu przybrała dziecinny wyraz. Nowicjusze oddali jej ukłon na znak szacunku. Betę cieszyło takie zachowanie wobec jej osoby. - A to jest Gamma - białowłosy wystąpił do przodu tak samo jak wcześniej ja i Beta. - Jest kapitanem Protokołu Omega 3.0 - po oddaniu ukłonu ostatniemu kapitanowi, przyszła pora na przedstawienie nowych zawodników. - Podajcie swoje imiona i pozycje na których gracie. Potem przejdziemy do testu inicjacyjnego.
-Tak, sir! - wykrzyknęli jednocześnie. Przekierowałem swój wzrok na pierwszą osobę w kolejce.
-Nazywywam się Einamu. Jestem napastnikiem.
-Jestem Zanou. Gram na pozycji bramkarza.
-Nazywam się Reiza. Jestem napastnikiem.
-Jestem Medem. Gram jako obrońca.
Beta ziewnęła.
-Jak tak dalej pójdzie, to w ogóle nie ruszymy na tą misję. - westchnąłem kiedy usłyszałem jej narzekania.Jest strasznie niecierpliwa.
-W takim razie, niech kandydaci na pozycję bramkarza wystąpią i przedstawią się. - przewodniczący najwyraźniej wpadł na pomysł jak skrócić tą inaugurację. W sumie to dobrze. Nie będę musiał patrzeć na tych żółtociobów, dłużej niż to konieczne. Na twarzach rekrótów pojawiło się niezadowolenie, a szczególnie niezadowoleni byli ci którzy już się przedstawili, a będą musieli zrobić to ponownie.
-Jestem Zanou.
-Nazywam się Rujiku. - To tyle z kandydatów na bramkarza.
-Teraz obrońcy. - słysząc komendę przewodniczącego, kolejni rekruci wystąpili przed szereg.
-Medam - chyba niektórym znudziły się zwroty grzecznościwe i postanowili jak najbardziej skrócić swoją wypowiedź. Tym lepiej dla mnie. Im krucej będę się z nimi widywać, tym mniejsze nadzieje będą mieć na zaprzyjaźnienie się że mną. Nie potrzebuje przyjaciół.
-Kual
-Gaura
-Ward
-Galling - to tyle z kandydatów na obrońców.
-Pomocnicy-kolejne osoby wystąpiły aby nam się przedstawić.
-Netan
-Kuosu
-Jini
-Neira
-Dorimu
-Orca
-Bahamusu
-Dhanna- Nareszcie zbliżamy się do końca tej dziecinady. Została nam już tylko jedna pozycja
-Napastnicy- kolejni rekruci wystąpili przed szereg.
-Jestem Einamu-Oo.... Czyli ktoś z tej bandy, jednak wie co to kultura.
-Nazywam się Reiza- Została nam już tylko jedna osoba. Wszyscy przekierowaliśmy wzrok na nią. Zestresowało ją to.
-M..mam na i..imię Re..Reader...-wyjąkała. Po jej wypowiedzi, w pomieszczeniu rozległ się stłumiony śmiech. Dziewczyna spóściła głowę. Wyglądała trochę tak, jakby miała się zaraz rozpłakać. Zrobiło mi się jej trochę żal. Wbrew wszystkim moim ideałom, postanowiłem trochę pomóc tej dziewczynie. Podeszłem do przewodniczącego.
-Z całym szacunkiem, sir. Powinniśmy przejść do testu inicjacyjnego. - przewodniczący tylko skinął głową, po czym wystąpił przed rekrutów.
-Teraz przejdziemy do testu - słysząc słowo „test" wszyscy stanęli na baczność.
-Przejdźcie do szatni i przebierzcie się w stroje sportowe. Widzę was tu za 5 minut. - zakomenderował Todou. Gdy tylko usłyszeli rozkaz, od razu pobiegli w kierunku szatni. Tuż po ich wyjściu, Todou, za pomocą swojego tableta, przyzwał androidy, które miały zostać wykorzystane w teście. Były one zaprogramowane tak aby przetestować umiejętności gracza na każdej pozycji.
***
Test już prawie dobiegł końca. Wszyscy poradzili sobie naprawdę dobrze. Została nam już tylko Reader.
Stanęła na środku boiska, i czekała na znak kiedy ma zacząć. Gdy go otrzymała, ruszyła z ogromną prędkością na bramkę, gładko omijając roboty obronne. Była prawie tak szybka jak Beta. Wszystko wskazywało na to, że zda na 100 procent, dopuki nie przyszło jej oddać strzał. Zaczęło się prawidłowo,tylko w ostatniej chwili straciła równowagę, przez co piłka wleciała w słupek, a brunetka upadła na ziemię. Beta widząc niepowodzenie Reader, parsknęła śmiechem. Po policzku [k.w]włosej spłynęła łza.
Poraz kolejny zrobiło mi się jej żal. Mimo, że nie lubię tego robić, to jednak postanowiłem się odezwać.
-Piłka nie trafiła do bramki, jednak na oko widać, że to bardzo silny strzał. Moim zdaniem masz ogromny potencjał- słysząc moje słowa Beta spiorunowała mnie wzrokiem, natomiast Reader posłała mi nieśmiały uśmiech. Skierowałem wzrok na przewodniczącego, oczekując jego werdyktu.
-Do pierwszej drużyny będzie należeć:Zanou, Medam, Kual, Gaura, Netan, Jini, Kuosu, Neira, Reiza, Einamu i Orca. Do drugiej drużyny będzie należeć :Dorimu, Ward i Reader.
-Będzie nam się świetnie współpracowało - te słowa, Beta skierowała do Reader. Mówiła tym swoim przesłodzonym głosikiem, jednak od razu było widać, że to był sarkazm. Reader była przerażona faktem, że znalazła się w drużynie Bety. Jeżeli dostałaby się do drużyny Gammy, też nie byłaby dobrze traktowana. Zrobiło mi się jej naprawdę żal. Nie chciałbym być na jej miejscu. Bez większego namysłu podeszłem do przewodniczącego i poprosiłem go, aby umieścił ją w mojej drużynie, na miejsce innego rekruta. Na początku nie chciał się zgodzić, jednak, gdy zadeklarowałem, że będę nad nią ciężko pracować, zgodził się na zamianę. Reader zajęła miejsce Orki. Dopiero po chwili dotarło do mnie co właśnie zrobiłem. Co się ze mną dzieje?! Jeszcze jakąś godzinę temu nie przyszłoby mi nawet takie coś do głowy, a teraz pomogłem jakiejś nieznajomej dziewczynie.
-A teraz ogłoszę zawodników trzeciej drużyny. To:Rujiku, Bahamusu, Dhanna i Galling. To tyle. Macie teraz godzinę przerwy, a potem zaczynacie trening. Jutro z samego rana pierwsza drużyna wyrusza na misję.
Już miałem odchodzić kiedy poczułem na raminiu czyjąś dłoń. Odwróciłem się w stronę tej osoby. Jak się okazało, była to Reader. Mogłem się tego spodziewać. Widząc moje chłodne spojrzenie, zabrała dłoń i spóściła wzrok.
-Cz..czy możemy porozmawiać? - zapytała. Nie mam ochoty na jakieś pogaduszki.
-Nie. - słysząc to słowo, wyprostowała się jak struna. Wzięła głęboki wdech po czym spojrzała mi w oczy.
-Alpha, proszę cię porozmawiajmy. - przez chwilę mierzyliśmy się wzrokiem. Byłem pod wrażeniem tego, że tak długo wytrzymała widok moich pustych oczu. Widząc, że nie zamierza się poddać, postanowiłem ustąpiś. Odwróciłem od niej wzrok i ciężko westchnąłem. Obym tego nie żałował.
-Chodź za mną. - zakomenderowałem,po czym ruszyłem w kierunku mojego pokoju,nie obracjąc się ani razu w jej stronę. Zabieram ją do siebie tylko dlatego, że nie chcę aby moja "najlepsza przyjaciółka" Beta, coś podsłuchała.
***
Przepuściłem ją w drzwiach i pozwoliłem jej usiąść na moim łóżku. Oparłem się o ścianę na przeciwko niej i wpatrywałem się w jej twarz swoimi chłodnymi oczami.
-O czym chciałaś porozmawiać? - zapytałem chłodno. Przez chwilę nic nie mówiła. Już myślałem, że nic nie powie, jednak w końcu się odezwała.
-Ja....chciałam Ci podziękować. - zdziwiło mnie to - Wiem, że wstawiłeś się za mną i to dzięki tobie nie jestem pod przywudctwem Bety.
-Skąd wiesz, że nie jestem od niej gorszy?
-Po prostu to czuję. Na pierwszy rzut oka jesteś chłodny, jednak masz dobre serce. Gdyby tak nie było, nie wstawiłbyś się za mną, ani nie rozmawiałbyś teraz ze mną. Na twoje zachowanie musiało wpłynąć jakieś zdarzenie z przeszłości, a przynajmniej tak myślę.
-Coś jeszcze? - zirytowało mnie to, że w kilka chwil mnie rozgryzła. Reader cicho westchnęła i podeszła do mnie. Nieoczekiwanie przytuliła się do mnie. Niewiedziałem co mam zrobić.
-Dziękuję Ci Alpha! Jesteś jedyną osobą, która się za mną wstawiła. Już od dawna nikt tego nie robił. - kiedy to mówiła, zaczęła płakać. Zdziwiły mnie jej słowa.
-A twoja mama? - zapytałem bez zastanowienia. Co się ze mną dzieje?!
-M...moja mama... zginęła w wyniku ataku Feidy kilka miesięcy temu. - zrobiło mi się jej naprawdę żal. Musi się czuć okropnie. Sam pamiętam ten ból, po stracie mojej mamy. - Nie mam nikogo-sam nie wiem dlaczego, ale odwzajemniłem uścisk dziewczyny i pozwoliłem się jej wypłakać w mój mundur. Poraz pierwszy od dawna, na mojej twarzy pojawiły się jakieś emocje. Było to współczucie. Na pierwszy rzut oka, różnimy się jak ogień i woda, jednak gdy się bliżej przyjrzeć to jednak coś nas łączy. Oboje staramy się ukryć nasze prawdziwe uczucie. Ona pod nieśmiałym uśmiechem, a ja pod chłodną maską. W końcu odczepiliśmy się od siebie.
-Przepraszam. Zmoczyłam Ci mundur. - cicho westchnąłem.
-Nic nie szkodzi.
-Emm... Alpha.... - Reader zaczęła nerwowo drapać się po głowie
-Tak? - postarałem się nieco ocieplić mój głos
-Czy mógłbyś nikomu nie mówić o tym co ci powiedziałam? - zapytała nieśmiało
-Tak
-Emm.... Zostaniesz moim przyjacielem? - zapytała niepewnie. Słysząc słowo „przyjaciel” cały zesztywniałem. Nie wiedziałem co jej odpowiedzieć. - Coś nie tak? - zapytała, widząc, że zesztywniałem. Ciężko westchnąłem. Skoro ona wyjawiła mi swoją tajemnicę, to może ja też mogę...
-Moi ostatni przyjaciele zgineli, podczas ataku dzieci drugiego etapu. Od tamtej pory jestem taki jakim mnie poznałaś. Nie chcę mieć przyjaciół...
-Bo boisz się ich stracić... - dokończyła za mnie. Ja tylko pokiwałem głową na znak, że to właśnie chciałem powiedzieć. Zamknęła oczy i się uśmiechnęła. - Rozumiem. Nie ma sprawy- mimo, że na jej twarzy widniał uśmiech, to jednak jej głos ją zdradzał. Była zrozpaczona, faktem, że boję się zawierać przyjaźnie. - Ja już pójdę. - chciała wybiec z mojego pokoju, jednak powstrzymałem ją, łapiąc ją za rękę. Żuciła mi zdziwiony spojrzenie. Odwróciłem wzrok od jej twarzy.
-Jeżeli tak bardzo Ci zależy to możemy zostać przyjaciółmi... - podskoczyła do mnie i zamknęła w szczelnym uścisku. Zaczęła skakać i krzyczeć „dziękuję”. Nie dała mi nawet dokończyć zdania. Postanowiłem jej przerwać. Wystawiłem rękę przed jej twarz, tak jak to zrobiłem przy naszym pierwszym spotkaniu. Przestała skakać i żuciła mi zdziwione spojrzenie.
-Musisz mi coś obiecać. - Reader była zdziwiona tym co powiedziałem, jednak się zgodziła. - Obiecaj mi, że mnie nie zostawisz.
P.O.V Reader
-Obiecuję, że ciebie nie zostawię. Zawsze będę przy tobie- uśmiechnęłam się mówiąc to - Czyli oficjalnie zostajemy przyjaciółmi? - zapytałam niepewnie.
-Tak- na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Muszę powiedzieć, że wygląda uroczo, kiedy się uśmiecha. Znowu go przytuliłam, jednak tym razem nie trwało to długo. Mam jeszcze coś ważnego do załatwienia. Puściłam go i zaczęłam zmierzać w kierunku drzwi.
-Do kąd idziesz? - zapytał. Uśmiechnęłam się nieśmiało.
-Muszę poćwiczyć,przed pierwszym treningu z Protokołem Omega. - spuściłam głowę- Niestety ale moja technika nie jest tak dobra jak powinna. Jako jedyna spódłowałam. To nie może się powtórzyć. Jestem w pierwszej drużynie tylko dlatego, że się za mną wstawiłeś, a nie z powodu moich umiejętności. Dałeś mi wielką szanse. Nie mogę ciebie zawieść. - odwróciłam się aby wyjść, jednak znowu mnie powstrzymał.
-Pomogę Ci. - zdziwiło mnie to co powiedział. Widząc moje zdziwienie, Alpha postanowił mi wyjaśnić powody dla których chce mi pomóc - Warunkiem twojego przyjęcia do Protokołu Omega, było to, że osobiście będę nad tobą pracował. - powiedział z powagą- A poza tym tak chyba postępują przyjaciele. - słysząc jego ostatnie zdanie, ponownie się do niego przytuliłam. Tak się cieszę, że zostaliśmy przyjaciółmi i, że zgodził mi się pomóc. - Poczekaj na mnie na boisku. Przebiorę się i do ciebie dołączę. - pokiwałam energicznie głową, po czym wybiegłam z jego pokoju. Kiedy dotarłam na boisko, postanowiłam zrobić sobie krótką rozgrzewkę. Nie musiałam czekać na Alphę długo. Pojawił się jakieś pięć minut po mnie.
-Zanim zaczniemy powiedz mi czy masz jakąś inną technikę, oprócz tego strzału, który pokazałaś nam na teście.
-Mam taką jedną, jednak nie jestem pewna czy dorównuje ona poziomowi jaki trzeba mieć w Protokole Omega. Nie chciałam jej pokazywać na teście, ponieważ bałam się, że uznacie mnie za słabą. - spóściłam głowę - Pewnie i tak zostałam za taką uznana. Ćwiczę tą technikę już od dawna, jednak ciągle mi nie wychodzi. Nie wiem nawet w czym jest problem... - nie wiem czy powinnam się pchać z czymś takim do Protokołu Omega. Jeżeli zawiodę pewnie zostanę wtrącona do więzienia MUGEN.
-Twoim problemem jest równowaga, a konkretnie jej brak. Masz odpowiednią szybkość i zwinność, jednak okazujesz za dużo emocji w momencie gdy masz oddać strzał. To powoduje twój brak równowagi. - byłam pod wrażeniem jego dedukcji. Jest naprawdę genialny! Nic dziwnego, że został kapitanem. Problem tylko w tym, że... Kiedy próbuje oddać strzał, przed oczami przewija się TEN moment. - Musisz pozbyć się emocji, które powstrzymują ciebie, przed osiągnięciem twojego prawdziwego potencjału. Reader, powiedz mi co ciebie powsztrzymuje. Jeżeli tego nie wyrzucisz z siebie,już zawsze będziesz stała w cieniu innych. Nigdy nie osiągniesz pełni swoich możliwości. - jego słowa uderzyły mnie. Wiedziałam, że ma rację. Cicho westchnęłam, po czym spojrzałam mu w oczy.
-W momencie kiedy mam oddać strzał, pojawia mi się scena w której moja mama wypycha mnie z balkonu, aby mnie uratować, a sama za to płaci życiem. - spóściłam głowę. Po raz pierwszy to komuś powiedziałam.Alpha nic nie powiedział, tylko mnie objął. Miał rację. Poczułam się lepiej, kiedy to komuś powiedziałam.
-Możemy już przejść do ćwiczeń? - zapytałam.
-Tak.
P.O.V Narrator
Podczas treningu Alpha i Reader dużo rozmawiali. Odkrywali, że wiele ich łączy mimo ogromnej różnicy charakteru. Dzięki pomocy Alphy, Reader w końcu zdołała ukończyć swoją technikę. Dziewczyna stawała się coraz lepsza. Niektórzy próbowali dokuczać Reader, jednak zawsze wtedy przychodził jej z pomocą Alpha. Nawet Beta przestała jej dokuczać, kiedy była pod opieką Alphy. Z dnia na dzień przyjaźń tych dwojga się zacieśniała. Wszystko było dobrze, do czasu kiedy Alpha został wtrącony do więzienia MUGEN wraz z kilkoma innymi zawodnikami. Reader była tym załamana. Wiedziała, że długo nie zobaczy swojego najlepszego przyjaciela. A na dodatek została teraz pod kontrolą Bety, a ta nie marnowała, żadnej okazji, aby przypomnieć dziewczynie o jej stracie. Reader postanowiła być silna i dawać z siebie wszystko, do czasu, aż ponownie spotka się z Alphą. Czasami jednak, kiedy była sama, płakała i zadawała sobie pytanie, dlaczego nie odwołali jej zamiast niego. Z dnia na dzień jej tęsknota się zwiększała. Humor polepszył jej się dopiero, kiedy Beta została odwołana. Co prawda nie dogadywała się za dobrze z Gammą, jednak ten przynajmniej nie przypominał jej o Alphie. W końcu i Protokół Omega 3.0 przegrał z Raimonem, a ona wraz z innymi członkami drużyny została wtrącona do więzienia MUGEN.Jednak tam nie mogła spotkać się ze swoim przyjacielem. Jedyne co mogła zrobić, to mieć nadzieję, że kiedy ich wypuszczą to się spotkają. El Dorado postanowiło wykorzystać drużużynę Zanarka Avalonica, a kiedy i ta ich zawiodła, do walki z Raimonem wysłali Perfekcyjną Kaskadę, czyli drużynę składającej się z najbardziej zaawansowanych androidów, której trenerem był Todou Sakamaki. Podczas ich drugiego meczu, siedziba El Dorado została zaatakowana przez dzieci drugiego etapu. Perfekcyjna Kaskada ruszyła, aby ochronić najwyższą radę. Kiedy tam dotarli, przywudca Feidy - Saru Evan, ogłosił, że wcale nie chce tu walczyć. Zaproponował innne rozwiązanie tego konfliktu. Był nim turniej Ragnarok. Ten kto wygra ten turniej, będzie żądził światem. Aby wygrać i uratować świat, El Dorado postanowiło połączyć siły z Raimonem. Zanim jednak ich sprowadzili, przeprowadzili z nimi jeszcze jeden mecz, aby sprawdzić ich postępy. Kiedy Raimon, pokonał Perfekcyjną Kaskadę, byli już pewni, że dzięki pomocy Raimona mają szansę na pokonanie dzieci drugiego etapu. Aby ich przekonać, wycofali wszystkie zmiany jakie wprowadzili na lini czasu oraz wyjaśnili im powody dla których El Dorado podjęło się misji usunięcia piłki nożnej. Kiedy zawodnicy Raimona wysłuchali tego co chcą zrobić dzieci drugiego etapu, postanowili pomóc El Dorado wygrać turniej Ragnarok. Przewodniczący Toudou przywrócił wszystkich członków Protokołu Omega. Alpha i Reader nie spotkali się jednak od razu. Chłopak musiał spotkać się z Raimonem, wraz z pozostałymi kapitanami Protokołu Omega. Spotkali się dopiero w drodze na rozdzielenie drużyn.
P.O.V Reader
Szłam na spotkanie na którym zostanę przydzielona do drużyny. Całą drogę myślałam jednak o Alfie. Czy on tam będzie? Czy mnie pozna? Czy tęsknił za mną? Nagle na kogoś wpadłam.
P.O.V Alpha
Szedłem na spotkanie na którym będą rozdzielane drużyny. Przez całą drogę myślałem o Reader. Nagle na kogoś wpadłem. Spojrzełem w dół aby zobaczyć kto został moją ofiarą. Kiedy ją zobaczyłem, nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Moje serce zabiło szybciej. Wyglądała o wiele piękniej niż ją zapamiętałem. Nie wiedziałem co powiedzieć.
P.O.V Reader
Spojrzałam w górę, aby zobaczyć na kogo wpadłam. Napotkałam parę, szarych oczu. Dobrze znam te oczy. W moich oczach stanęły łzy szczęścia. To naprawdę on! Żuciłam się na niego i zamknęłam go w szczelnym uścisku.
-Alpha! - wykrzyknęłam jego imię. Fioletowłosy odwzajemnił mój uścisk.
-Reader-wymówił moje imię. Kiedy usłyszałam jego głos, Poraz pierwszy od dawna, zrozumiałam, że to uczucie które od dawna do niego żywię, przestało być przyjaźnią... Bez większego namysłu wspięłam się na palce i pocałowałam go. Przez chwilę nie zaeragował, jednak w końcu oddał pocałunek. Trwali tak dopuki nie zabrakło im powietrza.
-Ja... Kocham cię Alpha- wyszeptałam nieśmiało, nie patrząc przy tym mu w oczy. Alpha chwycił mnie pod brodę i zmusił mnie abym spojrzała mu w oczy.
-Ja ciebie też, Reader. - po tych słowach, znowu złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.
Koniec :)
Mam nadzieję, że podobało wam się to opowiadanie. Nadal nie mam wprawy w pisaniu shotów, więc proszę abyście napisali w komentarzu co o tym sądzicie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro