Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Shown Froste x OC

Rozdział dla: Blackola
Mam nadzieję, że się spodoba :)

********

Jak można się spodziewać bracia Froste mają dość duże powodzenie wśród dziewczyn ze swojej szkoły. Można powiedzieć, że byli takimi idolami nastolatek. Jednak od zawsze było tak, że to właśnie Aiden miał większe powodzenie. Dlaczego tak się działo? Rzecz jest prosta- taki szarmancki chłopak zawsze przyciąga uwagę. Poza tym był śmiały, wygadany i zawsze skóry do droczenia. Jego brat, Shawn był jego przeciwnością. Spokojny, opanowany i raczej nie pchał się między dziewczyny. Zawsze powtarzał bratu, żeby nie łapał wszystkich srok za ogon, bo to się źle skończy. On wolał skupić się na jednej o ile jakaś w ogóle się znajdzie. Oczywiście też miał przyjaciółki i dużo z nimi spędzał czasu ale do żadnej nic nie czuł. Dlatego postanowił cierpliwie czekać. Nie każdego czas prędzej czy później przyjdzie.

I miał rację. Od pewnego czasu na treningi piłkarskie zaczęła przychodził dziewczyna z równoległej klasy. Miała piękne długie, białe włosy i niebieskie oczy. Shawn widywał ją czasem na przerwach ale nigdy na treningu. Obserwował ją dłuższy czas aż w końcu podszedł do Aidena i nieśmiało spytał.

- Kojarzysz ją?- tu wskazał na dziewczynę siedzącą na ławce rezerwowych. Pomarańczowowłosy zmierzył ją wzrokiem i pokiwał głową.

- No pewnie. Arina Natiren. Z równoległej klasy. A co?

- Nigdy jej tu wcześniej nie widziałem... Zaprosiłeś ją tu?

- Ja? Nie tym razem. Nigdy nawet nie rozmawialiśmy. Pewnie przyszła sobie popatrzeć. Przeszkadza ci to?- Shawn pokręcił przecząco głową i wrócił na swoją pozycję. Jednak to go intrygowało. Ale co w tym nadzwyczajnego? Co jakiś czas mają gości, który oglądają ich wysiłki i im dopingują. Jednak ta dziewczyna wywarła na nim ogromne wrażenie. Sam nie wiedział dlaczego tak się działo. Serce biło mu mocniej jak tylko na nią patrzył. Dostrzegł to Aiden i postanowił pomóc jakoś bratu. Podszedł do niego po meczu i oparł się na jego ramieniu.

- No co tam Shawn? Widzę, że jesteś jakiś nieobecny.- fioletowowłosy spojrzał na brata lekko zaskoczony ale pokręcił głową.

- Nie, co ty wygadujesz. Po prostu jestem trochę zmęczony. Ostatniej nocy uczyłem się do późna i....

- Shawn... Mamy jeden pokój i przecież wiem co ty robisz. Wcale się nie uczyłeś. Spałeś jak zabity i nawet jakby niebo waliło nam się na głowę to nic by cię to nie ruszyło.- podsumował krótko Aiden- A teraz już na poważnie. Widzę jak na nią patrzysz. Ślepy jeszcze nie jestem jak mi wszyscy wmawiają na boisku. Bo nie widzę rzekomo kolegów. Ale ja im specjalnie nie podaje. Do rzeczy. Zagadaj do niej. To cię nic nie kosztuje. Poza tym mówiłeś, że to nie jest problem dla ciebie.

- Bo nie jest. Ale chodzi o to, że ona jest jakaś inna. Może to ciebie przyszła oglądać...

- Mnie? Boże...- zaraz trzepnął brata w głowę- Zacznij myśleć, bo nie wytrzymam. Do mnie by nie przyszła. Idź pogadać, bo powiem wszystkim, że śpisz z misiem.

To ostatnie podziałało doskonale. Shawn słynął z ostrożności i raczej do wszystkiego podchodził z dużym dystansem. Jednak za namową brata poszedł pogadać z Ariną. Podszedł do ławki na której siedziała i uroczym głosem rzucił.

- Hej, jestem Shawn Froste. Czekasz może na kogoś?- białowłosa spojrzała na niego i uśmiechnęła się.

- Właściwie to tak. Na ciebie.- odpowiedziała pogodnym głosem.- Wiele o tobie i o twoim bracie słyszałam. Chciałam was zobaczyć w akcji więc przyszłam na wasz trening. To jakiś problem?

- Nie, skąd. Jestem tylko zaskoczony, że to do mnie przyszłaś...- rzucił chłopak i zarumienił się.

- A to dlaczego?- Arina lekko przekręciła głowę w prawą stronę.

- Wiesz, zazwyczaj to wszystkie dziewczyny lecą do Aidena. Uważają, że jest przystojny i niesamowicie gra. A mnie raczej nie zauważają.- wyznał zawstydzony chłopak.

- No wiesz, czemu tak mówisz? Może i jesteś inny niż twój brat i to jest właśnie świetne. Z wyglądu prawie identyczni ale inne charaktery. Mi się zawsze ty podobałeś. Taki spokojny i wyglądasz na takiego, który nie zmienia dziewczyn jak przyjdzie mu ochota.- tu ruchem głowy wskazała na Aidena, który już jakąś jej koleżankę zaczął zaczepiać.- Jest niemożliwy. Do każdej startuje ale jak mu się znudzi to bierze następną. Strasznie tego nie lubię. Ale dobrze, że ma jeszcze brata takiego jak ty. Dasz się gdzieś wyciągnąć po szkole?- Shawn zbaraniał. Patrzył teraz na białowłosą i zastanawiał się gdzie powinien uciec. Na jego nieszczęście zimowy napastnik słyszał jego rozmowę i natychmiast przybiegł pomóc bratu.

- Naturalnie, że z tobą wyjdzie.- rzucił radośnie Aiden- W domu i tak nic nie robi. Ma stanowczo za dużo czasu wolnego. Więc na pewno z tobą gdzieś wyskoczy.- fioletowowłosy dawał znaki bratu, żeby przestał go w to wplątywać ale było już za późno.

- No to super, czyli wszystko ustalone.- odpowiedziała Arina i wstała z ławki- To do zobaczenia po szkole.- gdy odeszła Shawn spojrzał na brata morderczym spojrzeniem.

- No co?- obruszył się Aiden.- Tylko pomogłem.

- Ja cię kiedyś zamorduje... I wyśle w kosmos...

Gdy tylko lekcje dobiegły końca, Shawn udał się w wyznaczone miejsce spotkania z Ariną. Strasznie się denerwował. Nie była jedną z jego przyjaciółek więc czuł się trochę niezręcznie. Aiden go w to wszystko wkopał a sam poleciał sobie do jakiś dziewczyn poprzechwalać się nieco. Tego człowieka i tak nikt by nie upilnował. Tak więc Froste czekał spokojnie aż zjawi się białowłosa co nastało wyjątkowo szybko. Od razu wzięła go pod rękę co przyprawiło chłopaka o lekki zawrót głowy. Poszli razem do pobliskiego parku gdzie często można było spotkać różnego rodzaju zwierzątka, które zimą liczą na pomoc dobrych ludzi. Jak się okazało Shawn kochał zwierzątka. A najbardziej wiewiórki. Takie małe i puchate. Pozwiedzali okolicę a na koniec usiedli na ławce. Nie było na szczęście aż tak zimno, więc spokojnie można było sobie trochę posiedzieć i poobserwować zimowy krajobraz parku.

- Cieszę się, że się zgodziłeś ze mną wyjść. A raczej nie ty tylko twój brat.- zaśmiała się Arina przytulając się do chłopaka. Ten zarumienił się jak dorodny pomidor.

- Tak... Cały Aiden. Zawsze się musi gdzieś wepchać i narobić bigosu. I się dziwić, że gdzie by nie poszedł ktoś na niego krzywo patrzy....

- Taki jego urok. Ty zaś z wyglądu jesteś uroczy i z charakteru. Bardzo mi się to podoba. Na prawdę.

- Podoba? Ale dziewczyny raczej wolą pewnych siebie chłopaków...

- Popracujesz nad tym i powinno być dobrze. Nie martw się. Nie rodzi się człowiek ze wszystkimi umiejętnościami, bo byłoby nudno. Ale można nad sobą pracować. Jeśli chcesz to ci pomogę. Jestem na prawdę mega otwartą osobą.- Shawn niedowierzał w swoje szczęście. Ta dziewczyna była normalnie idealna w każdym calu. Przypominała mu trochę królową śniegu ale w wersji dobrej. Nie mógł oderwać od niej wzroku. Powoli zaczął się przełamywać i nawet on znalazł w sobie siłę, żeby ją przytulić. Ciężkie jest to dla osoby nieśmiałej, na prawdę.

Powoli zaczynało się robić chłodniej co dotkliwie odczuła Arina. Shawn od razu to zauważył i nawet bez zastanowienia oddał jej swoją kurtkę i mocno do siebie przytulił. Nie odczuwał zimna. Ciepło jakie dawało mu nowe uczucie do dziewczyny wypełniło go całego od środka. Nagle coś mu przyszło do głowy. Coś szalonego a jednocześnie chciał bardzo spróbować czegoś takiego.

- Em, Arina..- zaczął niepewnie.- Ja wiem, że trochę przesadzam i tęmpo jest za duże ale...- tu białowłosa odsunęła się od chłopaka i spojrzała w jego szare oczka.

- Czasami pewnym rzeczom trzeba dać po prostu iść na przód.- odparła dziewczyna i uśmiechnęła się.- Co takiego się stało, że tak mówisz?

- Sam nie wiem... Ja się chyba...- nie dane mu było skończyć, gdyż niebieskooka pocałowała go w policzek aż ten się zarumienił. Spojrzeli sobie w oczy i na raz wybuchnęli gromkim śmiechem.

- Oj Shawn, jesteś po prostu przeuroczy. Rzeczywiście tempo wyszło rekordowe ale tak czasami się zdarza.- powiedziała powstrzymując śmiech Arina.

- Tak coś mi się wydaję, że teraz przebiłem nawet samego Aidena.- dodał fioletowowłosy i przytulił do siebie dziewczynę.- A teraz może tak na poważnie zapytam, bo jakoś tak nie udało mi się. Chcesz się ze mną spotykać? Nie jesteśmy aż tak anonimowi przecież, prawda?

- Racja. Dobrze, ale mogę się na to zgodzić pod warunkiem, że powiesz mi to na pierwszej randce, zgoda?

- Zgoda. Chwila, to nie jesteśmy teraz na randce?

*******

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro