Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kidou X Reader

Rozdział dla: MerisaNova14

Mam nadzieję, że się spodoba :)

*****

Odkąd brat Reader- Genda zaczął naukę w Akademii Królewskiej, wiele zmieniło się w życiu dziewczyny. Z początku nie interesowała się znajomymi brata przez typowa wymówkę " bo po co". Stało się jednak tak, że ona jak i cała rodzina została zaproszona na mecz i chcąc nie chcąc musiała się na nim zjawić. Zajęła swoje miejsce i wbiła wzrok w telefon. Teraz to dopiero zazdrościła przyjaciółkom, że te poszły sobie do kina na jakiś superancki film a ona co? Jakiś głupi mecz na którym nie ma na co popatrzeć.... a może jednak jest na co? W pierwszej chwili uwagę dziewczyny przykuł chłopak o brązowych włosach, goglach na oczach oraz krwistej pelerynie. Nie mogła jednak za nic sobie przypomnieć jak ten chłopak ma na imię. Joe na pewno to mówił i to wiele razy. W końcu to właśnie ta osoba była kapitanem królewskich. Ale jak on się nazywał? Znała jedynie jego ksywkę a mianowicie król taktyki. Dalej jednak nie mogła sobie nic przypomnieć. A tak chciała poznać imię tajemniczego przystojniaka.

Po meczu, nie patrząc nawet na to, że wchodzi do szatni chłopaków, Reader dopadła do swojego brata i wskakując na ławkę spytała go na ucho. Słabo dyskretnie jak dookoła sami faceci a na dodatek niektórzy w samych spodenkach. Ale co ją teraz obchodziło. 

- Joe, jak nazywa się ten chłopak w dredach, wasz kapitan. Nie mogę sobie za nic przypomnieć.- nagle koło rodzeństwa właśnie pojawił się rzeczony strateg. Uśmiechnął się do dziewczyny i rzucił przyjaźnie.

- Jeśli chcesz wiedzieć jak się nazywam, wystarczy zwrócić się do mnie personalnie.- dziewczyna nie wierzyła własnym oczom. Uśmiechnęła się uroczo i spojrzała na brata.- Jestem Kidou Yuuto. Jesteś siostrą Gendy, prawda? Wiele mi o tobie opowiadał. Może wyjdziemy gdzieś razem we trójkę?

I tak oto zaczęła się ich znajomość. Trzeba przyznać, że Reader dość szybko poczuła coś do nowo poznanego chłopaka. Może nie nazwałaby to miłością, bo o takie wyznanie dość trudno ale na pewno bardzo go polubiła. Sporo czasu spędzali ze sobą jakoże Kidou jest niesamowicie bogaty, często coś organizował dla przyjaciół i między innymi zawsze zapraszał siostrę swojego najlepszego przyjaciela. Z dnia nadzień ich relacja się rozwijała i powoli zaczęli dostrzegać to i inni. Sam Kidou czuł się nieco inaczej ale nie znał pochodzenia tego uczucia. Zawsze mu towarzyszyło jak nie widział się długo z Reader.

Reader również walczyła z podobnymi uczuciami. Zależało jej na chłopaku bardzo ale sądziła, że to przez przyjaźń. Nie brała pod uwagę tego, że mogłaby się normalnie w nim zakochać. Przecież to niemożliwe. Powtarzała to wiele razy ale sama nie wiedziała czy jest to prawda. Ostatnimi czasu każdą wolną chwilę poświęcała właśnie jemu i nawet nie zwróciła na to uwagi. W końcu i Genda domyślił się co może być przyczyną rozkojarzenia Kidou na treningach i dziwnym zachowaniem siostry. Wszystko zaczęło mu się składać w śliczną całość. To było już więcej niż jasne. W końcu postanowił o tym pogadać z kumplem. Siostra i tak nic mu nie powie a jak już nawet powie, to on i tak nic z to nie zrozumie. 

- Hej, słuchaj Kidou, mam do ciebie sprawę.- zagadał któregoś dnia na treningu Genda. Nie chciał żeby wyszło jakoś dziwnie dlatego zaczął rozmowę w momencie kiedy boisko było zupełnie puste. Chłopak w dredach kiwnął głową na znak, że słucha i można mówić.- Jakby cię o to zapytać żebyś nie zadawał za dużo pytań nie wiedzieć  po co. O, już wiem. Kidou, od dłuższego już czasu bardzo zżyłeś się z moją siostrą, prawda? Powiedz, czy ty przypadkiem na nią nie lecisz?

- Że co?- mina stratega mówiła już sama za siebie. 

- Tak tylko pytam. To nic złego ale chciałbym wiedzieć czy coś jest między wami. 

- Wiesz co... Nie wiem jak mam na to odpowiedzieć. W sumie nie wiem co jest. Przyjaźnimy się w sumie i tyle.

- Widzę jak na nią patrzysz. Mnie nie oszukasz kolego. Podoba ci się, prawda?

- A jakie ma to teraz za znaczenie?

- To czemu jej tego nie powiesz? Przecież laski czekają na wyznania miłosne od ukochanych. Tak mówią telenowele...

- Czy ja wiem czy to dobry pomysł... Nie chce jej stracić. A jak coś sknocę to i ciebie mogę stracić. A na tym mi nie zależy.- Joe uśmiechnął się  i poklepał przyjaciela po plecach. 

- O to  się nie martw. Nie należę do takich osób. Ale poważnie mówię, jeśli masz jej to powiedzieć to rób to szybko. Kto wie czy ona kogoś nie pozna i wiesz. Dasz radę. 

******

Kilka nocy nieprzespanych dały Kidou taki wycisk, że w kocu doszedł do wniosku, że Joe ma rację i powinien wyznać Reader co do niej czuje. To przecież nic takiego. Problem w tym, że chłopak nie był pewien czy dziewczyna czuje do niego to samo. Bał się odrzucenia ale przyjął wyzwanie i postanowił powiedzieć co czuje przy wieczornej kolacji. Jego ojciec organizował bankiet i automatycznie jego przyjaciele również dostali zaproszenia. To był ten wieczór gdzie Kidou miał zrobić duży krok do przodu albo do tyłu. Wszystko zależy od tego co powie Reader. Mimo wszystko był dobrej myśli. 

Około godziny 22 kiedy to zaczynało się już robić spokojnie na wielkiej imprezie, Kidou odszukał Reader i dając znak Gendzie zabrał ją na taras widokowy. Tam mogli popatrzeć na migoczące gwiazdy na czarnym niebie. Wiał lekki wiaterek a noc ta była wyjątkowo ciepła. Teraz albo nigdy.

- Reader, tak sobie myślałem....- zaczął niepewnie chłopak i zawiesił się. Strasznie się zaczął stresować jednak jakimś cudem odważył się i kontynuował.- Robimy wszystko razem, prawie nie wychodzisz ode mnie z domu. Dogadujemy się genialnie i tak sobie myślę.... Bo w sumie to mi się bardzo podobasz od dawna... Znaczy się teraz też mi się podobasz ale wtedy też i.... No może byśmy spróbowali i zaczęli ze sobą chodzić? No wiesz, jak chłopak i dziewczyna... para... No wiesz o co mi chodzi.- teraz dopiero spojrzał w oczy dziewczyny. Te nie wróżyły nic dobrego. Wręcz przeciwnie. 

- Kidou ja...- odruchowo chciała powiedzieć tak, ale nie mogła. Coś ją zablokowało. Może to, że sama nie wiedziała co czuje do chłopaka? A pakować się w pierwszy lepszy związek nie warto. Wiedziała, że okłamywanie samej siebie nie jest dobre a co dopiero innych. Musiała więc posłuchać głosu rozsądku.- Ja... sama nie wiem czy to dobry pomysł... Jesteśmy przyjaciółmi... Nie wiem czy czuję coś do ciebie więcej czy nie. Nie wiem tego... Ale nie chce ci robić nadziei... Nakręcać się też nie ma co... Chcę żeby zostało jak jest Kidou... Przepraszam...- nic więcej już nie powiedziała tylko czym prędzej udała się do domu. Opowiedziała o zajściu bratu. Ten rozumiał jedną i drugą stronę ale co mógł zrobić. Rodzina była u niego na pierwszym miejscu. Od tamtego bankietu przestał zadawać się z Kidou i nawet zmienił szkołę byle by jego siostra uspokoiła się po takim przeżyciu. Młody strateg uszanował tą decyzję jednak nie było mu wcale tak łatwo. Długi czas pamiętał jeszcze Reader ale pogodził się z tym, że już z nią nie będzie....

***** ( Time skip do wieku dorosłych postaci z GO ) *******

Kidou przerzucał już 4 stertę formularzy z prośbą o przyjęcie do Akademii Królewskiej. Teraz to on tu rządził i ustalał zasady. On i Sakuma sprawowali opiekę niegdyś nad swoją własną szkołą. Mieli tu bardzo dużo roboty i niemal do głuchej nocy grzali skórzane fotele w biurze. Wszystko jakoś się ułożyło po ich myśli a do ich życia zawitała jako taka harmonia. Niestety miała ona zostać bardzo szybko zburzona. W odwiedziny przyszedł nijaki Genda i chciał widzieć się z dyrektorem. Na jego widok Sakuma aż podskoczył z radości. Tak samo tęsknił za przyjacielem i nie ulegało wątpliwości, że wcale o nim nie zapomniał. Kidou również. Jednak wróciły stare wspomnienia związane z siostrą chłopaka. Pewnie już znalazła sobie kogoś albo wyjechała z kraju...

- Dobrze cię widzieć Genda.- zagadnął Kidou witając się z przyjacielem.- Wiem, dawno się nie widzieliśmy ale uszanowałem wasz wybór. Nie mam wam tego za złe. A.. o tam u Reader...

- Może sam się mnie o to zapytaj a nie mojego brata.- strateg był wielce zaskoczony, gdy zza Gendy wyszła Reader we własnej osobie. Była jeszcze śliczniejsza niż jak ostatnio ją widział. Sakuma też musiał to przyznać. Niczego sobie. Kidou to jednak ma gust. Podeszła do chłopaka i na oczach wszystkich pocałowała go w usta. 

- Wiem, jak cię potraktowałam tamtej nocy. Wyznałeś mi miłość a ja co... Nawet nie wiedziałam co odpowiedzieć ale teraz już wiem. Cały czas to była miłość. Uświadomiła mi to rozłąka. Prze ten cały czas byłam sama i nikt inny mi się nie podobał tylko ty Kidou. Wiem, że to takie na spontana i dzikie, że nie wiem ale już nie mogłam dłużej czekać.

- To prawda, męczyła mnie, żebym z nią tu przyszedł. A więc misja wykonana. Sakuma, zostawmy ich na razie, dobrze? Niech mają swoje pięć minut. 

Gdy tylko wyszli, Reader mocno przytuliła oszołomionego stratega. On oczywiście odwzajemnił pieszczotę ale wiedział, że to wszystko nie dzieje się na serio. Za szybko i dlaczego tak nagle?

- Poważnie mówisz o tym Reader? Byłaś sama przez ten cały czas? 

- Tak. Zrozumiałam, że kocham ciebie ale tamtego dnia miałam mentlik w głowie. Nie chciałam stracić takiego przyjaciela jak ty...

- I dlatego mnie odrzuciłaś?- dziewczyna pokiwała głową.- Grunt, że wszystko dobre co się dobrze kończy.- mówiąc to sam przejął inicjatywę i pocałował ukochaną w usta.- Nawet nie wiesz ile na to czekałem... Kocham cię Reader....

*******

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro