Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Burn x Ulvida

Rozdział dla:Karolina983
Mam nadzieję, że się spodoba :)

****

Trening Genesis dobiegł końca a wraz z nim zaczęły się awantury między członkami zespołu. Musieli być najlepsi. Nazwa Genesis zobowiązywała a do tego fakt, że jako jedyni nie korzystali z siły meteorytu. Trzeba więc było się pokazać z jak najlepszej strony. Kapitan miał dużo do roboty jeśli chciał, żeby zespół odnosił sukcesy. Niestety musiał i przy okazji poprawiać swoich przyjaciół co nie zawsze było miłe. Jedni uważali się tym domknięci a inni po prostu to olewali. Tym razem swoją frustrację Hiroto wylądował na Reinie. Dziewczyna starała się jak mogła, ale to nie dawało dobrych rezultatów.

- Ulvida, zamiast robić z siebie pajaca, może byś się wzięła za siebie, co?- rzucił wkurzony na maksa kapitan mierząc ją groźnym spojrzeniem. Ta spojrzała na niego i od razu się uniosła.

- Za kogo ty się masz?! Wiem, że jesteś kapitanem, ale jak już krytykujesz to chociaż z taktem byś to zrobił!- warknęła j skrzyżowała ręce.

- Ale tego nie da się inaczej nazwać. Jakim cudem znalazłaś się w mojej drużynie? Jeju, muszę pogadać z trenerem.- nic więcej nie mówiąc chłopak opuścił boisko wraz z resztą zespołu. Niebieskowłosa zacisnęła mocno pięści a do jej oczu napłynęły łzy. Jeszcze nikt nie był dla niej tak nie miły. Przecież przyjaźniła się z Hiroto więc czemu tak ją potraktował? Było jej niesamowicie przykro i chciałaby się rozpłakać ale jeszcze ktoś by ją zobaczył co nie byłoby dobre. Jakoś opanowała emocje i ruszyła do szatni. Przebrała się i spakowała, poczym opuściła pomieszczenie. Jakimś dziwnym trafem obok szatni stał chłopak o karmazynowych włosach i złotych oczach. Stał oparty o ścianę i wydawało się, że na coś czeka. Zobaczywszy dziewczynę uśmiechnął się i podszedł do niej.

- Słyszałem co się działo na treningu.- zaczął mało przyjemnie ale zaraz dodał.- Nie martw się, tylko ja to słyszałem. Powiedz mi, dlaczego on cię tak traktuje? Nie jesteście przyjaciółmi czy coś?

- Chyba tylko z nazwy.- odparła zrezygnowana Reina.- Odkąd został kapitanem wszystkimi tak pomiata. Nie rozumiem dlaczego. Wystarczy nam powiedzieć co jest źle a nie drzeć się jak stare prześcieradło a i tak nikt go nie słucha.

- Moja krew...- mruknął do siebie chłopak i dodał głośniej.- Ja bym się nim nie przejmował. Facet zawsze był nerwowy.

- Odezwał się pan czynny wulkan.

- Kto? Jezu, dlaczego mam jakieś ksywki a nic o nich nie wiem.

- To nie ksywka. Po prostu masz wybuchowy charakter i nigdy nie wiadomo kiedy wystrzelisz.- objaśniła dziewczyna.- Ale do rzeczy. Czego chcesz?- Haruya uśmiechnął się i obszedł dziewczynę. Na koniec rzucił.

- Uważam, że lepiej by ci było w Prominence. Ja tak nie traktuje swoich przyjaciół. Nie wiem czemu Gran tak robi. A to niby on ma być dla nas przykładem. Tak więc składam ci propozycje, żebyś dołączyła do mojego zespołu. Tak wiem, Genesis jest najwyżej w lidze ale sama powiedz, jesteś szczęśliwa z tego powodu?- dziewczyna spuściła głowę. Chłopak miał rację.- Jak podejmiesz decyzję to mi powiedz, tak?- posłał jej uroczy uśmiech i odszedł gdzieś korytarzem.

- Przejść do Prominence?- spytała samą siebie Ulvida i westchnęła.- Nie jestem pewna czy to byłby dobry wybór...

*****

Jednak już następnego dnia przekonała się, że propozycja Burna jest chyba najlepszą opcją dla niej. Już od początku treningu Hiroto zaczął się na niej wyżywać bez powodu i to w bardzo nie ładny sposób. Żeby było gorzej nikt w drużynie nie stanął nawet w jej obronie. Wyglądało to tak, jakby wszyscy się zgadzali z tym co mówi chłopak.

- Znów te same błędy. Ile razy ja mam Ci mówić, że tak jest źle!- warknął Hiroto podchodząc do dziewczyny. Złapał ją za ramię i zepchnął gdzieś na bok.

- Ej! Hiroto! Dlaczego tak mnie traktujesz? Jesteśmy drużyną. Przecież każdy ma prawo się pomylić.- próbowała się bronić Ulvida.

- Tak, ale ty mylisz się najczęściej! I na dodatek nie wyciągasz wniosków. Nawet nie umiesz odebrać zwykłego podania!- mówiąc to chłopak poprosił o piłkę od kolegi obok i wymierzył strzał prosto w niebieskowłosą. Piłka leciała tak szybko, że dziewczyna nie miała szans na to, żeby jakoś zareagować. Gdyby nie ratunek ze strony chłopaka w czarnej bluzie i kapturze na twarzy, mogłoby się to źle skończyć. Nieznajomy zablokował strzał a piłkę przybił do ziemi i postawił na niej nogę. Hiroto zmierzył przybysza i wkurzony warknął.- A ty kto?!

- Nie unoś się tak, bo odlecisz.- ten głos... Ulvida go kojarzyła to był...

- Haruya...- domysły dziewczyny się potwierdziły. Gran wypowiedział to imię jakby to była najgorsza zaraza świata.- No tak, a ty dalej chcesz ukraść mój tytuł Genesis?

- Nie, właściwie to nie. Właśnie się przekonałem, że to całe Genesis nie jest nic warte. Widzę właśnie jak traktujesz własnych zawodników.- tu spojrzał na przerażoną dziewczynę stojącą za nim. Zaraz jednak upadła na kolana.- To jest nienormalne. Podobno się przyjaźnicie. Ja nigdy bym czegoś takiego nie zrobił. Robisz jej na złość? I do tego w taki sposób. Nie masz pojęcia jak jest jej przykro. Rozumiem ją. Mnie tak samo traktowałeś w Gai. Cieszę się, że stworzyłem Prominence. Dzięki temu inni mają szansę normalnie grać w piłkę. Nie tak jak u ciebie. Nie będę obwinąć w bawełnę ale zaproponowałem jej przejście do mojego zespołu.

- Nani?!- Hiroto był już tak wściekły, że wszystko się w nim gotowało.- Jak śmiesz kraść moich zawodników!

- Kiedy sam uważasz, że są słabi.- zauważył Haruya.- Reina nie jest słaba. Jest niesamowita. Wiele razy widziałem ją w akcji i zupełnie nie rozumiem twoich wontów do niej. Ja ją bym docenił ale wybór pozostawiam jej.- odwrócił się do niej i pomógł wstać. Uśmiechnął się jeszcze i kopną piłkę do kapitana zespołu.- Nie będę wam już więcej wchodził w drogę ale uprzedzam. Takie traktowanie tylko zniechęca.

- Co ty tam wiesz!- warczał dalej Gran.- Ona należy do mnie jak reszta więc nie gadaj głupot, że niby ona do ciebie przejdzie.

- Bo przejdzie.- głos zabrała Reina ku zdumieniu wszystkich.- Haruya otworzył mi oczy. Nie możesz mnie tak traktować Hiroto. Poza boiskiem się przyjaźnimy a na nim? Traktujesz mnie jak wroga, istotę niższej kategorii. Ja tak dłużej nie mogę. Przykro mi ale to nie jest piłka nożna w którą chce grać.- dziewczyna westchnęła i ruszyła w stronę szatni. Oczy wszystkich powędrowały na kapitana. Co teraz zrobi?

- Mówiłem ci.- zaśmiał się Haruya.- Takim traktowaniem innych nic nie zyskasz a stracisz. I poszedł w ślady Reiny.

****

- Dziękuję.- zaczęła niebieskowłosa, gdy tylko wyszła z szatni. Tam czekał już na nią Nagumo i wziął od niej torbę.

- Nie ma sprawy. Wiem, że nie zawsze się między nami dobrze układało ale... Chciałbym to naprawić. Chcę ci pomóc. Na pewno przez tego palanta straciłaś wiarę w siebie. Pomogę ci ją odbudować. Od teraz będziemy walczyć razem.- uśmiechnął się i podał jej ubranie złożone w kostkę. Było ono biało czerwone. Reina spojrzała na chłopaka zaskoczona. Ten tylko dodał.

- Witaj w Prominence, Reina.

*****

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro