Axel x Reader
Powoli zbliżał się dzień Walentynek. To chyba ulubiony czas dziewczyn. Mają władzę nad chłopakami i zero sprzeciwu. Dla płci przeciwnej w większości to zwykła udręka. To zależy od faceta oczywiście. Ten dzień był szczególny dla jednej dziewczyny. To właśnie dzisiaj miała zamiar wyznać swoje uczucia płomiennemu napastnikowi jakim był Axel Blaze. Już od samego początku podobał się jej najbardziej ze wszystkich chłopaków. Ale była zbyt nieśmiała, żeby mu dać o sobie znać w jakikolwiek sposób. Cały weekend przesiedziała nad laurką dla niego i odwaliła kawał dobrej roboty. Była wręcz urocza. Napisała mu w kilku słowach co do niego czuje i schowała karteczkę starannie do koperty. Na przodzie napisała imię i nazwisko swego wybranka. Schowała list starannie do torby, aby następnego dnia włożyć go do szafki jasnowłosego.
Jak co rano Reader wpadła do szkoły i czym prędzej zaczęła szukać szafki Axela. Z nerwów totalnie zapomniała jej numeru i strzelała na chybił trafił. Była prawie pewna, że ma numer 52. Tam więc wrzuciła liścik. Odeszła od szafek i udała się pod salę, gdzie miały się zaraz odbyć zajęcia. Serce biło jej jak oszalałe. Co na to wszystko jeżyk? Czy jakoś na to zareaguje? Miała na to cichą nadzieję, ale czas pokaże czy przypadkiem nie pomyliła numerków...
Zadzwonił wreszcie dzwonek na przerwę obiadową. Uczniowie wylegli na dziedziniec szkoły i boisko, żeby móc fajnie i aktywnie spędzić czas wolny od nauki. Reader obserwowała z ukrycia szafkę Axela w napięciu. Dobrze znała jego dzień w szkole dzięki czemu wiedziała gdzie chłopak będzie o danej porze. Nie myliła się. Blaze w towarzystwie Nathana pojawił się na głównym korytarzu. Obaj mieli na sobie mundurki szkolne co oznaczało, że nie wyjdą na dwór. Ich trening odbywał się zwykle po szkole. Podeszli do swoich szafek, aby wymienić książki i w tym momencie Reader zdała sobie sprawę, że szafka gdzie wrzuciła liścik należała do Nathana. Oczywiście zanim zdążyła coś zrobić, niebieskowłosy wyciągnął spomiędzy książek białą kopertę. To raczej nie problem. Gorzej było bo dziewczyna jednak nie podpisała koperty tak jak to planowała. Swift zaskoczony obejrzal list i otworzył go. Wraz z Axelem przeczytali go i zaskoczeni spojrzeli po sobie.
- Dasz wiarę? Ktoś napisał mi taki uroczy liścik. A ja nawet nie wiedziałem, że komuś się podobam.- rzucił zaskoczony Nathan obracając kartkę w dłoniach- Jest na prawdę słodki. Myślisz, że kto jest nadawcą?
- Może Miles? W końcu to ona tak błagała cię żebyś do nich wrócił.- zasugerował Blaze.
- Miles? Nie, ona nie ma pojęcia o pisaniu miłosnych bzdetów. To na pewno nie ona.
- Mało mamy dziewczyn w szkole? Na pewno któraś z nich to ci dała.- jasnowłosy zamknął szafkę i ruszył w kierunku gdzie stała Reader. Dziewczyna nie miała pojęcia co ma ze sobą zrobić. Jak się okaże, że to ona wrzuciła ten liścik i na dodatek się pomyliła, może być nieciekawie. Szybko wyciągnęła byle jaką książkę z torby i zaczęła udawać, że ją czyta. Na jej nieszczęście chłopaki zatrzymali się właśnie przy niej.
- Hej Reader. Ładnie wygladasz- powiedział jak zwykle milutko Swift uśmiechając się do niej promiennie.- No dziwna sprawa, ale dostałem walentynkę. Może wiesz od kogo?- dziewczyna już chciała powiedzieć, że to pomyłka ale widząc uroczy uśmiech na twarzy niebieskowlosego, zrezygnowała z tego pomysłu. Wzruszyła tylko ramionami.
- To mogła być każda Nathan. Ciężko mi powiedzieć która konkretnie.- wyznała udając niewzruszoną. Ukradkiem patrzyła na Axela, któremu brak walentynki w żaden sposób nie przeszkadzał. Zrozumiała teraz to zdarzenie jako znak, że nie są sobie pisani. Wycofała się możliwie jak najbardziej taktownie zasłaniając się tym, że zapomniała czegoś z biblioteki. Chłopaki co prawda nic nie powiedzieli tylko ruszyli w przeciwnym kierunku. Jednak Nathan miał takie wrażenie, że Reader coś miała do ukrycia. Nerwowo patrzyła w stronę Axela. Więc może chciała mu coś powiedzieć ale jej przeszkadzał? Wystarczyło mu o tym powiedzieć. Ale stało się. Spojrzał na list raz jeszcze. I zdał sobie sprawę, że ma rację. Od razu poinformował o tym kolegę z drużyny który wydawał się wątpić w prawdziwość jego przemyśleń.
- Ale o czym ty do mnie mówisz Nathan?- dziwił się Blaze nie wierząc koledze.
- Mam wrażenie, że ten list jest do ciebie i to ty powinieneś go czytać.- odparł stanowczo obrońca.- Mam wrażenie, że jest od Reader.
- Od niej? Czemu niby?
- Widziałem jak na ciebie patrzyła cały czas. To nie był zwykły wzrok.
- Swift co mi ty tu imputujesz kolego? To jak ktoś na kogoś patrzy to zaraz zakochani? Opanuj się.- mruknął jeżyk chcąc przywrócić kolegę do ładu i składu.- Nie jesteś dziewczyną, żeby bawić się w takie głupoty.
- Ale ja bym jednak się upierał. Przecież ją lubisz, nie? Axel, bądź mężczyzną nie tylko na boisku ale i w realnym świecie. Czego się boisz? Dobrze jest czasem coś w swoim życiu zmienić. A uważam, że to dobry moment, żebyś ty coś zmienił.
*******
Po lekcjach smutna Reader udała się do pobliskiego parku. Chciała ochłonąć po dzisiejszych wydarzeniach i w jakiś sposób zapomnieć o płomiennym napastniku. Mimo sił jakie w to wkładała, nie wybiła sobie chłopaka z głowy. Jej uczucia do niego płonęły niczym wiecznie żywy ogień. Ale co miała zrobić w tej sytuacji? Jak znów coś się jej nie powiedzie to dopiero będzie wiocha na całą szkołę. A tego oczywiście by nie chciała. Usiadła więc na ławce i zaczęła obserwować rodzinę kaczek pływających po spokojnej tafli jeziorka. Siedziała na tyle blisko, że mogłaby nakarmić te śliczne zwierzaki gdyby miała czym. Zaczęła się zastanawiać czy to wszystko miało jakikolwiek sens. Gdy już nachodziły ją myśli, że powinna przerzucić się na kogoś innego, w lustrze wody dostrzegła znajomą postać stojącą tuż nad nią. Odwróciła się gwałtownie i oniemiała. To był chłopak o którym dopiero co chciała zapomnieć. Axel Blaze we własnej osobie. Uśmiechnął się do niej przyjaźnie i usiadł obok na ławce. Teraz oboje przypatrywali się wędrówce kaczek po jeziorze. Cisza wcale im nie przeszkadzała. Mogli tak siedzieć obok siebie i patrzeć na przyrodę. Jednak wypadałoby coś powiedzieć.
- Czyli ten list miał być do mnie?- spytał całkiem szczerze chłopak spoglądając w niebo. Reader zarumieniła się i pokiwała niepewnie głową.- Ale pomyliłaś szafki i zamiast do mojej, włożyłaś do Nathana. I ot cała filozofia. Teraz już rozumiem o co mu chodziło.
- Mu? To znaczy komu?
- Nathanowi. Mówił, że widział jak na mnie patrzysz i skojarzył, że to pewnie była pomyłka. Szanuję, że mi o tym powiedział. Mógł przecież przywłaszczyć ją sobie i tyle ją widziałem. A jednak mi o tym powiedział. Więc... To co napisałaś w laurce to...- nie dane mu było skończyć. Reader od razu chciała odciągnąć jego uwagę od treści listu, ale chłopak nie należał do takich co tak łatwo było ich zbić z pantałyku.
- To tylko takie tam miłosne bzdety. Kto by tam się przejmował...
- Ja, ponieważ te bzdety są adresowane do mnie.- Axel szybko odebrał pałeczkę i to on zaczął prowadzić rozmowę.- Na prawdę ładnie napisałaś. Tak od serca i uroczo. Nie myślałem, że myślisz o mnie w ten sposób.
- Od pierwszej klasy nic się nie zmieniło...
- Na prawdę? To miło słyszeć.- spojrzał na dziewczynę siedzącą obok. Uśmiechnął się. Zobaczył, że trzyma jedną dłoń opartą o ławkę. Postanowił to wykorzystać i położył na niej swoją ciepłą dłoń. Reader, aż podskoczyła z emocji jakie ją w tym momencie ogarnęły. Ich wzrok nareszcie się spotkał. Axel zrozumiał teraz, że na prawdę podobał się tej dziewczynie. Nachylił się i delikatnie złączył ich usta w krótkim lecz pełnym emocji pocałunku. Odsunęli się od siebie i oparli o siebie czoła.
- To... Nie miałam pojęcia, że potrafisz być taki romantyczny.- wyszeptała Reader nieśmiało uśmiechając się. Axel cicho mruknął, po czym odpowiedział.
- Ja też nie. Ale najwyraźniej to moja ukryte strona przed światem, którą ty odkryłaś. Nikt inny nie ma do niej wstępu.
- To znaczy, że ty i ja...
- Jeśli tylko tego chcesz Reader. Tak między nami, podobałaś mi się od dawna. Ale jakoś football miał pierwsze miejsce u mnie i ciężko mi było się na czymś innym skupić. Teraz będę musiał to jakoś pogodzić, ale warto.- mówiąc to przysunął dziewczynę do siebie i mocno przytulił. W duchu jednak dziękował Nathanowi, że zwrócił na taki szczegół jego uwagę. Gdyby nie on, dalej nic by się nie działo między nim a Reader. Trzeba mu to przyznać.
- Kocham Cię Axel...- wyszeptała znienacka Reader sama zaskoczona tym co powiedziała. Jednak chłopaka już wcale to nie dziwiło.
- A ja Ciebie Reader. Bądź moją walentynką.
*******
Fudou: Wszystko pięknie, ale czemu jeszcze mnie nie opisałaś w opowiadaniach?
Volpisia: O przepraszam jaśnie książę, ale mam sporo zamówień i akurat na ciebie nie trafiło jeszcze.
Fudou: Do czasu.
Volpisia: I twój czas niedługo nastanie, więc nie marudź mi tu i daj pracować.
Fudou: Wybornie. Sprężaj się lepiej. Opowiadanie samo się nie napiszę.
******
Postanowiłam, po każdym rozdziale wstawać wiadomość jaki rozdział i z kim pojawi się jako następny. Takie krótkie dialogi są dość fajne i będą zapowiadać następne rozdziały. Także to taki dodatek. Od autorski. Więc tak jak mówię. Następny rozdział Kidou x Touko
Zamówienie zrealizowane dla Blackola
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro