Yukimura x Fubuki
Rozdział dla: Shirou_Atsuya
Mam nadzieję, że się spodoba :)
******
To był ten dzień. Do Hakuren miał przybyć nowy trener, który miał zmienić drużynę na lepsze. Oczywiście wiadomo, że tak od razu nic się samo nie zrobi. Trzeba włożyć w to serce i sporą ilość pracy. Jednak dzieciaki były na to przygotowane. Już nie mogły się doczekać, aby poznać nowego trenera.
Nastał czas treningu a trenera wciąż nie było. Powoli zaczynali się wszyscy martwić, że jednak nie przyjdzie ale w ostatnim momencie na boisku pojawiła się znana wszystkim postać. Był to nie kto inny jak Fubuki Shirou. Tym razem jako dorosły mężczyzna. Nie zmienił się aż tak bardzo. Z całą pewnością przybyło mu trochę lat. Jednak dalej był uśmiechnęty i pełen optymizmu. Rozejrzał się po zebranych i podszedł bliżej.
- Wybaczcie mi spóźnienie, ale musiałem jeszcze podpisać jakieś papiery dla formalnośći. Pewnie mnie znacie ale dla nieogarów się przedstawię. Jestem Fubuki Shirou i to ja od teraz będę was trenować do FFI. Mam nadzieję, że będzie to udana współpraca. A na razie pokażcie mi wszysto co macie. Obserwowałem wasze wyniki i jestem pełen podziwu. Jeśli je utrzymamy, będziemy mogli przejść na wyższy etap. A teraz do roboty.
Wszyscy byli bardzo przejęci tym, że to właśnie on będzie ich trenerem. Światowej sławy gwiazda swego czasu. Poruszało to każdego bez wyjątku. Była jednak osoba, która duzo bardziej się cieszyła z takiego brotu spraw. Mówię tu o młodym Njordzie. Chłopak za cel postawił sobie, że będzie tak świetny jak Shirou. Ale to nie był jedyny powód tak na prawdę. Nastolatek od jakiegoś czasu żywił uczucia wobec swojego faworyta. Nie, nie chodzi tu o zwykłą sympatię. On się w nim po prostu zakochał. Na początku odpychał od siebie te myśl. Czuł się z tym dziwnie. No jak można kochać starszego chłopaka, który z całą pewnścią ma ciekawsze rzeczy do roboty, niż użeranie się z jakimiś małolatami co to sobie miłość wymarzyły. Ale nie przestał z tego powodu kochać. Wiedział jednak, że i tak z tego nic nie będzie.
Przez sporą ilość meczy chłopak był totalnie rozkojarzony. Gubił podania, nie potrafił wykonać techniki. Był po prostu okropny. Trener oczywiście zauważył to i po treningu poprosił Njorda, aby z nim został. Musiał się dowiedzieć co jest grane. Znał statystyki i nigdzie nie odnotowano tak fatalnej gry ciemnowłosego. Z całą pewnością coś się działo. Dopiero teraz Yukimura ogarnął co tak na prawdę się stało. Był rozkojarzony, bo ciągle myślał o trenerze zamiast o grze. Bał się jednak z nim zostać sam na sam. Nie będzie się czuł komfortowo w żadnym razie. Jak ma niby z nim pogadać jak go tak kocha? Będzie to na prawdę ciężkie. Jednak nie mógł się wykręcić. Westchnął i udał się na to spotkanie zestresowany.
Fubuki siedział na ławce obok boiska i przeglądał różne treningi jakie może zastosować. Nie były one jakieś straszne toteż powinny działać idealnie. Kątem oka dostrzegł chłopaka. Jednak postanowił przyjść. Może teraz się dowie co jest grane. Odłożył tablet i uśmiechnął się.
- A więc jesteś. Cieszy mnie to, bo mamy do pogadania.- mówiąc to zrobił mu miejsce obok siebie. Njord chwilę się wahał i usiadł obok chłopaka. Cały był spięty i ledwo był w stanie utrzymać serce w ryzach. Biło mu ono tak szybko jak nigdy dotąd. Nie mógł nawet spojrzeć na rozmówcę.- No dobrze Njord. Powiedz mi teraz co się dzieje? Wiem, że coś jest nie tak. Przejrzałem wszystkie twoje wyniki. Nigdy nie było tak źle. Nie rozumiem czym to jest spowodowane. Może mi powiesz? Spróbuję ci pomóc.- chłopak odwrócił wzrok. Znów poczuł rumieńce na policzku, których teraz po porostu nie schowa. Patrzył w przeciwną stronę bojąc się, że trener coś zacznie podejrzewać.
- Wszystko jest okej...- wymamrotał po chwili.- To chwilowe... Przejdzie mi i będę grał jak dawniej. Przepraszam za zmartwienie...- serce podeszło mu prawie do gardła gdy Shirou położył mu dłoń na ramieniu.
- Njord posłuchaj mnie. Jestem tu po to żeby pomóc. Jeśli jestem w stanie to to zrobię. Więc proszę powiedz mi....- nie dane mu było skończyć, gdyż przerwał mu nastolatek.
- Dobrze... Powiem Ci ale tylko dlatego, że inaczej nie przestaniesz pytać.- westchnął i spojrzał na niego.- Zakochałeś się kiedyś? Tak, że nie umiałeś się na niczym skupić i ciągle tylko miałeś w głowie te jedną osobę?- Shirou zaskoczyło takie pytanie. Teraz przynajmniej wiedział co jest grane. Czyli młody się zakochał.
- Już rozumiem. Miłość ci wszystko zasłoniła.- uśmiechnął się i poczochrał chłopca po włosach.- No teraz już wszystko rozumiem. O to chodziło. Oj Njord... Ta osoba wie, o twoich uczuciach?
- Nie...
- Ojejku... No to może warto jej to powiedzieć?
- Czy ja wiem... Raczej nie warto i nie wiem czy chce, aby o wszystkim wiedziała...- przyznał nastolatek ze smutkiem.- To jest nieco bardziej skomplikowane niż się wydaje...
- No dobrze, ale może... No ja wiem... Jeśli nie dowie się o twoich uczuciach to skąd ma wiedzieć, że ktoś ją pokochał? Może właśnie na to czeka? Pomyślałeś o tym?- mężczyzna lekko się uśmiechnął i przytulił chłopaka. Nie miał bladego pojęcia, że małemu chodziło właśnie o niego. Ciemnowłosy zaczął się zastanawiać nad tym co powiedział Fubuki. Wiadomo, miał rację jednak... W tym przypadku to będzie jednak bardzo zły pomysł.
- Dziękuję za radę ale... To raczej nie dobry pomysł.- przyznał i wtulił się w trenera zamykając przy tym oczy.
- Podaj mi jeden argument, że tak jest.
- Bo osobą, którą kocham jesteś ty....- wypalił w końcu i lekko go odepchnął.- Przepraszam...-wymamrotał i czym prędzej uciekł zostawiając oniemiałego Shirou samego. Mężczyzna patrzył za nim jeszcze kilka minut po tym jak wyszedł i zastanawiał się nad jego słowami. Ten dzieciak... Zakochał się w nim? Ale jak to możliwe...
Przez kolejne kilka tygodni Njord nie pojawił się na treningu. W szkole też bywał w kratkę. Nie mógł sobie poradzić z uczuciami. Myślał, że jak przestanie się z nim widywać, to ta dziwna sytuacja minie... Ale nie minęła nawet na chwilę. Tęsknota za zobaczeniem jego twarzy, usłyszenia jego głosu była po prostu ogromna. Z początku było mu trudno. Ale jakoś sobie poradził.
Tego wieczoru Yukimura został sam w domu. Jego rodzice zostali zaproszeni do znajomych a nie bardzo mieli go jak wziąć. Chłopakowi to jednak nie przeszkadzało. Chętnie został sam w domu. To będzie przyjemne posiedzieć w pustym domu bez jakiegoś hałasu. Więc jak tylko wyszli, poszedł do siebie i puścił sobie jakiś film na DVD. Potem zszedł na dół zrobić sobie coś do jedzenia.
Nagle rozległ się dźwięk dzwonka. Chłopak spojrzał na godzinę. No 21 więc raczej na gości za późno a rodzice mają klucze. Niepewnie poszedł do drzwi je otworzyć. Zamarł gdy zobaczył osobę po drugiej stronie. Był to nie kto inny jak Fubuki. Na widok chłopaka lekko się uśmiechnął.
- Cześć Njord... Mogę wejść?- spytał niepewnie.- Twoi rodzice poprosili mnie żebym cię przypilnował. Nie mogłem przyjść wcześniej niestety. Więc... Wpuscisz mnie?- ciemnowłosy pokiwał głową i wpuścił go do domu. Poszli do salonu gdzie leciał jakiś film w telewizji. Fubuki usiadł na kanapie i patrzył w ekran. Nastolatek przerażony poszedł do kuchni dokończyć kolacje. Jednak zrobiło mu się głupio i zrobił drugą porcje dla trenera. Przyszedł z tym do salonu i wręczył mu talerzyk. Sam usiadł obok wbijając wzrok w podłogę.
- Moi rodzice nie mówili mi, że kogoś przyślą...- wyszeptał zawstydzony.- Skąd wiedzieli, że się zgodzisz...
- Hm... Wiesz, martwili się o ciebie. Mają do mnie numer. Każdy z rodziców ma. Pomyśleli, że skoro jestem trenerem to na pewno się zgodzę. Zwłaszcza, że się znamy, prawda? Ale spokojnie, nie zamierzam gonić cię do łóżka czy strofować. Mam tylko przypilnować, by nic ci się nie stało.- uśmiechnął się i zaczął jeść. To zaskoczyło Yukimurę. Nawet nie wspomniał o tym co stało się kilka tygodni temu. Może zapomniał? To chyba najlepsze wyjście z tej sytuacji. Też zabrał się do jedzenia.
Gdy skończyli Njord odniósł wszystko do kuchni i posprzątał. Wrócił do mężczyzny i usiadł obok. Było mu głupio. Wiedział jednak, że powinien to wszystko jakoś wyjaśnić. Ale od czego miał zacząć?
- Em... Trenerze...- wymamrotał odwracając głowę.
- Mów mi po imieniu. Już bez przesady z tymi tytułami.- uśmiechnął się szarooki i poczochrał chłopaka po włosach.- Wiesz jak mam na imię, prawda?
- Tak... Shirou...- wyznał nastolatek i westchnął.- Słuchaj... Chcę porozmawiać o tym... Co miało miejsce parę tygodni temu...
- O tym jak powiedziałeś mi, że mnie kochasz?- upewnił się mężczyzna.
- Tak... Właśnie o tym... Nie chcę żebyś mnie źle zrozumiał czy coś... Ja...
- Njord, spokojnie. Nie jestem na ciebie zły za to co powiedziałeś. Ja po prostu byłem zaskoczony. Jestem od ciebie dużo starszy... Nie chcę Ci robić na nic nadziei... Jestem nauczycielem więc nie mogę się spoufalać z uczniami... Njord jesteś wspaniałym chłopakiem, na prawdę... Ale szukaj miłości...
- Nie mów tak nawet... Proszę...- oczy chłopaka momentalnie się zaszkliły.- Wiem, że nie powinienem... I jest to zabronione. Wiem o tym doskonale ale... Ja na prawdę nie umiem przestać. Starałem się jak mogłem... Robiłem absolutnie wszystko... Ale nie umiem wyrzucić cię z głowy... Przepraszam...- już nie dał rady dalej powstrzymywać łez i się po porostu rozpłakał.
- Oj Njord...- mężczyzna westchnął i wziął go na kolana i mocno przytulił.- Nie płacz.. Proszę cię no...- delikatnie głaskał go po włosach.- Ja... Nawet nie wiesz jakie to przyjemne jak ktoś ci mówi, że cię kocha... Na prawdę to odważne...
- Proszę cię no... Wiem jak to wszystko wygląda i że nie możemy być razem ale... Kocham cie no... Nie wiem co mogę Ci zaoferować... Nie mam pojęcia... Ale chce być z tobą... Bez względu na wszystko. Daj mi szansę...- mówiąc to nastolatek wtulił się w niego i zamknął oczy. Serce mu biło bardzo szybko. Shoriu czuł to i to bardzo wyraźnie. Wiedział, że to duży błąd jednak... On sam zakochał się w chłopcu gdy go zobaczył po raz pierwszy... Delikatnie odchylił jego głowę i pocałował bardzo namiętnie. Mimo wszystko nie żałował tego. Wiedział, że teraz wszelkie mury opadną i po porostu faktycznie będą razem. Bał się tego ale... Ten chłopiec...
Po chwili odsuneli się od siebie. Njord był w totalnym szoku. Patrzył mężczyźnie w oczy szukając jakiegoś racjonalnego wyjaśnienia.
- Dlaczego to zrobiłeś?- spytał nastolatek przytulając dalej szarookieogo.
- Eh.. Njord, ja też cię kocham ale... Nie możemy tym emanować. Nikt nie może się dowiedzieć. Pod tym warunkiem zgadzam się na ten związek. Rozumiesz mnie Njord?
- Oczywiście... Dziękuję...- wyszeptał ciemnowłosy i pocałował ukochanego. Fubuki już się nie opierał i oddał czułość. Razem w końcu usadowlili się pod kocem i oglądali film. W końcu zasnęli w siebie wtuleni. Njord powiedział o wszystkim rodzicom, mimo że to nie był najlepszy pomysł. Po długich rozmowach rodzice zgodzili się na to mimo mieszanych uczuć. Jednak nie chcieli krzywdzić syna. Tak więc parka ta funkcjonowała na prawdę dobrze. Pokonała na prawdę wszystkie przeciwności losu, a gdy Njord skończył szkołe, zamieszkał z ukochanym. Układało się im na prawdę cudownie i nikt tego nie był w stanie zniszczyć.
*******
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro