Shindou x Reader
Rozdział dla: Yumi_Froste
Mam nadzieję, że się spodoba :)
*****
Nadszedł ten dzień. To właśnie dziś mieli ogłosić finaliste konkursu muzycznego. Reader nie mogła się już doczekać. W konkursie brał udział chłopak, w którym od dawna była zakochana. Mianowicie Shindou Takuto. Chłopak nie tylko grał w piłkę ale i przecudownie radził sobie z grą na fortepianie. Był wręcz niezrównany. Nic więc dziwnego, że jego avatarem jest Instrumentalista Maestro. Ma to jak najbardziej uzasadnienie. Chyba nie było drugiego takiego co grałby tak wspaniale.
Wyniki miały przyjść lada moment ale Reader była pewna, że to właśnie on wygra. Nie dlatego, że była w nim na zabój zakochana ale też dlatego, że uważała że ma on ogromny dar i słuch muzyczny. Chciała, aby wygrał. Zasługiwał na to. Dziewczyna właśnie siedziała na ławce przed szkołą, gdy nagle dostrzegła Shindou idącego w jej stronę. Ale jak to? Chłopak przecież nie miał pojęcia o jej istnieniu. Byli w osobnych klasach i raczej nie mieli często okazji widzieć się ze sobą. Ale ten uparcie szedł na nią. Czego mógł chcieć? Reader zaczęła udawać, że jest zajęta lekturą ( chociaż za dużo się by nie dowiedziała. Trzymała zeszyt do góry nogami ).
- Cześć.- rzucił brązowowłosy siadając obok dziewczyny. Nie miał na sobie mundurka szkolnego a zwykłe ubranie jakie często nosi po szkole. Biało czarna koszula oraz ciemne spodnie. Uśmiechnął się do towarzyszki.- Jesteś Reader, prawda? To ty mnie tak dopingujesz w tym konkursie.
- Skąd wiesz?- zdziwiła się dziewczyna.- Ja tylko chciałam, żeby i inni cię docenili. Grasz na prawdę prześlicznie...- mówiąc to na policzki wypłynął jej rumieniec.
- Tak sądzisz?
- Oczywiście! Ci inni się nie umywają. Masz na prawdę wielki talent. Ale tego nie rozumiem. Żeby grać na pianinie czy fortepianie to trzeba mieć delikatne palce oraz łagodne myśli. A ty jeszcze grasz w piłkę co jest tego totalną odwrotnością. Jak udaje ci się te dwie rzeczy połączyć?
- To jest dobre pytanie.- zaśmiał się Shindou.- To prawda. Te dwie dziedziny się ze sobą nie łączą ale to dzięki nim jestem sobą.
- Zaraz ogłaszają wyniki! Shindou, chodź już!- ze szkoły wyszedł Kirino i pomachał do przyjaciela.
- Przepraszam ale muszę już iść.- rzucił i wstał z ławki. Już miał odejść ale Reader złapała go za rękaw koszuli. Chłopak spojrzał na nią zaskoczony. Ta uśmiechnięta odpowiedziała.
- Na pewno wygrasz Shindou- sempai. A teraz idź i wygraj to!
- Dziękuję.- brązowowłosemu zrobiło przyjemnie ciepło na serduszku. Z tymi emocjami poszedł do szkoły po odbiór wyników.
*****
Po szkole Reader udała się do parku. Odkąd Shindou poszedł po wyniki, więcej go już nie widziała. Miała mieszane uczucia. Nikt w szkole nic nie mówił więc może jednak przegrał? Ale to nie możliwie, nie on. Nie ten wspaniały chłopak. To byłoby coś nie do pomyślenia. Siedziała więc tak na ławce a parę kroków przed nią rozpościerał się przecudowny staw pełen karpi koi i innych kolorowych rybek. Było na prawdę ciepłe popołudnie. Reader zamknęła oczy i rozkoszowała się tą chwilą. Miała tylko nadzieję, że Shindou uda się wygrać ten konkurs. Może tego nie powiedział otwarcie ale bardzo chciał zwyciężyć. Był ambitny co widać było jak tylko się na niego spojrzało.
Wreszcie postanowiła się zebrać i wrócić do domu. Lubiła przychodzić do parku, gdyż tu mogła zapomnieć o codziennym życiu i chodź chwilę cieszyć się urokami przyrody. Ruszyła najkrótszą drogą do domu ale już na moście spotkała znajomą sobie już osobę. Był to nikt inny jak Shindou. Trzymał w ręku coś na znak dyplomu ale z daleka nie było widać, które miejsce zajął. Dzięki Bogu, czyli jednak coś wygrał. Pytanie tylko, które miejsce? Podeszła do niego i oparła się o barierki obok. Chwilę razem patrzyli przed siebie, na panoramę miasta aż wreszcie Reader odezwała się jako pierwsza.
- Shindou... Jak konkurs?- mówiąc to zerkała na kartę, którą trzymał w dłoni. Chłopak spojrzał na nią i uśmiechnął się.
- Dobrze. Zająłem drugie miejsce.- przyznał i odwrócił się do Reader. Dziewczyna nie mogła w to uwierzyć. Jak to drugie miejsce? To nie możliwe.- brązowowłosy spojrzał na nią zaskoczony.
- Jak to niemożliwe?
- Przecież inni byli do niczego. Tylko ty grałeś super ślicznie... Dlaczego...
- Wiesz, ja i tak się ciecze.- wyznał chłopak.- W tym nie chodziło o zwykłą grę. A o zabawę z niej. Tak jak się cieszę z piłki nożnej, tak cieszę się z grania na fortepianie. Może i zająłem drugie miejsce ale i tak jestem z siebie bardzo zadowolony.
- N..na prawdę?
- Tak. Pokazałem na co mnie stać. Może mnie nie wybrali jako najlepszego ale i tak mogę śmiało powiedzieć, że się spisałem. Większe sukcesy mam w piłce. I to ją kocham całym sercem.
- Muzykę też.- dodała po chwili Reader.
- Jak to?
- Gdybyś jej tak nie kochał to twój Avatar nie miałby na imię Instrumentalista Maestro.- wyznała Reader i puściła oczko do chłopaka. Ten zarumienił się. Nikt oprócz drużyny do tej pory nie wiedział o jego avatarze. Jeszcze w meczu go nie pokazał. Pracował nad nim w ukryciu. Tenma i Tsurugi nas swoimi zapanowali więc on nie mógł być gorszy.
- Skąd wiedziałaś?- spytał zaskoczony słowami dziewczyny. Ta uśmiechnęła się.
- Każdy ma swoje sposoby Shindou. Pewnie jesteś zmęczony, prawda? Nie będę ci już zawracała głowy i pójdę do siebie.- już chciała odejść, jednak tym razem Takuto ją zatrzymał. Złapał ją za rękę i przysunął do siebie tak blisko, że ich ciała prawie się ze sobą stykały. Patrzyli sobie teraz w oczy a świat wokół nich przestał istnieć.- Co...co robisz... Shindou...- wyjąkała zagubiona nastolatka, jednak nie miała na tyle siły by odkleić od siebie przystojnego chłopaka i powiedzieć mu nie. Właściwie to tego chciała. Żeby Shindou zwrócił na nią uwagę. W ten czy inny sposób. Patrzyli tak na siebie aż nagle brązowowłosy przysunął się i pocałował zdumioną Reader w usta. Przysunął ją jeszcze bliżej a ona wplotła palce w jego bujne i śliczne włosy. Ta chwila mógłby trwać wiecznie. Jednak zabrakło im tchu i musieli się odsunąć. Jednak dalej ich wzrok był ze sobą złączony.- Dlaczego?- wyszeptała zaskoczona Reader wciąż nie mogąc uwierzyć w to co się stało.
- Dlaczego?- powtórzył Shindou i z uśmiechem dodał.- Od dawna mi się podobasz ale nie było okazji ci tego powiedzieć. A skoro okazja sama się nadażyła to chciałem to wykorzystać. Jeśli to dla ciebie za szybko to przepraszam...
- Nie, jest okej.- ścięła szybko Reader.- Po prostu zaskoczyłeś mnie...
- Sam siebie też tym zaskoczyłem. W głowie ten plan wyglądał ciut inaczej i raczej by nie wypalił... Ale cieszę, się że nie oberwałem od ciebie torebką.- oboje wybuchło śmiechem. Prawda, w typowych komediach to facet obrywa damską torebką za próbę pocałunku. Ale tutaj? Ani to komedia ani typowa baba. To Reader i jej prawdziwe uczucia wobec tego chłopaka.- Może odprowadze cię do domu?- zaproponował Shindou, gdy tylko się uspokoiło.
- Byłabym wdzięczna. Shindou?
- Tak?
- A nauczysz mnie grać w piłkę? Skoro mówisz, że dla ciebie to jest zabawa to i ja chcę spróbować!
*****
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro