Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kirino x Reader

Rozdział dla: Blue_Fenix_Girl
Mam nadzieję, że się spodoba :)

*****

Już od jakiegoś czasu, Kirino spoglądał w stronę nowej uczennicy. Miała na imię Reader i była na prawdę ładna. Nic więc dziwnego, że spodobała się chłopakowi. Niestety ten nie miał tak różowego życia jak jego włosy. Była pewna osoba, której nie cierpił ale sam nie wiedział dlaczego. Na boisku udawało im się jakoś dogadać w miarę normalny sposób. Jednak poza nim... No cóż, różnie to bywało.

Dni mijały a Kirino dalej nie umiał powiedzieć swojej wybrance co do niej czuje. Cały czas chodził jakiś nieobecny a nawet poirytowany. Wszystko wina jego nieśmiałej natury. Reader bez problemu złapała kontakt z innymi z drużyny i została nawet menadżerką. To była szansa dla chłopaka ale nawet teraz nie umiał tego wykorzystać. Chciał na prawdę dobrze. Tylko czemu mu ciągle nie wychodziło. Zauważył to na jego nieszczęście Karyia, który jak to on postanowił zrobić na złość koledze z drużyny. Zainteresował się więc Reader i postanowił podrażnić trochę swojego kolegę. Od razu wprowadził ten plan w życie.

Kirino właśnie siedział w swojej ławce i przygotowywał się do lekcji, gdy nagle do sali wmaszerował znany już nam Kariya. Z wielkim uśmiechem przeszedł pomieszczenie i zatrzymał się przy Reader. Kirino natychmiast włączył tryb czuwania i patrzył znad książki na to co się wyczynia. Trzeba przyznać, że mimo wrednego charakteru to niebieskowłosy miał gadane. Szybko rozbroił Reader i rozmawiali już jak przyjaciele. Różowowłosy patrzył na to i poczuł w sercu lekkie ukłucie zazdrości. Dlaczego on nie potrafi zagadać tak swobodnie jak Kariya? Przecież to nie jest jakaś nie wiadomo jaka sztuka, prawda? Ale jednak on tak nie potrafił co strasznie mu przeszkadzało. Mógł teraz tylko patrzeć i pluć sobie w brodę. Shindou, który siedział tuż za przyjacielem wyczuł, że coś jest nie tak. Znał dobrze Kirino i chciał mu w jakiś sposób pomóc. Ale teraz i on miał związane ręce.

****

Gdy tylko lekcje się skończyły, smutny Kirino ruszył w kierunku swojego domu. Nie wiedział już co ma zrobić z Kariyą, który w bardzo szybki sposób zajął jego miejsce. To znaczy Reader jeszcze nic o tym nie wiedziała. Szedł tak jak cień człowieka i myślał nad tym co powinien zrobić, gdy nagle usłyszał znajomy głos.

- Hej, coś się trapi?- odwrócił się a przed nim stał Shindou. Chłopak o wielkim sercu i niesamowitych umiejętnościach muzycznych.

- Nie, jest okej...

- Kirino... Ja cię za dobrze znam. Wiem kiedy mówisz prawdę a kiedy nie. Wiem, że coś cię trapi.

- Czy ty musisz mi czytać w myślach.- zaśmiał się Ranmaru i uśmiechnął się do przyjaciela.

- Taka moja rola jako przyjaciela. A teraz mów. Co jest?

- Wiesz... Podoba mi się Reader ale nie umiem jej wyznać tego co czuje... Na dodatek teraz sprawy się pogorszyły. Kariya postanowił zdobyć Reader więc już w ogóle super...

- No co ty. Przecież on nigdy się w nikim nie zakochał. Nagle mu się to zmieniło? To aż dziwne. Myślę, że on po prostu robi ci na złość i to skutecznie. Ciebie to wkurza a on ma dobrą zabawę.- wyż ale Shindou krzyżując ręce.- To jasne jak słońce, że tak jest.

- Skąd wiesz?

- Kirino, nie jestem ślepy i widzie co się dzieje. Przecież on zawsze wszystko robi na opak. Nie udawaj, że nie wiesz.

- Wiem, wiem... Ale mimo to i tak mi przykro. Nawet jeśli wyjaśnię Reader całą sytuację to jak ja mam jej powiedzieć, że...

- I wszystko jasne. Ona ci się nie podoba a się zakochałeś. To zmienia postać rzeczy. Teraz już rozumiem. Masz problem z wyrażaniem emocji. Tak?- tamten pokiwał głową. No taka prawda, co on może na to poradzić. Głupio mu było strasznie przed kapitanem tak się wić i nie mówić wyprost o co mu chodzi. Ale inaczej nie umiał. Na szczęście Shindou znał dobrze przyjaciela, że części rzeczy po prostu się domyślał. Uśmiechnął się i rzucił.- Jak będziesz za dużo myślał to nigdy jej nie powiesz co ci na sercu leży.- Kirino spojrzał na niego zaskoczony. Kapitan był dość pewny siebie i sprawiał wrażenie, że dobrze wie co mówi.- Zaufaj sobie. Idź do niej jutro i wyjaśnij to wszystko.

- Tak myślisz?

- Ja to wiem.- nic więcej nie mówiąc brązowowłosy ruszył w kierunku swojego domu. Dobrze wiedział, że Kirino zrobi wszystko tak jak mu powiedział. To prawie pewne. Zawsze uznawał kapitana za osobę, której może bezgranicznie ufać więc to było do przewidzenia. I tak faktycznie się stało.

Następnego dnia Kirino odszukał Kariye i wkurzony złapał go za kołnierz. Chłopak był totalnie zdezorientowany i nie miał pojęcia o co tym razem chodzi Kirino. Czasami na prawdę robił coś przypadkiem a potem zbierał baty.

- Co znowu?- mruknął niezadowolony niebieskowłosy.

- Dlaczego niszczysz wszystko co mam?- warknął różowowłosy potrząsając kolegą.- Zawsze wchodzisz mi w drogę. Dlaczego? Od zawsze traktujesz mnie jak wroga. Nas wszystkich. Co ci takiego zrobiliśmy?

- Nic. Po prostu lubię jak coś się dzieje a nie, ciągle nudno i nie ma na czym oka zawiesić. I to nie prawda. Wcale ci nie zabieram tego co masz. Raczej to co nie masz.- no tak i dalej jest sobą. Kirino zacisnął zęby i obrzucił chłodnym wzrokiem chłopaka.

- Ja ci kiedyś coś zrobię, przysięgam. Co Reader w tobie widzi...

- Ona? Nic. Po prostu z nią zacząłem gadać. To wszystko.

- Ale to wygląda tak, jakbyś coś od niej chciał. Coś więcej niż tylko rozmowa.

- Słucham? Ona nie jest w moim typie. Zbyt... Mądra.- pech chciał, że akurat rzeczona dziewczyna przechodziła korytarzem i słyszała co mówił Kariya. Teraz do niej dotarło jak sztuczne to było co robił ten palant. A najgorsze jest to, że zaczynała coś do niego czuć. A tu taka niespodzianka. Podeszła szybko do kłócących się chłopaków i z liścia wymierzyła niebieskowłosemu w policzek. Ten prawie stracił równowagę. Spojrzał na dziewczynę i od razu się zarumienił.

- Ops.. słyszałaś może coś z naszej rozmowy?- zapytał tępo.

- Jasne, że tak! Jesteś podły! Chciałeś się zemścić na swoim przyjacielu?

- Nie powiedział bym, że to mój przyjaciel...

- Kariya!

- Dobra no! Tak, chciałem się z niego ponabijać i w tym celu cię wykorzystałem. Proszę, oto cała prawda.- zaraz dostał w drugi policzek.

- Zjeżdżaj stąd! Nie chcę cię już więcej widzieć!- wrzasnęła Reader i tylko to ją powstrzymało przed uderzeniem ponownie chłopaka, że jest dziewczyną i nie wypada. Niebieskowłosy westchnął i odszedł od wkurzonej parki.- Co za okropny człowiek.

- Tak. On tak zawsze. Wszystkim nam dokucza jak może. Ostatnio przez niego Kageyama wleciał na słupek od bramki. Takie czołowe zderzenie bardzo boli.- przyznał Ranmaru i podszedł do dziewczyny.- przykro mi, że byłaś świadkiem tej rozmowy... Pewnie źle się z tym czujesz, co...

- Nie jest źle. Gdyby nie ty, mogłabym się w nim zakochać i wtedy byłoby znacznie gorzej. Dziękuję, że to zatrzymałeś.- mówiąc to dziewczyna podeszła do zaskoczonego Ranmaru i mocno się w niego wtuliła. Ten na początku nie wiedział co ma zrobić. Jego emocje i tak już wyrwały się spod kontroli. Podobnie jak jego serce. Odwzajemnił uścisk i zamknął oczy. Tak, to było to czego potrzebował. Odsunęli się od siebie i spojrzeli w swoje oczka. O mało co różowowłosy nie oszalał ze szczęścia.- Jeszcze raz bardzo ci dziękuję.

- Reader...- w tym momencie przypomniały mu się słowa Shindou. Jak będzie za dużo myślał, to nigdy nie powie jej co czuje. To jest to. Teraz albo nigdy.- Reader... Ja się w Tobie zakochałem... Nie umiałem ci tego powiedzieć, bo jestem trochę nieśmiały i doszła jeszcze ta zazdrość o Kariye... Przepraszam... Gdybym powiedział ci o tym wcześniej...- nie dokończył, gdyż dziewczyna zamknęła mu usta słodkim i delikatnym pocałunkiem. Jeszcze raz się do niego przytuliła.

- Jest okej, nie martw się Kirino. Ja ciebie też kocham...

- " Shindou, miałeś rację. W miłości nie powinno się myśleć a czuć i robić. Dziękuję".

******

Ah, pan od plastyki byłby dumny ze mnie! Taki mały bonusik ode mnie. Może cudownie nie rysuje ale myślę, że i tak nie jest źle, co? Pozdrowionka dla Ciebie Blue_Fenix_Girl !!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro