Arion x Victor (18++)
patqqaa ty już wiesz o co chodzi XD
Scenka pochodzi z opowiadania "Ilusion of emotions". Za namową koleżanki specjalnie pisze to jeszcze w formie shotu. Książka nie jest jeszcze skończona więc sceny takiej jako takiej tam nie ma ale będzie. A tu macie taki smaczek xd
*****
Gdy tylko weszli do mieszkania Victora, chłopak ułożył przyjaciela na swoim łóżku. Arion był kompletnie wykończony. Ledwo się w ogóle trzymał na nogach. Ale trzeba przyznać, był dzielny i wszystko wytrzymywał. Już pod koniec Victor musiał go nieść na barana. Teraz potrzebował jedynie odpoczynku. Blade usiadł obok niego i przypatrywał się jego ślicznej mordce. Tak bardzo ją lubił. Zwłaszcza, że odkąd go ponownie zobaczył, to ciągle gościł na niej uroczy uśmiech. Uśmiech, za który dałby się normalnie pokroić żywcem. Chłopak szybko zasnął ale niestety zaraz go obudził Victor.
- Arion, wybacz ale jesteśmy cali przemoczeni i jak zaraz się nie umyjemy to się pochorujemy. A tego chyba nie chcesz. Chodź, zaprowadzę cię do łazienki.- Arion posłusznie zwlukł się z łóżka i złapał za rękę przyjaciela. Ten zaprowadził go do łazienki i wszystko po kolei objasnił. Jednak widząc w jakim stanie jest Arion, ledwo stał a oczy same mu się zamykały, zrobiło mu się go żal.- To bezsensu- mruknął ciemnowłosy.
- Ale co...- wyszeptał niemalże Sherwind. Mocniej uścisnął dłoń Victora, żeby tylko się nie przewrócić.
- Przecież ty mi zaśniesz w tej wannie i się utopisz. Może lepiej będzie jak pójdziesz pod prysznic. Szybciej i lepiej dla ciebie.- spojrzał na towarzysza. Ten oparł się o jego ramię i prawie zasnął. Wyglądał przy tym tak uroczo i niewinnie. I znów ścisnęło go serce. Arion sobie nie poradzi. Zastanawiał się więc co powinien zrobić. Głupio jak głupio ale chyba będzie musiał z nim wejść do kabiny. Czy tego chciał? Sam nie wiedział. Odkąd Arion mu wyznał miłość i na dodatek on sam w pewien sposób zrozumiał, że i on go kocha, świat stanął do góry nogami. Każde spojrzenie na niego wiązało sie z przyspieszonym biciem serca i motylkami w brzuchu. To uczucie towarzyszyło teraz chłopakowi cały czas. Westchnął i rzucił.- Wejdę z tobą.
- Słucham?- brązowowłosy natychmiast się ocknął z marazmu. Spojrzał zaskoczony na Victora zastanawiając się co on chce zrobić.
- Wejdę z tobą. Przynajmniej będę miał pewność, że nic ci się nie stanie.
- Chcesz... Się ze mną myć?!
- A nie to powiedziałem?
- Victor... Ale my nie... To znaczy...
- Nie marudź. Staniemy do siebie tyłem. To tylko mycie, co ty chcesz więcej?- chłopak się zmieszał. Sam nie wiedział co ma o tym myśleć. Kochał Victora i chciał z nim być ale... Tak nagle? Wspólne mycie? To dość dziwne. Ale faktycznie, nie czuł się najlepiej i mógł zemdleć. A Victor... Chce mu tylko pomóc. A jak będzie przy nim to na pewno nic się nie stanie.
- No dobrze...- wycedził zawstydzony a na jego policzkach pojawił się wyraźny rumieniec. Nie umknął on uwadze Victora, który uśmiechnął się na ten widok. Odwrócili się do siebie tyłem i rozebrali. Starając się nie dotknąć siebie nawzajem, weszli do kabiny a Victor odkręcił kran. Po ich ciałach spłynęła przyjemna woda, która od razu ich odprężyła. Stali w bardzo małej odległości od siebie i czuli żar swoich ciał. Ale żaden z nich nie śmiał się odwrócić. Myli się spokojnie i wcale się nie śpieszyli. Mimo wszystko czuli się dobrze. Nie miało znaczenia to, że są kompletnie nadzy. Byli sobie bliscy niż kiedykolwiek. Nagle serce Ariona zaczęło przyspieszać. O mało co nie wyskoczyło z jego ciała. Przez przypadek zawadził o plecy Victora i przeszedł go słodki dreszczyk emocji. Miał taką miłą skórę... Kusiło go bardzo, żeby się odwrócić i przytulić ukochanego ale wiedział, że jeśli by to zrobił to złamałby obietnice a na dodatek mógłby stracić Victora. Nie miał jednak pojęcia, że Blade walczył z takimi samymi emocjami i myślami.
Powoli zaczynała lecieć zimna woda. Chłopaki machinalnie przysnęli się do siebie, aby chodź trochę ogrzać się ciepłem drugiej osoby. I stało się. Zetknęli się ze sobą plecami. Obaj zesztywnieli. Victor był wyższy od Ariona i to on dawał więcej ciepła. Teraz oboje nie mogli już wytrzymać napięcia. Spojrzeli na siebie przez ramię jakby szukali w oczach ukochanego przyzwolenia. Od razu to zobaczyli. Jedno i drugie tego chciało. Chcieli kontaktu fizycznego. Nie jakiegoś wyszukanego. Zwykłego przytulenia.
- Victor...- wyszeptał Arion a jego nogi nagle zaczęły się pod nim uginać. Ciemnowłosy szybko złapał go i mocno do siebie przytulił. Czuł jak serce chłopaka wali jak oszalałe. Objął go mocno by ten nie wywalił się przez przypadek.
- Arion spokojnie.- uspokajał go.- Nic się przecież nie dzieje. Słabo ci?
- Nie, jest dobrze... Victor ja... Ja...
- Tak?
- Kocham Cię...- ich wzrok ponownie się spotkał. W oczach Sherwind' a widać było czyste uczucie jakim na prawdę darzył chłopaka. Ten za bardzo nie wiedział jak powinien na to zareagować. I tak już stali wtuleni w siebie i ocierali się o siebie. Już wystarczająco dziwnie w tym momencie było. Ale z drugiej strony... Arion wyglądał uroczo. Ledwo co stał na nogach ale starał się jak mógł nie zasnąć.
- Wiem.- odparł Victor i uśmiechnął się.- Skończyłeś się myć?
- Nawet nie zacząłem.
- To co ty robiłeś? A z resztą... Daj, ja to za ciebie zrobię. I położę cię do łóżka. Ty o własnych siłach nie dojdziesz przecież.
- Zaraz... To ty chcesz mnie umyć? To znaczy, że będziesz mnie dotykać?
- Nie kurwa, zrobię to telepatycznie. Arion na litość boską. Mózgi rozdawali a ty ostatni w kolejce... Tak, będę musiał. Jak masz coś przeciwko to powiedz mi teraz.
- W zasadzie to...- Arion zawahał się. Czy to jest to czego chce? Kocha Victora ale czy to nie idzie za daleko? Ale z drugiej strony ufał mu i pokiwał głową.- Dobrze. Nie mam nic przeciwko...
Victor od razu wziął się do pracy. Namydlił gąbkę i starannie zaczął szorować przyjaciela. Schodził coraz bardziej w dół aż wreszcie zatrzymał się i spojrzał w oczy chłopaka. Ten cały był czerwony ze wstydu. Bardzo mu się to podobało ale teraz przyszedł czas na miejsce intymne. I tu zaczęły się schody.
- Decyzja. Ja mam to zrobić czy ty?- spytał Blade starając się nie patrzyć w dół. Arion zmieszał się.
- Sam nie wiem... Już i tak jest dziwnie...
- Gorzej nie będzie.- mówiąc to kontynuował czynność co wywołały u brązowowłosego ciche jęki przyjemności. Gdy skończył wstał i spojrzał na zarumienioną mordkę przyjaciela. Ten natychmiast się do niego przytulił by nie patrzył na jego nagie ciało.- Dobra. Starczy już tego.- rzucił Victor i wypełznął z kabiny. Zaraz podał Arionowi ręcznik by ten mógł się w niego zawinąć. Chłopak robił wszystko bardzo powoli i ostrożnie. Bał się, że może znów się przewrócić. Był wykończony i bardzo chciało mu się spać. Jednak przez podniecenie jakie wywołał u niego Victor nie mógł się na niczym skupić. Ukradkiem spoglądał na chude ciało ciemnowłosego i tak marzył, by ten był już na zawsze jego. Nagle zakręciło mu się w głowie i ukucnął na podłodze. Nie uszło to uwadze ciemnowłosego, który podszedł do niego i odgarnęła mokre włosy z jego twarzy.- Wszystko gra?
- Słabo mi... Victor, nie zostawiaj mnie....
- O czym ty bredzisz?
- Tak jak ostatnio gdy byłem u ciebie. Wyrzuciłeś mnie na bruk...
- Cicho, zapomnij o tym. Nie zrobię tego. Chodź, wezmę cię do łóżka.- mówiąc to wziął chłopaka na ręce. Traf chciał, że tak go złapał, że zsunął się z niego ręcznik odkrywając nagie ciało. Arion nie zwrócił już na to uwagi tylko wtulił się w ukochanego. Z tym było nieco gorzej. Starał się jak mógł ale na ten widok sam się podniecił. Chciał nad tym zapanować ale jakoś nie za dobrze mu to szło. Wszedł do pokoju i położył chłopaka na swoim łóżku a sam poszedł po jakieś suche rzeczy. Ciągle nie umiał jednak opanować podniecenia. Ukradkiem patrzył na przyjaciela i coraz bardziej go do niego ciągnęło. Zrezygnował nawet z założenia czegoś na siebie i położył się obok Ariona. Chłopak był tak nienaturalnie ciepły jakby miał gorączkę.
- Victor... Przytul mnie.
- Co?
- Przytul... Zimno mi.
- Jesteś rozpalony. Masz chyba gorączkę. Pójdę po coś na...- nie dokończył, gdyż brązowowłosy złapał go za nadgarstek. Długo nie potrzymał, bo nie miał na to siły. Błagalnym i oczkami spojrzał w smocze oczy Victora jakby na coś czekał. Na co konkretnie? Po chwili namysłu ciemnowłosy zrozumiał aluzje i nachylił się nad Arionoem i złączył ich usta w długim i namiętnym pocałunku. Z początku czuł się dziwnie ale po chwili mu przeszło i oddał się tej wspaniałej chwili. Zaczął gładzić jego ciepłe ciało i sam tym się nakręcał. Starał się jednak nad sobą panować. Przecież Arion jest ledwo żywy. Nie może mu zrobić czegoś wbrew niemu. Ale pokusa była straszna. Zwłaszcza, że leżeli nadzy. A raczej Arion leżał a Victor stał nad nim na czworaka. Nagle obaj zarumienili się. Poczuli jak ocierają się o siebie ich męskości. Mimo wstydu nie zmienili pozycji. Victor zacisnął pięści by uspokoić nerwy ale Arion zepsuł mu jego misterny plan.
- Jeśli chcesz... Bądź delikatny...
- A ten znowu. Arion o czym ty...
- Wiem, że chcesz.... Ślepy nie jestem... Ja i tak nie mogę się ruszyć... Ale...
- Arion nie gadaj bzdur ja nie chcę...
- Ja się boje.. ufam ci, ale boje się tego... Ja nigdy..
- A ja to co? Dopiero co dowiedziałem się, że jestem... Tak no, nie ważne. Ale nie chciałem ci...
- Proszę...- po policzku Ariona spłynęły pojedyncze łzy. Sam nie wiedział dlaczego właśnie tak zareagował. Cieszył się jak dziecko mając przy sobie Victora. I bardzo tego chciał. Bał się jednak, że coś mu się stanie a wtedy Victor go zostawi. Czy jakoś tak. Ciemnowłosy jednak wcale taki nie był. Otarł łzy Ariona i pocałował go namiętnie. Resztkami sił opanowywał swoje podniecenie ale było mu na prawdę ciężko.
- Czemu tego chcesz? Ledwo żyjesz przecież.
- Nie pytaj Victor...- mówiąc to przyciągnął chłopaka do siebie i mocno przytulił.- Zrób to...
- Arion... Jesteś pewien? Tego chcesz?
- Tak...- mówiąc to brązowowłosy zaczął delikatnie skubać Blade'a po szyi, aby ten wreszcie dał upust swoim emocjom. I to sie właśnie stało. Victor już dłużej nie mógł kryć podniecenia i zaczął całować Ariona po całym ciele zaczynając od szyi i kończąc na męskości. Nie patyczkował się długo i wziął go do buzi przez co Arion cicho mruczał z zadowolenia. Oj tak, to było to. Chłopak wręcz płonął z porzadania. Mimo braku sił, Arion jakoś się jeszcze trzymał. Dotyk Victora sprawiał mu niesamowitą przyjemność i tak bardzo chciał więcej i więcej. Dobrego stopnia, że po prostu rozstawił już i tak bezwładne nogi i czekał aż ten w niego wejdzie. Victor zawahał się. Nie był pewien czy chce tego ale widząc te piękne błękitne oczy Ariona proszące o to, nie mógł odmówić. Nachylił się i bez większych ceregieli wbił się w chłopaka. Ten z początku krzyknął z bólu i chciał czym prędzej by Victor z niego wyszedł ale po paru chwilach przyzwyczaił się do tego i rozłożył pod ukochanym by dać mu pełną swobodę ruchów. Blade poruszał się w nim dość ostrożnie tak, by nie zrobić mu krzywdy. Czuł się wspaniale. Arion był taki ciasny a jednocześnie taki pociągający. Mógłby tak przez cały czas ale wiedział, że to nie jest możliwe.
W pewnym momencie poczuł, że Sherwind padł. Normalnie podczas seksu zasnął. Jak to możliwe? Nie mam pojęcia. Wykończyły go emocje i gorączka. Już wcześniej nie był w dobrym stanie. A mimo to chciał takiego zbliżenia z Victorem. Teraz pytanie czy będzie cokolwiek z tego wieczoru pamiętał. Blade zrozumiał, że chłopak padł i nie miał serca dalej się z nim bawić. Ostrożnie z niego wyszedł i ułożył się obok. Dlaczego on tego wcześniej nie widział. Arion był mimo, że dość drobny to dobrze zbudowany. Nie był tak blady jak on sam co bardzo mu się podobało. Wstał jeszcze na chwilę z łóżka i podszedł do szafy. Wyciągnął z niej czyste ubranie i wrócił do Ariona. Nałożył na niego swoje rzeczy i sam również się przebrał. Ponownie ułożył się obok ukochanego i przykrył go kołdrą. Zaraz mocno go utulił.
- Nigdy cię już nie puszczę Arion... Nigdy. Możesz być o to spokojny.- zaraz po tym zasnął. Był tak samo padnięty tym dniem jak brązowowłosy. Miał tylko nadzieję, że jak Arion rano wstanie, nie zrobi mu za to wszystko awantury.
*****
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro