64
Y, V, Z i reszta ich znajomych urządzili imprezę, na którą X nie mógł przyjść, bo miał pracę/obowiązki/zakaz/coś innego do zrobienia. Kiedy zaś X poszedł odwiedzić ich na sam koniec imprezy, bo w końcu skończył co miał zrobić/wymknął się, zastał wszystkich w końcowym stadium imprezowania - pełno śpiących ludzi, jedynie Z i Y piją i mówią, jak to oni siebie po bratersku kochają. X zgarnia obu, Z kładzie na knapę na kupę ludzi, a Y do łóżeczka, całuje na dobranoc i drobnie ogarnia chałupę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro