2.3 - Pierwszy dzień i niespodzianka
Dziś nadszedł pierwszy dzień w mojej nowej szkole. Wstałam wcześnie i przygotowałam się. Nie zajęło mi to długo. W świetnym humorze ruszyłam na przystanek i do liceum. Dziś tylko przywitanie, więc nie musiałam brać, żadnych książek. Rikki idzie do Seirin... zaraz Taiga przecież też tam idzie. Szybko wyciągnęłam telefon i zaczęłam pisać do niej SMSa. Przechodziłam przez bramę, gdy wpadłam na kogoś. Oczywiście zapewne wiecie na kogo. Podniosłam wzrok i zobaczyłam Sei-chana. Także upadł. Wstałam pierwsza i podniosłam telefon. Dopiero teraz skapnęłam się. Przecież on ma ten sam mundurek co ja. On chodzi do tego samego liceum co ja. Dlaczego?
Sei-chan również wstał i otrzepał się. Spojrzał na mnie i oboje zamarliśmy. Boże co ja ci takiego zrobiłam, żeś mnie tak pokarał? Chyba gorzej być nie może.
- Nie przeprosisz? - spytał lodowato, a ja obudziłam się z transu
- Może jak ty to zrobisz - odpowiedziałam z uśmiechem
- Nie drażnij mnie. Nie chcesz mieć we mnie wroga - powiedział, a ja wróciłam do telefonu
Weszłam w galerię i otworzyłam zdjęcie po pierwszej nocy filmowej.
- Ty we mnie też lepiej nie. Mówiłam już, że mogę zniszczyć ci reputację - powiedziałam i pokazałam mu zdjęcie - Popatrz jaki byłeś słodki - dodałam
- Nie odważysz się - powiedział, a ja się zaśmiałam
- Chcesz się przekonać? - spytałam
Nic nie odpowiedział.
- Pokój? - spytałam wystawiając rękę
- Pokój - odpowiedział
Oboje poszliśmy sprawdzić klasy. Pamiętacie jak mówiłam, że nie mogło być gorzej? Jednak mogło. Zgadnijcie z kim jestem w klasie. Tak z moim "kochanym" Sei-chanem. Westchnęłam.
- Bóg mnie pokarał - powiedziałam tylko
- Też nie tryskam radością - odpowiedział mój "przyjaciel"
- Chodź lepiej do klasy, bo się spóźnimy - powiedziałam, a on przytakną
Oboje stanęliśmy przy swojej klasie. Oczywiście moje białe włosy wzbudziły wielkie zainteresowanie. Wiele osób spoglądało na mnie. Ta dodając moje zimne oczy jest po prostu zarąbiście. Wiele osób w U.S.A. bało się mnie. I dalej nie żałuje. Wolę je mieć, wraz ze wspomnieniami, niż nie mieć ani tego ani tego. Oczywiście Sei-chan także wzbudził spore zainteresowanie i to nie tylko włosami. Nawet wygłosił przemówienie.
W końcu ruszyliśmy do klas. Ja jestem w 1-1, a wraz ze mną Sei-chan. Poznałam także dziewczynę Kato. To fajna osoba, miła i wybuchowa, ale ja właśnie takich ludzi przyciągam. Szalonych i wesołych. Kwestia przyzwyczajenia. Chciałam usiąść z nią, ale nie uwierzycie. Nauczycielka postanowiła nas usadzić sama. Siedzę tuż za Akashim. Cieszę się, że nie z nim. Mimo to Kato siedziała tuż za mną, więc zawsze można pogadać. Później było przedstawianie i nadszedł czas na wybieranie przewodniczącego.
- To kto chciałby zostać przewodniczącym? - spytała nasza wychowawczyni
Jej wzrok powędrował do Sei-chana, a on przytakną.
- Dobrze to może vice-przewodniczący? - spytała pani - Ktoś może zgłosi - zaproponowała
Naglę moja przyjaciółka podniosła rękę.
- Ja proponuje Queen-chan - powiedziała i posłała mi uśmiech
- No dobrze kto jest za? - spytała wychowawczyni, a ręce prawie całej klasy powędrowały w górę - No to ustalone - powiedziała
Zaraz, a mnie się nie łaska o zdanie zapytać?! Może ja nie chcę. Może i zrobiłam się mniej leniwa, ale bez przesady. Poza tym przewodniczącym jest Sei-chan. Ja to jednak mam pecha. Skarbnikiem została Kato. Oczywiście to ja ją zgłosiłam. Tak w ramach zemsty. Później jeszcze pani coś mówiła i mogliśmy wrócić do domu. Jest tylko mały problem, a mianowicie zapomniałam kluczy. No nic, muszę iść do Taigi i wziąć je od niego. Powinien jeszcze mieć początek roku. Zdecydowana ruszyłam do jego liceum.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro