Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.3 - Pierwszy dzień i niespodzianka

 Dziś nadszedł pierwszy dzień w mojej nowej szkole. Wstałam wcześnie i przygotowałam się. Nie zajęło mi to długo. W świetnym humorze ruszyłam na przystanek i do liceum. Dziś tylko przywitanie, więc nie musiałam brać, żadnych książek. Rikki idzie do Seirin... zaraz Taiga przecież też tam idzie. Szybko wyciągnęłam telefon i zaczęłam pisać do niej SMSa. Przechodziłam przez bramę, gdy wpadłam na kogoś. Oczywiście zapewne wiecie na kogo. Podniosłam wzrok i zobaczyłam Sei-chana. Także upadł. Wstałam pierwsza i podniosłam telefon. Dopiero teraz skapnęłam się. Przecież on ma ten sam mundurek co ja. On chodzi do tego samego liceum co ja. Dlaczego? 

 Sei-chan również wstał i otrzepał się. Spojrzał na mnie i oboje zamarliśmy. Boże co ja ci takiego zrobiłam, żeś mnie tak pokarał? Chyba gorzej być nie może.

- Nie przeprosisz? - spytał lodowato, a ja obudziłam się z transu

- Może jak ty to zrobisz - odpowiedziałam z uśmiechem

- Nie drażnij mnie. Nie chcesz mieć we mnie wroga - powiedział, a ja wróciłam do telefonu

 Weszłam w galerię i otworzyłam zdjęcie po pierwszej nocy filmowej.

- Ty we mnie też lepiej nie. Mówiłam już, że mogę zniszczyć ci reputację - powiedziałam i pokazałam mu zdjęcie - Popatrz jaki byłeś słodki - dodałam 

- Nie odważysz się - powiedział, a ja się zaśmiałam

- Chcesz się przekonać? - spytałam

 Nic nie odpowiedział. 

- Pokój? - spytałam wystawiając rękę

- Pokój - odpowiedział

 Oboje poszliśmy sprawdzić klasy. Pamiętacie jak mówiłam, że nie mogło być gorzej? Jednak mogło. Zgadnijcie z kim jestem w klasie. Tak z moim "kochanym" Sei-chanem. Westchnęłam.

- Bóg mnie pokarał - powiedziałam tylko 

- Też nie tryskam radością - odpowiedział mój "przyjaciel"

- Chodź lepiej do klasy, bo się spóźnimy - powiedziałam, a on przytakną

 Oboje stanęliśmy przy swojej klasie. Oczywiście moje białe włosy wzbudziły wielkie zainteresowanie. Wiele osób spoglądało na mnie. Ta dodając moje zimne oczy jest po prostu zarąbiście. Wiele osób w U.S.A. bało się mnie. I dalej nie żałuje. Wolę je mieć, wraz ze wspomnieniami, niż nie mieć ani tego ani tego. Oczywiście Sei-chan także wzbudził spore zainteresowanie i to nie tylko włosami. Nawet wygłosił przemówienie. 

 W końcu ruszyliśmy do klas. Ja jestem w 1-1, a wraz ze mną Sei-chan. Poznałam także dziewczynę Kato. To fajna osoba, miła i wybuchowa, ale ja właśnie takich ludzi przyciągam. Szalonych i wesołych. Kwestia przyzwyczajenia. Chciałam usiąść z nią, ale nie uwierzycie. Nauczycielka postanowiła nas usadzić sama. Siedzę tuż za Akashim. Cieszę się, że nie z nim. Mimo to Kato siedziała tuż za mną, więc zawsze można pogadać. Później było przedstawianie i nadszedł czas na wybieranie przewodniczącego. 

- To kto chciałby zostać przewodniczącym? - spytała nasza wychowawczyni

 Jej wzrok powędrował do Sei-chana, a on przytakną. 

- Dobrze to może vice-przewodniczący? - spytała pani - Ktoś może zgłosi - zaproponowała

 Naglę moja przyjaciółka podniosła rękę.

- Ja proponuje Queen-chan - powiedziała i posłała mi uśmiech

- No dobrze kto jest za? - spytała wychowawczyni, a ręce prawie całej klasy powędrowały w górę - No to ustalone - powiedziała

 Zaraz, a mnie się nie łaska o zdanie zapytać?! Może ja nie chcę. Może i zrobiłam się mniej leniwa, ale bez przesady. Poza tym przewodniczącym jest Sei-chan. Ja to jednak mam pecha. Skarbnikiem została Kato. Oczywiście to ja ją zgłosiłam. Tak w ramach zemsty. Później jeszcze pani coś mówiła i mogliśmy wrócić do domu. Jest tylko mały problem, a mianowicie zapomniałam kluczy. No nic, muszę iść do Taigi i wziąć je od niego. Powinien jeszcze mieć początek roku. Zdecydowana ruszyłam do jego liceum. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro