Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11 - Uroczy poranek

 *Rikki*

 Obudził mnie cudowny zapach jajecznicy. Spróbowałam wstać, ale poczułam jak coś mnie przygniata. Niechętnie otworzyłam oczy i zobaczyłam twarz. Bardzo ładną. Zaraz, to Kise. Naglę wszystko sobie przypomniałam. Wczorajszy wieczór. Rozejrzałam się delikatnie, aby go nie obudzić. Coś tu nie gra. Pamiętam, że był bajzel i nie pamiętam, abym wyłączała telewizor. A tu wszystko gra. Jakby wczorajszy wieczór, był tylko snem. Moją wyobraźnią. Odwróciłam się w stronę chłopaka i przyjrzałam mu się bliżej. Z taką twarzą nadaję się idealnie na modela. Do tego jest taki ciepły. Skierowałam wzrok na jego oczy. Naglę otworzyły się powoli, a chłopak przyciągną mnie jeszcze bardziej do siebie. Gdy całkowicie otworzył je, zalałam się rumieńcem. Trwaliśmy tak może parę sekund wpatrzeni w siebie. Naglę Kise się otrząsną.

- J-ja przepraszam - powiedział szybko i puścił mnie

 Na jego twarzy pojawił się gigantyczny rumieniec. Większy nawet od mojego.

- Nie szkodzi - odpowiedziałam cicho

 Spojrzałam na chłopaka kątem oka. Przyglądał mi się, ale gdy zobaczył, że patrzę odwrócił wzrok. Przysięgam, że go nie poznaje. Ten wiecznie wesoły i pewny siebie Kise, teraz zachowuje się... no jak nie on. Uśmiechnęłam się lekko.

- Co się stało z pewnym siebie chłopakiem, którego... - najpierw mówiłam ze złośliwością, ale po chwili zakryłam sobie usta rękoma, aby nie powiedzieć ostatniego słowa

 Kise spojrzał na mnie, po czym się zaśmiał. 

- Jak zaczęłaś to dokończ - powiedział, a ja zalałam się jeszcze większym uśmiechem

 Znów zaśmiał się i dotkną moich dłoni, delikatnie zdejmując je z ust. Moje serce biło jak oszalałe. Patrzyłam na niego ze zdziwieniem. On tylko uśmiechną się jeszcze szerzej i przybliżył się. Przechyliłam głowę lekko w prawo i wstrzymałam oddech. On jednak ominą moje usta i zwrócił się do ucha. 

- Jesteś słodka, gdy się rumienisz - szepną prawie niesłyszalnie i oddalił się, aby zobaczyć moją reakcję

 Odwróciłam od niego wzrok i wzięłam go za rękę, którą miał na moim policzku. Chwyciłam ją lekko i położyłam w miejscu, gdzie znajduje się serce. Biło jak oszalałe. Spojrzałam na chłopaka. Pokazałam mu jak bije. Kise drugą rękę położył na moim policzku, a uśmiech nie schodził mu z twarzy.

- Naprawdę jesteś niezwykła - powiedział cicho i znów się przybliżył

 Zrobiłam to samo i w końcu złączyliśmy się w pocałunku. Nie wierzę w to co się dzieje. Mój idol całuje mnie i to z własnej inicjatywy. Oddałam go i utkwiłam swe palce w jego pięknych włosach. Były takie miękkie. On położył swe ręce na moich biodrach. Pstryk. Rozbrzmiał dźwięk, a ja cofnęłam się. Spojrzałam w jego stronę i zobaczyłam Lucy z telefonem.

- No proszę już trzecie - powiedziała z chytrym uśmieszkiem

- Co proszę? - spytałam, a ona pokazała ekran telefonu

 Widniało na nim zdjęcie jak całuje się z Ryotą. W zastraszającym tempie podbiegłam do niej i zabrałam telefon. 

- Jesteście uroczy - powiedziała, gdy ja zaczęłam przeglądać jej zdjęcia

 Dwa z nich były ze mną i Kise, ale to co było następne, zaskoczyło mnie kompletnie. Był to Akashi. Uśmiechnięty z kubkiem cappuccino. Wyglądał na szczęśliwego. Przyjrzałam się mu. Nigdy nie zwracałam na niego wielkiej uwagi. No nie, że go ignoruje, ale nie przyglądam mu się. Teraz był taki przyjazny i potulny. Całkiem słodki. Uśmiechnęłam się znacząco do przyjaciółki pokazując zdjęcie, a ona zrobiła coś niespodziewanego. Przyjrzałam się jej bliżej. Ona się rumieni! Wyrwała mi swój telefon i zablokowała.

- Śniadanie gotowe - powiedziała i zniknęła z pokoju

 Spojrzałam na Kise, który przyglądał się ze zdziwieniem, po czym westchną.

- Nigdy nie zrozumiem kobiet - stwierdził, a ja się zaśmiałam

- Chodź blondasku - powiedziałam do niego i ruszyłam w stronę wyjścia

 Ten coś krzykną i ruszył za mną. Złapał mnie w drodze i pobiegliśmy do stołu. Na miejscu była już Lucy i rozkładała talerze. Nim się zorientowałam wyjęła telefon i zrobiła nam zdjęcie. Uśmiechnęła się i pokazała ekran w naszą stronę.

- Czwarte - powiadomiła z uśmiechem

- Zemszczę się - odpowiedziałam, a ona uśmiechnęła się kpiąco

- Ciekawe jak - odparła tylko i wróciła po coś do kuchni

 Ja zaś dopiero teraz zobaczyłam, że są tylko trzy talerze. 

- A co z Kise? - spytałam, gdy przyjaciółka pojawiła się w drzwiach

- Niech siada obok ciebie, nie po to rozstawiłam trzy, żeby stał i się gapił - odpowiedziała i zaczęła nakładać sobie jajecznicę

- A ciocia? - spytałam ze zdziwieniem

- Przecież wyjechała na delegację - odpowiedziała, a ja przypomniałam sobie jak mi o tym mówiła

 Puknęłam się w czoło, a moi towarzysze się zaśmieli.

- Czyli teraz jesteście razem? - spytała Lucy, a ja popatrzyłam na Kise

 Chyba chciał coś powiedzieć, ale byłam szybsza.

- Nie - odpowiedziałam z uśmiechem i spojrzałam na blondyna

- Jak to nie? - spytał ze smutkiem i zdziwieniem

- Jeszcze mnie nie poprosiłeś o chodzenie - odpowiedziałam z wyższością, czym rozbawiłam przyjaciół

- A no tak - odpowiedział i skierował na mnie wzrok - Czy ty Court Rikki, zostaniesz moją dziewczyną? - zapytał tonem księdza udzielającego ślubu

- Z wielką chęcią - odpowiedziałam śmiejąc się

-  Możecie się pocałować - dopowiedziała Lucy, także tonem księdza, a my skorzystaliśmy z jej zgody

 W tle słyszałam dźwięk robionego kolejnego zdjęcia, ale teraz mnie to nie interesowało. Właśnie zostałam dziewczyną mojego ideału i nie zamierzam tego zmarnować. Uwaga wszystkie fanki Kise, on jest mój!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro