11 - Uroczy poranek
*Rikki*
Obudził mnie cudowny zapach jajecznicy. Spróbowałam wstać, ale poczułam jak coś mnie przygniata. Niechętnie otworzyłam oczy i zobaczyłam twarz. Bardzo ładną. Zaraz, to Kise. Naglę wszystko sobie przypomniałam. Wczorajszy wieczór. Rozejrzałam się delikatnie, aby go nie obudzić. Coś tu nie gra. Pamiętam, że był bajzel i nie pamiętam, abym wyłączała telewizor. A tu wszystko gra. Jakby wczorajszy wieczór, był tylko snem. Moją wyobraźnią. Odwróciłam się w stronę chłopaka i przyjrzałam mu się bliżej. Z taką twarzą nadaję się idealnie na modela. Do tego jest taki ciepły. Skierowałam wzrok na jego oczy. Naglę otworzyły się powoli, a chłopak przyciągną mnie jeszcze bardziej do siebie. Gdy całkowicie otworzył je, zalałam się rumieńcem. Trwaliśmy tak może parę sekund wpatrzeni w siebie. Naglę Kise się otrząsną.
- J-ja przepraszam - powiedział szybko i puścił mnie
Na jego twarzy pojawił się gigantyczny rumieniec. Większy nawet od mojego.
- Nie szkodzi - odpowiedziałam cicho
Spojrzałam na chłopaka kątem oka. Przyglądał mi się, ale gdy zobaczył, że patrzę odwrócił wzrok. Przysięgam, że go nie poznaje. Ten wiecznie wesoły i pewny siebie Kise, teraz zachowuje się... no jak nie on. Uśmiechnęłam się lekko.
- Co się stało z pewnym siebie chłopakiem, którego... - najpierw mówiłam ze złośliwością, ale po chwili zakryłam sobie usta rękoma, aby nie powiedzieć ostatniego słowa
Kise spojrzał na mnie, po czym się zaśmiał.
- Jak zaczęłaś to dokończ - powiedział, a ja zalałam się jeszcze większym uśmiechem
Znów zaśmiał się i dotkną moich dłoni, delikatnie zdejmując je z ust. Moje serce biło jak oszalałe. Patrzyłam na niego ze zdziwieniem. On tylko uśmiechną się jeszcze szerzej i przybliżył się. Przechyliłam głowę lekko w prawo i wstrzymałam oddech. On jednak ominą moje usta i zwrócił się do ucha.
- Jesteś słodka, gdy się rumienisz - szepną prawie niesłyszalnie i oddalił się, aby zobaczyć moją reakcję
Odwróciłam od niego wzrok i wzięłam go za rękę, którą miał na moim policzku. Chwyciłam ją lekko i położyłam w miejscu, gdzie znajduje się serce. Biło jak oszalałe. Spojrzałam na chłopaka. Pokazałam mu jak bije. Kise drugą rękę położył na moim policzku, a uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- Naprawdę jesteś niezwykła - powiedział cicho i znów się przybliżył
Zrobiłam to samo i w końcu złączyliśmy się w pocałunku. Nie wierzę w to co się dzieje. Mój idol całuje mnie i to z własnej inicjatywy. Oddałam go i utkwiłam swe palce w jego pięknych włosach. Były takie miękkie. On położył swe ręce na moich biodrach. Pstryk. Rozbrzmiał dźwięk, a ja cofnęłam się. Spojrzałam w jego stronę i zobaczyłam Lucy z telefonem.
- No proszę już trzecie - powiedziała z chytrym uśmieszkiem
- Co proszę? - spytałam, a ona pokazała ekran telefonu
Widniało na nim zdjęcie jak całuje się z Ryotą. W zastraszającym tempie podbiegłam do niej i zabrałam telefon.
- Jesteście uroczy - powiedziała, gdy ja zaczęłam przeglądać jej zdjęcia
Dwa z nich były ze mną i Kise, ale to co było następne, zaskoczyło mnie kompletnie. Był to Akashi. Uśmiechnięty z kubkiem cappuccino. Wyglądał na szczęśliwego. Przyjrzałam się mu. Nigdy nie zwracałam na niego wielkiej uwagi. No nie, że go ignoruje, ale nie przyglądam mu się. Teraz był taki przyjazny i potulny. Całkiem słodki. Uśmiechnęłam się znacząco do przyjaciółki pokazując zdjęcie, a ona zrobiła coś niespodziewanego. Przyjrzałam się jej bliżej. Ona się rumieni! Wyrwała mi swój telefon i zablokowała.
- Śniadanie gotowe - powiedziała i zniknęła z pokoju
Spojrzałam na Kise, który przyglądał się ze zdziwieniem, po czym westchną.
- Nigdy nie zrozumiem kobiet - stwierdził, a ja się zaśmiałam
- Chodź blondasku - powiedziałam do niego i ruszyłam w stronę wyjścia
Ten coś krzykną i ruszył za mną. Złapał mnie w drodze i pobiegliśmy do stołu. Na miejscu była już Lucy i rozkładała talerze. Nim się zorientowałam wyjęła telefon i zrobiła nam zdjęcie. Uśmiechnęła się i pokazała ekran w naszą stronę.
- Czwarte - powiadomiła z uśmiechem
- Zemszczę się - odpowiedziałam, a ona uśmiechnęła się kpiąco
- Ciekawe jak - odparła tylko i wróciła po coś do kuchni
Ja zaś dopiero teraz zobaczyłam, że są tylko trzy talerze.
- A co z Kise? - spytałam, gdy przyjaciółka pojawiła się w drzwiach
- Niech siada obok ciebie, nie po to rozstawiłam trzy, żeby stał i się gapił - odpowiedziała i zaczęła nakładać sobie jajecznicę
- A ciocia? - spytałam ze zdziwieniem
- Przecież wyjechała na delegację - odpowiedziała, a ja przypomniałam sobie jak mi o tym mówiła
Puknęłam się w czoło, a moi towarzysze się zaśmieli.
- Czyli teraz jesteście razem? - spytała Lucy, a ja popatrzyłam na Kise
Chyba chciał coś powiedzieć, ale byłam szybsza.
- Nie - odpowiedziałam z uśmiechem i spojrzałam na blondyna
- Jak to nie? - spytał ze smutkiem i zdziwieniem
- Jeszcze mnie nie poprosiłeś o chodzenie - odpowiedziałam z wyższością, czym rozbawiłam przyjaciół
- A no tak - odpowiedział i skierował na mnie wzrok - Czy ty Court Rikki, zostaniesz moją dziewczyną? - zapytał tonem księdza udzielającego ślubu
- Z wielką chęcią - odpowiedziałam śmiejąc się
- Możecie się pocałować - dopowiedziała Lucy, także tonem księdza, a my skorzystaliśmy z jej zgody
W tle słyszałam dźwięk robionego kolejnego zdjęcia, ale teraz mnie to nie interesowało. Właśnie zostałam dziewczyną mojego ideału i nie zamierzam tego zmarnować. Uwaga wszystkie fanki Kise, on jest mój!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro