Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

21


Mijały tygodnie, a nawet miesiące od kiedy Yoongi i Jimin na nowo budowali swoją znajomość. Mężczyźni w każdym dniu starali się robić coś innego, a to pójść na konie, do lasu na spacer, a to ugotować coś razem wykwintnego, a to zagrać w coś.
Ich dni mijały, a organizm Mina coraz bardziej słabł doszło nawet do tego, że chłopak przez ostry ból kości nie mógł się podnieść z łóżka, a to był dopiero początek.

- Yoongi jak się dzisiaj czujesz? ~ Zapytał zmartwiony blondyn, którego o 3.00 w nocy obudził silny kaszel jego jelonka. Mężczyźni zdecydowali się zamieszkać razem w mieszkaniu Jimina, dlatego Park mógł bez problemu opiekować się chorym.

- Jest dobrze kochanie. ~ Skłamał, aby nie zmartwić swojej sarenki jednak tak naprawdę czuł się okropnie. Ostry kaszel, do tego silny ból płuc, oraz ciągłe wymioty nie zwiastowały niczego dobrego, a do tego dochodziła jeszcze wysoka gorączka.

- Yoongi nie okłamuj mnie ~ Przytulił się do jego klatki piersiowej chcąc choć przez chwilę poczuć spokój.

- Jiminie mówię prawdę. ~ Zledwością uniósł swoją rękę by położyć ją na plecach swojego aniołka. Tak ciężko było mu się ruszyć, a jeszcze ciężej było mu oddychać.

- Przecież widzę, że coś jest nie tak. ~ Podniósł głowę z jego klaty, aby móc spojrzeć mu w oczy i pogłaskać go po głowie. - Yoongi jesteś taki gorący. ~ Powiedział nie zważając na to jak te słowa zabrzmiały.

- Haha wiem Ty również ślicznotko. ~ Puścił do niego perskie oczko na co Jimin tylko przekręcił oczami uderzając się otwartą dłonią w czoło.

- Czy Ty nawet chory musisz mnie podrywać? ~ Zapytał się, a w odpowiedzi dostał tylko silny kaszel Yoongiego. - Yoonie dzwonię do szpitala. ~ Powiedział i już chciał ruszyć się z kanapy po telefon, ale ręką jego jelonka mu sprawnie to uniemożliwiła.

- Jiminie błagam nie dzwoń nigdzie. ~ Te słowa tak ciężko było mu powiedzieć przez problemy z oddychaniem.

- Yoongi ja muszę, nie wiem co się z Tobą dzieje, ani jak mogę Ci pomóc. ~ Głaskał delikatnie jego dłoń. Jiminowi cholernie się chciało płakać w końcu Min nigdy nie był w takim stanie, a mało tego Park nie umiał mu pomóc i ulżyć jego cierpieniu.

- Sarenko uwierz, że szpital nic mi tu nie pomoże. ~ Czarnowłosy wiedział, że kiedy trafi do szpitala to umrze w samotności, gdyż jego rodzice mają go w dupie, a Jimin nie będzie mógł go odwiedzić, ani dostać żadnej informacji bo nie jest nikim z jego rodziny. - Błagam po prostu zostań tu ze mną i nigdzie nie dzwoń. ~ Choć wielu ludzi myślało, że Yoongi niczego się nie boi to tak naprawdę chłopak bal się samotności.

- Yoongi, ale jak coś się stanie to będę musiał i tak tam zadzwonić, więc lepiej żeby poinformować ich teraz. ~ Chciał płakać, ale wiedział że nie może okazać słabości przy swoim jelonku, bo ten od razu będzie udawać super zdrowego.

- Jiminie obiecaj mi, że nie ważne co się stanie to nigdy nie zadzwonisz tam. Nawet gdybym upadł i umierał na podłodze masz nigdzie nie dzwonić, jasne? ~ Złapał go za rękę delikatnie ją całując.

- Yoongi... ~ Nie dane było mu dokończyć.

- Obiecaj ~ Nalegał Min

- Obie..Obiecuje. ~ Jego głos się załamywał, ale dalej dzielnie połykał swoje łzy ukrywając swój smutek. Jimin był pięknym kłamcą. - Pójdę zrobić Ci herbatkę, dobrze? ~ Poprawił delikatnie różowy kocyk, który leżał na ciele starszego i pocałował go w czółko.

- Daj mi swój telefon. ~ Nie wierzył mu w jego obietnice co cholernie zraniło młodszego.

- Ale ~ Nie mógł uwierzyć, że starszy oczekiwał od niego czegoś takiego.

- Oddaj ~ Spojrzał na niego zmęczonym wzrokiem i wyciągnął dłoń w kierunku blondyna. Park szybkim krokiem podszedł do komody na której leżał jego telefon i oddał go swojemu ukochanemu. Min uśmiechnął się słabo  i zamknął oczka, aby móc choć przez chwilę odpocząć. Jiminowi było cholernie przykro, dlatego że starszy mu nie wierzył, ale nie mówił nic, ponieważ nie chciał go dobić.


" Ponoć będzie co nam dane,
a ja nie chcę tak.
Wszystko jest już zapisane,
a ja nie chcę tak.
Na spokojnie dajesz radę,
ale nie chcę tak.
Będzie dobrze - Powiedziałem kurwa nie chcę tak. "

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro