Rozdział 9
Następnego dnia obudziłam się przy Leo. Od razu przypomniało mi się jak w nocy mnie wybudził z koszmaru, a potem przytulił. Uniosłam głowę spoczywającą na jego piersi i napotkałam jego brązowe tęczówki. Zsunęłam się z niego, bo bolała mnie szyja od spania na jego twardym torsie.
-Dzień dobry- uśmiechnął się ukazując białe zęby.
-Dzień dobry- również się uśmiechnęłam.
-Jak się spało?
-Jesteś twardy i niewygodny- wymamrotałam, na co się zaśmiał- przepraszam, że cię obudziłam.
-Nic się nie stało, często masz koszmary?- zapytał.
-Każdej nocy, śni mi się ten wypadek.
-Nie przejmuj się to nie była twoja wina.
-Leo, proszę nie kłam, przecież mogłam zrezygnować.
-Ale skąd mogłaś wiedzieć, że to się tak skończy.
-Tato mnie namawiał, abym zrezygnowała.
Chłopak już nic nie powiedział tylko objął mnie mocniej. Po kilkunastu minutach w przyjemnej ciszy zeszliśmy na dól i zrobiliśmy śniadanie dla nas i Charliego, który pewnie jeszcze śpi.
-Wrócisz do wyścigów?- zapytał.
Od wypadku nie myślałam chociażby o jeździe, a co dopiero o powrocie na tor.
-Leo, to nie jest dla mnie- szepnęłam cicho.
-Ale to cię uszczęśliwia, nie poddawaj się Cami- powiedział i przybliżył swoją twarz do mojej. Czy on chce mnie pocałować? Milimetry dzieliły nasze wargi, które pragnęły tego samego, gdy nagle do kuchni wszedł Charlie.
-Cześć wszystkim- przywitał się i wziął swoje płatki.
-Hej- powiedział Leo.
-Może pójdziemy nad jezioro?- zapytałam.
-Dobrze się czujesz, nie masz gorączki?- zaśmiał się mój kuzyn.
-Nie, są wakacje, powinniśmy się rozerwać- uśmiechnęłam się.
-Boże, Leo jesteś świadkiem, moja kuzynka powraca!
Po południu poszliśmy we trójkę nad jezioro. Chłopcy od razu popędzili do wody, a ja zostałam na piasku, aby się poopalać.
-Camila, chodź do wody!- zawołał Charlie.
-Nie idę, tu jest ciepło.- powiedziałam.
Po chwili poczułam mokre ręce na sobie. Leo wziął mnie w stylu panny młodej i pobiegł w stronę jeziora.
-LEO, NIE RÓB TEGO! PUŚĆ MNIE!!!
-Ok, sama tego chciałaś- puśćił mnie, a ja wpadłam do nawet ciepłej wody.
Dziękuję za przeczytanie<3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro