Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 16


-Dobra! Chcemy zakończyć Bars And Melody. Nie chcę już tej sławy i koncertów...

-Ale dlaczego? Przecież kochacie to.

-To nie dla mnie- westchnął. No niech mnie nie wkurwia, najpierw mnie namawia do powrotu na wyścigi, a sam rezygnuje.

-Leo, nie denerwuj mnie. To znaczy, że ja nie muszę startować w wyścigach, skoro ty nie wejdziesz na scenę. Pamiętasz co mi powiedziałeś?

-Hmm?

-Nie poddawaj się kochanie.

-Zastanowię się- pocałowałam go w policzek i zasnęłam.


Tydzień później/ dzień wyścigu


Never nie chciał wejść do przyczepy dopóki sama go tam nie zaprowadziłam. W końcu wyjechaliśmy z posesji. Jechałam z rodzicami, a za nami Charlie, Leo i BradleyWyprowadziłam konia z przyczepy i zaprowadziłam do zarezerwowanego boksu. Widać było, że Never był podekscytowany, nie mógł się doczekać, aż wybiegnie z bramki i wygra ten wyścig.
 
Siedziałam przy boksie mojego konia.

-Kamila?- zawołał Leo.

-Tu jestem!- odkrzyknęłam.

-Chciałem ci życzyć powodzenia, na pewno wygrasz  skarbie.

-Dzięki Leo, będę musiała już iść.

-No tak, mam coś dla ciebie- powiedział i wyciągnął ładnie zapakowane pudełeczko, które mi wręczył- miałem ci to dać w tamtym dniu, ale no jakoś nie wyszło.

Otworzyłam pudełko, a moim oczom ukazał się wisiorek z podkówką.

-Podoba ci się?

-Jest piękny dziękuję- przytuliłam go mocno.

-Na szczęście kochanie- szepnął mi do ucha.

-Kamila, musimy iść- oznajmił tata.

-Ok- odpowiedziałam i  wgramoliłam się na konia.

Zapięłam sobie wisiorek i wyjechałam ze stajni. Zostaliśmy wprowadzeni do maszyny startowej.  Czekaliśmy na start. Konie nie spokojnie grzebały kopytami o podłoże. I wreszcie start! Never walczył , aby znaleźć się na prowadzeniu, co mu się udało po kilku sekundach. Zaczął prowadzić trzema długościami. Przeciwnicy zostali daleko w tyle, co mnie cieszyło.

-Never  z dżokejką Kamilą Lenehan na przodzie, inne konie daleko w tyle. Kto by pomyślał, że oboje zawodnicy jeszcze kiedykolwiek wystartują w wyścigu- komentował spiker.

Wstrzymałam trochę Nevera, ponieważ nie chciałam go przemęczać przed startem w Pegasus World Cup, w którym zdecydowałam się wystartować.

Ostatnie metry do końca wyścigu i meta!

Po biegu wręczono nam nagrodę i zrobiono zdjęcia. Wieczorem wróciliśmy do domu.

Tato wyciągnął szampana, a dla mnie i Leo picolo i zaczęliśmy świętować moją wygraną. Po godzinie wszyscy byli już zajęci sobą więc poszłam do Nevera.

-Cześć maleńki- powiedziałam i pogłaskałam go po chrapach, gdy nagle ból przeszył tylną część mojej głowy. Przewróciłam się na podłogę, a Never stanął dęba...


Ocknęłam się  w jakiejś starej szopie. Miałam związane ręce. W ciemnościach dostrzegłam zdenerwowanego Nevera. Boże gdzie ja jestem??? Podniosłam  się z ziemi  i syknęłam z bólu, głowa wciąż bolała mnie po uderzeniu. Podeszłam do konia i starałam się go jakoś uspokoić, ale moje działania w niczym nie pomagały. Zostało mi tylko czekanie do rana, może wtedy wszystko się wyjaśni...






Dziękuję za przeczytanie <3



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro