Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9


Następnego dnia obudziłam się przy Leo. Od razu przypomniało mi się jak w nocy mnie wybudził z koszmaru, a potem przytulił. Uniosłam głowę spoczywającą na jego piersi i napotkałam jego brązowe tęczówki. Zsunęłam się z niego, bo bolała mnie szyja od spania na jego twardym torsie.

-Dzień dobry- uśmiechnął się ukazując białe zęby.

-Dzień dobry- również się uśmiechnęłam.

-Jak się spało?

-Jesteś twardy i niewygodny- wymamrotałam, na co się zaśmiał- przepraszam, że cię obudziłam.

-Nic się nie stało, często masz koszmary?- zapytał.

-Każdej nocy, śni mi się ten wypadek.

-Nie przejmuj się to nie była twoja wina.

-Leo, proszę nie kłam, przecież mogłam zrezygnować.

-Ale skąd mogłaś wiedzieć, że to się tak skończy.

-Tato mnie namawiał, abym zrezygnowała.

Chłopak już nic nie powiedział tylko objął mnie mocniej. Po kilkunastu minutach w przyjemnej ciszy zeszliśmy na dól i zrobiliśmy śniadanie dla nas i Charliego, który pewnie jeszcze śpi.

-Wrócisz do wyścigów?- zapytał.

Od wypadku nie myślałam chociażby o jeździe, a co dopiero o powrocie na tor.

-Leo, to nie jest dla mnie- szepnęłam cicho.

-Ale to cię uszczęśliwia, nie poddawaj się Cami- powiedział i przybliżył swoją twarz do mojej. Czy on chce mnie pocałować? Milimetry dzieliły nasze wargi, które pragnęły tego samego, gdy nagle do kuchni wszedł Charlie.

-Cześć wszystkim- przywitał się i wziął swoje płatki.

-Hej- powiedział Leo.

-Może pójdziemy nad jezioro?- zapytałam.

-Dobrze się czujesz, nie masz gorączki?- zaśmiał się mój kuzyn.

-Nie, są wakacje, powinniśmy się rozerwać- uśmiechnęłam się.

-Boże, Leo jesteś świadkiem, moja kuzynka powraca!

Po południu poszliśmy we trójkę nad jezioro. Chłopcy od razu popędzili do wody, a ja zostałam na piasku, aby się poopalać.

-Camila, chodź do wody!- zawołał Charlie.

-Nie idę, tu jest ciepło.- powiedziałam.

Po chwili poczułam mokre ręce na sobie. Leo wziął mnie w stylu panny młodej i pobiegł w stronę jeziora.

-LEO, NIE RÓB TEGO! PUŚĆ MNIE!!!

-Ok, sama tego chciałaś- puśćił mnie, a ja wpadłam do nawet ciepłej wody.




Dziękuję za przeczytanie<3




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro