Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdzial 65

Per Karol

Wróciłem do mieszkania. Zdjąłem buty i odrazu poszedłem do swojego pokoju. Jest mi bardzo smutno a moje myśli cały czas krążą przy Hubercie. Zamknąłem za sobą drzwi i stałem przez chwilę nieruchomo. Próbowałem się uspokoić abym zaraz nie przestał płakać. Smutne to jest gdy masz kogoś i z nim spędziłeś prawie każdy dzień, był dla ciebie bardzo ważny a jeden dzień to skreślił. Nie 2, nie 3 a jeden cholerny pechowy dzień. Potrzebuję odpoczynku od tego wszystkiego i od Huberta. Jeśli nie będę mieć z nim kontaktu to mniej będzie boleć. Gdy lekko się uspokoiłem usiadłem na parapecie okna. Zacząłem patrzeć na pusta ulice i wspominać. O tej godzinie to bym dawno z chłopakiem był w innym mieście albo nad wodą. Karol skończ nie możesz już o tym myśleć, musisz przestać. Oparłem głowę o okno i lekko zaczęły lecieć mi łzy. Kto by w takiej akcji nie był smutny? Nie chce widzieć Huberta i spróbuję się odizolować od niego. Napewno będzie to ciężkie ale narazie musimy odpocząć i przerwa dobrze nam zrobi. Po chwili nie wstrzymałem i zacząłem płakać. To tak boli, uświadomiłem sobie że już nie wrócą czasy z nim. Wakacje już dla mnie się skończyły. Ciężko mi będzie to tak zaakceptować. Przestałem patrzeć na okno i przytulilem się do swoich nóg. Karol który jest taki silny właśnie płacze. Jeszcze kilka miesięcy temu byłem inny, odpychałem wszystkich, piłem, paliłem i było dobrze. Może stary Karol powinien wrócić? Nie wiem, to jest pewnie zły pomysł jak każde inne. Po chwili ktoś wszedł do mojego pokoju. Lekko podniosłem głowę i zobaczyłem chłopaka.

-wyjdź - powiedziałem cicho i znów oparłem głowę o okno

- nie, chce walczyć o Ciebie! Dobra ty jak i ja zrobiliśmy błąd. Oboje jesteśmy winni tego co właśnie tego się dzieje. Rozjebałem wiem, przyznaje się i zaraz powiem prawdę rodzica. Nie chcę żyć bez Ciebie a ty pewnie bez zemnie. Patrząc na ciebie jak płaczesz to boli i to w chuj a wiedzac że to z mojej własnej winy to kompletnie inny wymiar bólu - usłyszałem jak podchodzi do mnie bliżej - byliśmy prawie związkiem, było zajebiscie a jeden nasz błąd skreślił wszystko. Dalej boli mnie to jak mnie wyzywales ale też nie byłem lepszy. Skłamałem bo byłem wkurzony na ciebie i chciałem się odryzc na Tobie... kurwa Karol ty mnie dalej kochasz a ja Ciebie, naprawdę jeden błąd ma nas zniszczyć? Zepsujmy mur który stoi między nami a nie nas  związek

-nie wiem co powiedzieć... chcę cię przy tobie ale mnie skrzywdziłeś jak ja ciebie - odpowiedziałem i spojrzałem na niego

- wiem ale chce to uratować, wyjaśnijmy to sobie i spróbujmy od nowa

-nie lepiej dać przerwy a później zacząć od nowa? - spytałem

-chcesz przerwy gdzie to nie będzie przerwa bo będziesz myślał o mnie i dostaniemy depresji albo wrócimy do starych siebie, to nie jest dobry pomysł - skomentował chłopak

-masz rację... - powiedziałem cicho

-chodźmy na łóżko i pogadamy na spokojnie od początku

Uśmiechnąłem się lekko do niego. Mu na mnie zależy i to bardzo. Hubert ma rację lepiej wyjaśnić sobie wszystko niż czekać na to do nikt nie wie kiedy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro