Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdzial 61

Time skip następny dzień

Per Hubi

Obudzily mnie  jakieś krzyki. Otworzyłem oczy i odgłosy dochodziły z ulicy, co się stało? Wstałem więc z łóżka i ciekawy podszedłem do okna. Zobaczyłem jak Karol kłóci się z rodzicami, pewnie ogarnęli że wziął samochód. Wiedziałem że to źle się skończy i właśnie tak się skończyło. Dobrze że narazie nikt o mnie nie wiem. Odszedłem od okna i wróciłem do łóżka. Już i tak nie zasnę więc zostaje mi patrzenie co jest ciekawego na mediach społecznościowych. Wziąłem do ręki telefon i zacząłem przeglądać. Niestety mój spokój nie trwał zbyt długo, do mojego pokoju wparowali rodzice

-ubieraj się i chodź - powiedziała wkurzona mama

-co się stało? - spytałem

- musimy porozmawiać bo Karol nie umie sam się przyznać i musi oczywiście na ciebie wszystko zwalać - wyjaśniła mama

-co? - spytałem zdziowny

-chodź

Rodzice wyszli z mego pokoju. Naprawdę? Karol jest taki debilny że myśli że ktoś mu uwierzy ze ja z nim byłem? On naprawdę jest śmieszny teraz. W sumie będę cisnąć beke i mówić że mnie nie było, jestem ciekawy jego reakcji. Wstałem z łóżka i podszedłem do szafy. Wziąłem pierwsze lepsze ubrania które wisiały i zamknąłem szafę. Ubrałem się i gotowy wyszedłem z pokoju. Poszedłem do salonu gdzie już wszyscy byli i sie kłócili.

-o dobrze ze juz jest, proszę Hubert powiedz gdzie ty byłeś w nocy - powiedział tata

-no w domu spałem - odpowiedziałem kłamiąc po części

-kurwa w domu? Ty ze mną byłeś debilu nie kłam! - krzyknął na mnie Karol

-przestań krzyczeć, jesteś w moim domu kretynie!

-weź się kurwa zamknij jak masz kłamać

-może ty przesuną kłamać Karol, popełniłeś błąd to teraz na siebie zwal a nie na innych - powiedziała wkurzona ciocia

-kurwa Hubert przyznaj się bo mi pierdolisz życie! - chłopak mnie popchnął wkurzony

-jak ci pieprze życie?! Sam sobie je pieprzysz swoimi debilnymi pomysłami! - też go popchnąłem

-wiesz co żałuję że do ciebie wtedy napisałem, jesteś nic nie wart i lepiej się zabawiać z laskami niż z tobą pierdolony kłamco!

-wiesz co i wzajemnie Kuter, wiesz co? Tylko nie dostań syfa od swoich panienek i dziecka nie zrób bo taki w łóżku też nieostrożny - uśmiechnąłem się szyderczo

I wtedy się zaczęło. Chłopak zaczął mnie bić a ja go także. Zaczęliśmy na oczach rodziców się nawalać. Dorośli próbowali nas uspokoić ale odłączyć ale średnio im się to udawało. Między ciosami zaczęliśmy krzyczeć i sie wzajemnie obrażać. Po chwili jednak jego tata nas odłączył. Po Karolu ustach zaczęła lecieć krew a ja pewnie na twarzy miałem nie jednego siniaka

-przestańcie!

- dość Karol, gadasz takie rzeczy i obrażasz tak swojego przyjaciela który Ci pomógł tu być ale dość, wracasz do swojego domu - powiedziała jego mama

-w końcu, nie chce już patrzeć na jego mordę - odpowiedział Karol i wyszedł wkurzony z domu

-pierdolony zjeb - powiedziałem pod nosem

Poszedłem do łazienki a rodzice jeszcze gadali ze sobą. Wspaniale, czyli ja z Karol już nic nas nie łączy a co więcej jeszcze dziś wyjeżdża. Jestem ciekaw czy kiedyś się z nim pogodzę ale teraz za to co mi zrobił nie chce mieć z nim żadnego kontaktu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro