Rozdzial 33
Per Hubi
Skończyłem robić zakupy, nie były one jakieś wielkie. Kupiłem jedynie wodę, batona i w sumie to tyle. Miałem kupić jeszcze gumę do żucia ale w sumie po co? Siedzę prawie cały czas w domu i myje zęby więc nie jest mi ona potrzebna. Bardziej mi się przyda jak będę mieć dziewczynę i jak już wejdą całusy to wtedy ale teraz? Kompletnie nie jest mi to potrzebne. Wyszedłem ze sklepu i czekałem na Karola który dalej kupował. Oparłem się o ścianę i zacząłem patrzeć w jeżdżące samochody. Też bym chciał mieć prawo jazdy. Muszę w końcu się ogarnąć i iść zrobić bo wtedy życie jest łatwiejsze. To moje ciche marzenie i kto wie może mi się uda go spełnić? Po chwili z moich rozmyśleń wyrwał mnie Karol który wyszedł ze sklepu. Zauważył mnie i po chwili zobaczyłem że coś chowa. Kątem oka zdążyłem zauważyć że to jakieś pudełko.
-co kupiłeś? - spytałem
-a nic takiego w sumie - odpowiedział i otworzył energetyka
- pije takie coś?
-tak a ty nie? - spytał i spojrzał na mnie
- nie, bo to nie zdrowe i niszczysz sobie tym organizm - poinformowałem go
- Hubert tak szczerze, co ci organizmu nie niszczy? Nawet wyjdziesz na zewnątrz to jest smog więc proszę cię Hubert wszystko niszczy organizm - wytłumaczył mi i zaczął iść
-ale ty bardziej niszczysz
- i co z tego? - spytał jakby nic się nie stało
- nie ważne, widzę że nie rozumiesz o co mi chodzi
- przesadzasz poprostu, wyluzuj
- okej - powiedziałem lekko smutnym głosem
Między nami zapadła cisza. Czy on nie zdaje sobie sprawy z tego że używki i energetyki są nie dobre? Dobra, może i wyolbrzymiam i może wszystko jest dla ludzi ale ja wiem jak to jest być uzależniony i nie chce aby to samo spotkało Karola. Nie chcę myśleć że może kiedyś tak się zdążyć że chłopak wyląduje w szpitalu i okaże się że będzie miał jakiegoś raka i będzie umierał. Nie chcę go stracić bo jest dla mnie najlepszym przyjacielem.
- nad czym myślisz? - spytał Karol dzięki temu oderwał mnie od myśleć
-o niczym - odpowiedziałem krótko i spojrzałem kątem oka na niego
- niedługo wakacje, ciszysz się? - spytał zmieniając temat
-tak, w sensie dla nas te wakacje już trwają można tak powiedzieć
- racja - zgodził się ze mną
- kocham wakacje, wolne od szkoły, od problemów, masz czas dla siebie, nie musisz się martwić o naukę bo jesteś wolny
- zgadzam się, też kocham wakacje to jedyny okres gdzie mogę robić co chce bo rodzice nie zwracają na mnie uwagi
-dlaczego? - zapytałem ciekawy
- bo oni mają pracę albo urlop i w wakacje u mnie w domu każdy żyje swoim życiem - wytłumaczył mi
-to dobrze twoim zdaniem?
- tak, bo nie muszę ich widzieć na oczy i słuchać o tym jaki to ja nie jestem
-w sumie racja
- wakacje są zajebiste, minus że spędzam je tu a nie z przyjaciółmi ale będą git bo ty tu jesteś i wiem że te wakacje też będą dobre
-miło mi - uśmiechnąłem się
Po chwili dotarliśmy na naszą ulice. Chłopak odprowadził mnie do domu, pożegnaliśmy się i zostawił mnie samego. Ciekawy jestem czy później też się z nim spotkam, mam taką nadzieję.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro