Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdzial 33

Per Hubi

Skończyłem robić zakupy, nie były one jakieś wielkie. Kupiłem jedynie wodę, batona i w sumie to tyle. Miałem kupić jeszcze gumę do żucia ale w sumie po co? Siedzę prawie cały czas w domu i myje zęby więc nie jest mi ona potrzebna. Bardziej mi się przyda jak będę mieć dziewczynę i jak już wejdą całusy to wtedy ale teraz? Kompletnie nie jest mi to potrzebne. Wyszedłem ze sklepu i czekałem na Karola który dalej kupował. Oparłem się o ścianę i zacząłem patrzeć w jeżdżące samochody. Też bym chciał mieć prawo jazdy. Muszę w końcu się ogarnąć i iść zrobić bo wtedy życie jest łatwiejsze. To moje ciche marzenie i kto wie może mi się uda go spełnić? Po chwili z moich rozmyśleń wyrwał mnie Karol który wyszedł ze sklepu. Zauważył mnie i po chwili zobaczyłem że coś chowa. Kątem oka zdążyłem zauważyć że to jakieś pudełko.

-co kupiłeś? - spytałem

-a nic takiego w sumie - odpowiedział i otworzył energetyka

- pije takie coś?

-tak a ty nie? - spytał i spojrzał na mnie

- nie, bo to nie zdrowe i niszczysz sobie tym organizm - poinformowałem go

- Hubert tak szczerze, co ci organizmu nie niszczy? Nawet wyjdziesz na zewnątrz to jest smog więc proszę cię Hubert wszystko niszczy organizm - wytłumaczył mi i zaczął iść

-ale ty bardziej niszczysz

- i co z tego? - spytał jakby nic się nie stało

- nie ważne, widzę że nie rozumiesz o co mi chodzi

- przesadzasz poprostu, wyluzuj

- okej - powiedziałem lekko smutnym głosem

Między nami zapadła cisza. Czy on nie zdaje sobie sprawy z tego że używki i energetyki są nie dobre? Dobra, może i wyolbrzymiam i może wszystko jest dla ludzi ale ja wiem jak to jest być uzależniony i nie chce aby to samo spotkało Karola. Nie chcę myśleć że może kiedyś tak się zdążyć że chłopak wyląduje w szpitalu i okaże się że będzie miał jakiegoś raka i będzie umierał. Nie chcę go stracić bo jest dla mnie najlepszym przyjacielem.

- nad czym myślisz? - spytał Karol dzięki temu oderwał mnie od myśleć

-o niczym - odpowiedziałem krótko i spojrzałem kątem oka na niego

- niedługo wakacje, ciszysz się? - spytał zmieniając temat

-tak, w sensie dla nas te wakacje już trwają można tak powiedzieć

- racja - zgodził się ze mną

- kocham wakacje, wolne od szkoły, od problemów, masz czas dla siebie, nie musisz się martwić o naukę bo jesteś wolny

- zgadzam się, też kocham wakacje to jedyny okres gdzie mogę robić co chce bo rodzice nie zwracają na mnie uwagi

-dlaczego? - zapytałem ciekawy

- bo oni mają pracę albo urlop i w wakacje u mnie w domu każdy żyje swoim życiem - wytłumaczył mi

-to dobrze twoim zdaniem?

- tak, bo nie muszę ich widzieć na oczy i słuchać o tym jaki to ja nie jestem

-w sumie racja

- wakacje są zajebiste, minus że spędzam je tu a nie z przyjaciółmi ale będą git bo ty tu jesteś i wiem że te wakacje też będą dobre

-miło mi - uśmiechnąłem się

Po chwili dotarliśmy na naszą ulice. Chłopak odprowadził mnie do domu, pożegnaliśmy się i zostawił mnie samego. Ciekawy jestem czy później też się z nim spotkam, mam taką nadzieję.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro