Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdzial 29

Per Hubi

Gdy leżałem na łóżku usłyszałem jak ktoś wszedł do mieszkania. Rodzice z kimś gadali ale nie miałem ochoty wstać z łóżka i zobaczyć kto to. Pewnie przyszedł listonosz albo jakiś typ w sprawdzeniu mieszkania. Usłyszałem pukanie do drzwi, odwróciłem się do drzwi i powiedziałem "proszę". W moich oczach zobaczyłem Karola. Spróbuję być dla niego niedostępny , zobaczymy jak to bedzie. Usiadłem na łóżku. Chłopak patrzył na mnie i nic nie mówił. W końcu aby przerwać tą ciszę postanowiłem się odezwać.

- przyszedłeś popatrzyć na mnie czy co chcesz odemnie? - spytałem bez emocji

- emm... cześć ty masz na imię Hubert tak? - spytał delikatnie, zamknął drzwi i podszedł bliżej do mnie

- nie, jestem Elżbieta XX - przewróciłem oczami

- okej, w sensie sorry za tą akcje z samochodu ale nie chce aby ktoś wiedział jak się poznaliśmy bo to wtedy będzie słabe wiesz o tym - chłopak usiadł obok mnie

- i dlatego postanowiłeś udawać że mnie nie znasz? Zajebisty plan

- no sorry, zacznijmy od nowa spoko?

- okej

- tak więc jak ci się mieszka w tym mieście? - spytał

- no spoko, jest narazie git a ty? Ciszysz się ze tu jesteś?

- tak średnio, w sensie miałem inne plany spędzić te wakacje... wiesz impreza, picie, zabawa do rana ale niestety jestem tutaj i plany poszły w pizdu

-dlaczego tak uważasz? - zapytałem

- bo jak będę się tu bawić i ogóle to zostanę tu na dłużej a tego nie chce, w swoim mieście mam przyjaciół gdzie mam z kim pić i sie bawić a tu? Oprócz w sumie teraz ciebie nie mam nikogo i nie chce tu być - odpowiedział i spojrzał na podłogę

-to fajnie, wytrzymasz, przecież to tylko 2 miesiące. Czas szybko mija więc nawet się nie obejrzysz a będziesz już u siebie - próbowałem go pocieszyć

-ta ale wakacje spędzam tu a nie tam gdzie chce

-to ucieknij i tyle

- myślisz że to takie łatwe? - chłopak wstał - właśnie nie jest, pomóż mi stąd wyjść tak abym mógł zostać niezauważony

- żartujesz sobie? Karol najpierw mówisz że mnie nie znasz a teraz chcesz mojej pomocy?

-pomożesz czy nie? Krótka piłka a pamiętaj że ja ci pomagałem

- nie kazałem Ci pomagać przecież - wstałem i lekko podniosłem głos - mogłem sam sobie pomoc, sam sobie radę daje, nie musiałeś mi pomagać przecież. Ty tylko myślisz o imprezach i o piciu i o udanych wakacjach z ziomkami, może w końcu się ogarnij i spędź czas z ciocia! - powiedziałem wkurzony

- i co jeszcze? - spytał sarkastycznie

- wiesz co? Ta rozmowa nie ma sensu, przemysl to co robisz, to wyłącznie twoja wina że tu jesteś i nikogo więcej. Zauważ że gdybyś się uczył i słuchał rodziców chodź w jakimś stopniu to byś się tu nie znalazł. Byłbyś u siebie i bawił się najlepsze z przyjaciółmi, zrozum to Karol

- masz rację - powiedział  lekko smutnym głosem

- żeby nie było, nie jestem an ciebie zły ale poprostu  ciesz się ze masz rodzinę bo przyjaciół będziesz miał zawsze a rodzinę masz tylko jedna i co zrobisz jak ich zabraknie?

- okej, masz rację

- nie mam racji, tylko mówię jak jest i mam nadzieję że przestaniesz myśleć teraz tylko o imprezach i ogóle

- nie wiem

Po chwili postanowiłem chwilę nic nie mówić. Widać było po nim że myśli, ciekawy jestem jak będzie później i czy to do niego dotarło czy nie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro