Rozdzial 18
Per Hubert
Obudziłem się. Nie chciałem otwierać oczy więc leżałem sobie spokojnie do pewnego mementu. Po chwili ktoś wbił do mojego pokoju, wolałem udawać że śpię bo nie chce z rodzicami gadać o wczorajszej nocy. Pewna osoba wzięła coś z biurka i wyszła. Otworzyłem oczy by spojrzeć co wziął. Usiadłem i zacząłem się rozglądać po biurku. Po chwili ogarnąłem że wzięli mój telefon. Niby nic z nim nie zrobią bo nie znają hasła ale jeśli przecież go ogarną to będzie słabo. Będą mieć t"ysiąc pytać do" a tego nie chce. Wstałem z łóżka i wyszedłem szybko z pokoju. Wbilem do salonu i zobaczyłem rodziców którzy próbują odblokować mój sprzęt.
-co wy robicie? - spytałem i podszedłem do nich
-proszę odblokować nam telefon - powiedział ojciec
- nie, to moja własność i moje prywatne sprawy
- my jesteśmy rodzicami i mamy prawo zobaczyć twój telefon
- po co?! - spytałem wkurzony
- bo chcemy zobaczyć gdzie wczoraj byłeś
- nigdzie, nie interesuj się - odpowiedziałem chamsko
- ćpasz znowu?!
- porąbalo cię?!
- brakuje Ci proszków co?!
- zamknij pysk! - krzyknąłem
- jak odzywasz się do ojca?!
- a ty jak do syna?! - odpowiedziałem pytaniem
-normalnie jak powinno się traktować ćpuna! - odpowiedział
- ja też normalnie, oddaj mój telefon!
- zapomnij, skończyło się spotykanie - zaczął iść w stronę kuchni
- nie spotykam się z nikim! Oddaj! - zacząłem iść za nim
- jestem ojcem i moge robić co chce więc zabieram
-nienawidzę cię!! - krzyknąłem płacząc i wybiegłem z mieszkania
Miałem gdzieś to że jestem w koszulce i spodniach od piżamy. Płakałem i zacząłem iść sam nie wiem gdzie. Chciałem oddalić się od mojego dong jak najdalej. Nienawidzę ojca, on mi nigdy nie uwierzy ze tego już nie biorę. Niedługo będzie tak że znów mnie zabiorą do zamkniętego oddziału od uzależnień ale ja nie jestem uzależniony. Obiecałem sobie ze juz nie będę robić takich rzeczy i nie zrobię, dlaczego oni nie mogą mi zaufać? Czy to takie trudne?
Per Karol
Wyszedłem z żabki z moim ulubionym energetykiem. Otworzyłem go i zacząłem pić i kierować się w stronę parku. Wyjąłem telefon i spojrzałem na godzinę. Jest po dwunastej a Hubert nie dał jeszcze żadnego sygnału ani nic nie napisał. Ciekawe co się stało? Może śpi albo coś mu się stało? Mam nadzieję że jest cały i zdrowy. Pewnie nie ma czasu i gada z rodzicami i później da znać. Dziwne że piszę i gadam z chłopakiem którego znalazłem z Tindera. Zwykle to było pisanie na noc i urywałem kontakt a teraz? Pisze, myślę i gadam z nim. Nie wiem dlaczego tak robię, pewnie teraz patrzę na charakter i taki nieśmiały chłopak powoli się otwiera. Mam nadzieję tylko ze nic się nie dowie że poznałem go na Tinderze. Bo gdyby się moja rodzina dowiedziała to byłoby słabo więc mam nadzieję że tak nie będzie. Dostałem do parku i usiadłem na ławce gdzie zawsze siedzę z ziomkami. Właśnie jutro jest sobota i jest impreza. Będę miał kilka godzin spokoju i sie rozluźnie od tej sytuacji w domu. Napewno nigdzie nie wyjadę i to jest pewne. Wyjąłem z drugiej kieszeni paczkę papierosów i zapalniczkę . Wyjąłem jednego a resztę schowałem do kieszeni. Odpaliłem i zacząłem palić. Rzadko palę ale robię to jak jestem sam i trochę myślę jakoś mi wtedy lepiej.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro