Special świąteczny🎄❄️💕
Hej hej, witam Was z powrotem w tym opowiadaniu, przychodzę do Was ze świąteczną historyjką z dalszego życia naszych bohaterów. A teraz BARDZO WAŻNA INFORMACJA otóż całość będzie napisana tak jakby było to w Polsce, a nie w Korei, ponieważ w Korei nie obchodzą świąt Bożego Narodzenia aż tak jak my, dlatego chcąc stworzyć ten niepowtarzalny klimat świątecznych pierogów i pierników przeniosłam akcję tak trochę do Polski. Mam nadzieję, że nie będziecie o to na mnie źli.
Chciałabym dedykować ją moim przyjaciołom i wszystkim, którzy kochają święta i pragną poczuć ich magię...
A teraz zapraszam, liczę, że po przeczytaniu uśmiech zagości na Waszych twarzach💕
*Kolejne kilka lat później*
Youngjae pov
- Youngjae! Zostaw to! W tej chwili! - usłyszałem wysoki głos tuż za swoimi plecami, MiYoo stała z założonymi rękami w swoim ukochanym niebieskim fartuszku, a z kieszeni wystawała jej drewniana łyżka. Nadęła policzki udając złość, ale szybko się roześmiała.
- No MiYoo, proszę cię, chcę chociaż spróbować - jęknąłem, bo byłem strasznie głodny, a w kuchni było mnóstwo jedzenia, którego nie mogłem tknąć do wieczora, a pachniało tak cudownie - muszę tylko sprawdzić czy nas nie otrujesz, bo jeśli otruję się teraz to od razu pojadę do szpitala, a w drodze powrotnej zdążę kupić jakieś mrożone pierogi i barszcz w kartonie - wymyśliłem na szybko jakąkolwiek wymówkę, ale dopiero gdy ją usłyszałem zorientowałem się, jaka jest głupia, na a moja narzeczona już prawie umierała ze śmiechu. Ja także się głośno roześmiałem.
- Spokojnie, nie otruję nikogo, a jeśli to jedzenie okaże się zatrute, to umrzemy razem. Czyż to nie romantyczne? - zapytała uśmiechając się lekko, podeszła do mnie i chwyciła moją jeszcze nieco chłodną dłoń po powrocie z miasta. Zaprowadziła mnie do salonu i posadziła na sofie. - Poczekaj tutaj, zrobię Ci jakieś jedzenie z proszku, chyba jeszcze zostało nam jakieś torebkowe ramen - roześmiała się i powędrowała do kuchni po kilku minutach wracając z parującą miską pełną zupy, a właściwie dwoma, bo zaraz usadowiła się tuż obok mnie i wspólnie zjedliśmy ten jakże odżywczy świąteczny obiad.
Odniosłem brudne naczynia do zmywarki i ponownie opadłem na kanapę obok ukochanej i objąłem ją swoim ramieniem.
- Ty się lepiej tak nie rozsiadaj, idziemy ubierać choinkę! - krzyknęła ucieszona i wybiegła do naszej sypialni wracając z wielkim pudłem pełnym bombek, zawieszek, łańcuchów oraz poplątanych lampek. Postawiła je na podłodze tuż obok żywego drzewka, które przyniosłem dziś rano, podeszła do laptopa i włączyła składankę jej ulubionych świątecznych piosenek, którą zrobiłem dla niej w zeszłym roku.
Widząc, że moja mina nadal jest skwaszona przez tę ilość rzeczy, które trzeba jeszcze wykonać przed wigilijną kolacją, pociągnęła mnie za obie ręce w górę i poprowadziła do tańca przy dźwiękach Driving home for christmas, zarzuciła mi dłonie na ramiona i nucąc cicho przytuliła i pociągnęła do ubierania choinki, która zajmowała chyba większość naszego niewielkiego salonu. Uśmiechnąłem się pod nosem obserwując MiYoo całą w skowronkach wyjmującą z pudła kolorowe ozdoby, które z prędkością światła lądowały na zielonych, kłujących gałązkach i sam także zabrałem się do pracy. Po zaledwie niepełnej godzinie wszystkie bombki i inne dekoracje wisiały już na drzewku, całość zwieńczyliśmy kolorowymi światełkami oraz łańcuchami ręcznie wykonanymi przez MiYoo.
- Gotowe! - krzyknęła dziewczyna i wtuliła się we mnie, a ja objąłem ją i przez chwilę tylko przyglądaliśmy się naszemu dziełu w ciszy przerywanej jedynie klimatyczną melodią wypływającą z głośników.
MiYoo pov
Właśnie skończyłam rozkładać siódme nakrycie na naszym stole i zadowolona z efektu powędrowałam zobaczyć jak idą Youngjae porządki. Ale to co ujrzałam było najpiękniejszą rzeczą jaką tylko mogłam napotkać w dzisiejszym przepięknym dniu. Moja miłość stała przy oknie z twarzą przyklejoną do szyby. Patrzył na duże płatki śniegu, spadające z nieba, wyglądały jakby ktoś z góry posypywał świat cukrem pudrem, a Youngjae obserwował to z niemal dziecięcą radością i iskierkami w oczach, które tak bardzo kocham. Odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął się do mnie swoim najpiękniejszym uśmiechem, a ja podeszłam do niego i przytuliłam go, także podziwiając ten zachwycający widok.
- Możemy wyjść na zewnątrz? Proszę? - zapytał mój narzeczony, a jak uśmiechnęłam się szeroko i kiwnęłam głową. Zdjęłam fartuszek i włożyłam sobie gruby sweter z golfem, czapkę i płaszcz, a gdy poszłam ubierać buty zobaczyłam, że Jae już czeka na mnie gotowy.
Po chwili byliśmy już na zewnątrz, a zimny śnieg muskał nasze twarze i dłonie. Youngjae chwycił mnie za rękę i ruszyliśmy przed siebie, a ja czułam, że po prostu jestem we właściwym miejscu o właściwym czasie, więc mocniej ścisnęłam ciepłe palce ukochanego i uśmiechnęłam się lekko spoglądając przed siebie. Idealnie.
Youngjae pov
Śnieg padał coraz silniej, a my już mogliśmy zostawiać za sobą ślady w postaci odcisków naszych butów, ale kocham śnieg i dlatego cieszyło mnie to. Stawialiśmy kolejne kroki, nasze dłonie były splecione, uśmiechy gościły na twarzach, przyjemne ciepło rozlewało się po naszych sercach i wszechobecna biel wokoło. To wszystko sprawiało, że czułem się po prostu szczęśliwy, najszczęśliwszy na świecie. Albo nawet bardziej.
Powoli zaczęło się ściemniać, prawdopodobnie niedługo będą u nas zaproszeni goście, ale nie dbaliśmy o to w tej chwili, teraz byliśmy tylko my i nic innego. Zatrzymałem się i delikatnie obróciłem MiYoo w swoją stronę. Dotknąłem jej policzków, takie zimne, lekko zaróżowione, podobnie jej usta wygięte teraz w małym uśmiechu, ma płatki śniegu we włosach, jest taka przepiękna, tak bardzo ją kocham. Pocałowałem ją, najdelikatniej jak tylko byłem w stanie, ponieważ ona jest tak bardzo delikatna. Uśmiechnęła się.
- Wracajmy - szepnęła i odwróciła się zaczynając iść tą samą drogą, którą przyszliśmy.
Całą drogę pokonaliśmy w ciszy, ale to był ten rodzaj ciszy, który w niczym nie przeszkadza, a jest wręcz przyjemny. W domu uderzyło w nas wszechogarniające ciepło. Byliśmy oboje bardzo zmarznięci, więc korzystając z tego, że gości jeszcze nie było i okazało się, że mamy jeszcze trochę czasu do ich przybycia, MiYoo pobiegła do kuchni przygotować kakao, a ja do sypialni po najgrubsze i najcieplejsze pary skarpetek w całej szafie. Spotkaliśmy się w salonie na sofie, ubraliśmy skarpety i przytuleni pod kocem usiedliśmy z kakaem w dłoniach. W tle nadal leciała muzyka, której wcześniej nie wyłączyliśmy, a my rozkoszowaliśmy się tą cudowną świąteczną magią.
MiYoo pov
Obudziłam się, leniwie unosząc powieki w górę. Wystraszyłam się, że to znowu tylko sen zbyt piękny, aby mógł być prawdą. Ale zobaczyłam uśmiechniętego Youngjae stojącego nade mną i od razu poczułam spokój w sercu.
- Chodź śpiochu, bo goście przyszli i są głodni. Jeśli zaraz ich nie nakarmimy zaczną jeść serwetki - roześmiał się i pomógł mi wstać. Byłam szczęśliwa, tylko tyle. A może aż tyle?
Podobało się? Mam nadzieję, że tak, napiszcie mi w komentarzach. Chcę Wam życzyć w te święta dużo miłości, uśmiechu i mnóstwa świątecznej magii <3 Kocham Was baardzo i dziękuję, że jesteście, a teraz wszyscy spędźmy resztę tego dnia najlepiej jak potrafimy^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro