Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Special świąteczny🎄❄️💕

Hej hej, witam Was z powrotem w tym opowiadaniu, przychodzę do Was ze świąteczną historyjką z dalszego życia naszych bohaterów. A teraz BARDZO WAŻNA INFORMACJA otóż całość będzie napisana tak jakby było to w Polsce, a nie w Korei, ponieważ w Korei nie obchodzą świąt Bożego Narodzenia aż tak jak my, dlatego chcąc stworzyć ten niepowtarzalny klimat świątecznych pierogów i pierników przeniosłam akcję tak trochę do Polski. Mam nadzieję, że nie będziecie o to  na mnie źli.

Chciałabym dedykować ją moim przyjaciołom i wszystkim, którzy kochają święta i pragną poczuć ich magię...

A teraz zapraszam, liczę, że po przeczytaniu uśmiech zagości na Waszych twarzach💕

*Kolejne kilka lat później*

Youngjae pov

- Youngjae! Zostaw to! W tej chwili! - usłyszałem wysoki  głos tuż za swoimi plecami, MiYoo stała z założonymi rękami w swoim ukochanym niebieskim fartuszku, a z kieszeni wystawała jej drewniana łyżka. Nadęła policzki udając złość, ale szybko się roześmiała.

- No MiYoo, proszę cię, chcę chociaż spróbować - jęknąłem, bo byłem strasznie głodny, a w kuchni było mnóstwo jedzenia, którego nie mogłem tknąć do wieczora, a pachniało tak cudownie - muszę tylko sprawdzić czy nas nie otrujesz, bo jeśli otruję się teraz to od razu pojadę do szpitala, a w drodze powrotnej zdążę kupić jakieś mrożone pierogi i barszcz w kartonie - wymyśliłem na szybko jakąkolwiek wymówkę, ale dopiero gdy ją usłyszałem zorientowałem się, jaka jest głupia, na a moja narzeczona już prawie umierała ze śmiechu. Ja także się głośno roześmiałem.

- Spokojnie, nie otruję nikogo, a jeśli to jedzenie okaże się zatrute, to umrzemy razem. Czyż to nie romantyczne? - zapytała uśmiechając się lekko, podeszła do mnie i chwyciła moją jeszcze nieco chłodną dłoń po powrocie z miasta. Zaprowadziła mnie do salonu i posadziła na sofie. - Poczekaj tutaj, zrobię Ci jakieś jedzenie z proszku, chyba jeszcze zostało nam jakieś torebkowe ramen - roześmiała się i powędrowała do kuchni po kilku minutach wracając z parującą miską pełną zupy, a właściwie dwoma, bo zaraz usadowiła się tuż obok mnie i wspólnie zjedliśmy ten jakże odżywczy świąteczny obiad.

  Odniosłem brudne naczynia do zmywarki i ponownie opadłem na kanapę obok ukochanej i objąłem ją swoim ramieniem.

- Ty się lepiej tak nie rozsiadaj, idziemy ubierać choinkę! - krzyknęła ucieszona i wybiegła do naszej sypialni wracając z wielkim pudłem pełnym bombek, zawieszek, łańcuchów oraz poplątanych lampek. Postawiła je na podłodze tuż obok żywego drzewka, które przyniosłem dziś rano, podeszła do laptopa i włączyła składankę jej ulubionych świątecznych piosenek, którą zrobiłem dla niej w zeszłym roku.

  Widząc, że moja mina nadal jest skwaszona przez tę ilość rzeczy, które trzeba jeszcze wykonać przed wigilijną kolacją, pociągnęła mnie za obie ręce w górę i poprowadziła do tańca przy dźwiękach Driving home for christmas, zarzuciła mi dłonie na ramiona i nucąc cicho przytuliła i pociągnęła do ubierania choinki, która zajmowała chyba większość naszego niewielkiego salonu. Uśmiechnąłem się pod nosem obserwując MiYoo całą w skowronkach wyjmującą z pudła kolorowe ozdoby, które z prędkością światła lądowały na zielonych, kłujących gałązkach i sam także zabrałem się do pracy. Po zaledwie niepełnej godzinie wszystkie bombki i inne dekoracje wisiały już na drzewku, całość zwieńczyliśmy kolorowymi światełkami oraz łańcuchami ręcznie wykonanymi przez MiYoo.

- Gotowe! - krzyknęła dziewczyna i wtuliła się we mnie, a ja objąłem ją i przez chwilę tylko przyglądaliśmy się naszemu dziełu w ciszy przerywanej jedynie klimatyczną melodią wypływającą z głośników.

MiYoo pov

  Właśnie skończyłam rozkładać siódme nakrycie na naszym stole i zadowolona z efektu powędrowałam zobaczyć jak idą Youngjae porządki. Ale to co ujrzałam było najpiękniejszą rzeczą jaką tylko mogłam napotkać w dzisiejszym przepięknym dniu. Moja miłość stała przy oknie z twarzą przyklejoną do szyby. Patrzył na duże płatki śniegu, spadające z nieba, wyglądały jakby ktoś z góry posypywał świat cukrem pudrem, a Youngjae obserwował to z niemal dziecięcą radością i iskierkami w oczach, które tak bardzo kocham. Odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął się do mnie swoim najpiękniejszym uśmiechem, a ja podeszłam do niego i przytuliłam go, także podziwiając ten zachwycający widok.

- Możemy wyjść na zewnątrz? Proszę? - zapytał mój narzeczony, a jak uśmiechnęłam się szeroko i kiwnęłam głową. Zdjęłam fartuszek i włożyłam sobie gruby sweter z golfem, czapkę i płaszcz, a gdy poszłam ubierać buty zobaczyłam, że Jae już czeka na mnie gotowy.

  Po chwili byliśmy już na zewnątrz, a zimny śnieg muskał nasze twarze i dłonie. Youngjae chwycił mnie za rękę i ruszyliśmy przed siebie, a ja czułam, że po prostu jestem we właściwym miejscu o właściwym czasie, więc mocniej ścisnęłam ciepłe palce ukochanego i uśmiechnęłam się lekko spoglądając przed siebie. Idealnie.

Youngjae pov

   Śnieg padał coraz silniej, a my już mogliśmy zostawiać za sobą ślady w postaci odcisków naszych butów, ale kocham śnieg i dlatego cieszyło mnie to. Stawialiśmy kolejne kroki, nasze dłonie były splecione, uśmiechy gościły na twarzach, przyjemne ciepło rozlewało się po naszych sercach i wszechobecna biel wokoło. To wszystko sprawiało, że czułem się po prostu szczęśliwy, najszczęśliwszy na świecie. Albo nawet bardziej.

  Powoli zaczęło się ściemniać, prawdopodobnie niedługo będą u nas zaproszeni goście, ale nie dbaliśmy o to w tej chwili, teraz byliśmy tylko my i nic innego. Zatrzymałem się i delikatnie obróciłem MiYoo w swoją stronę. Dotknąłem jej policzków, takie zimne, lekko zaróżowione, podobnie jej usta wygięte teraz w małym uśmiechu, ma płatki śniegu we włosach, jest taka przepiękna, tak bardzo ją kocham. Pocałowałem ją, najdelikatniej jak tylko byłem w stanie, ponieważ ona jest tak bardzo delikatna. Uśmiechnęła się.

- Wracajmy - szepnęła i odwróciła się zaczynając iść tą samą drogą, którą przyszliśmy.

  Całą drogę pokonaliśmy w ciszy, ale to był ten rodzaj ciszy, który w niczym nie przeszkadza, a jest wręcz przyjemny. W domu uderzyło w nas wszechogarniające ciepło. Byliśmy oboje bardzo zmarznięci, więc korzystając z tego, że gości jeszcze nie było i okazało się, że mamy jeszcze trochę czasu do ich przybycia, MiYoo pobiegła do kuchni przygotować kakao, a ja do sypialni po najgrubsze i najcieplejsze pary skarpetek w całej szafie. Spotkaliśmy się w salonie na sofie, ubraliśmy skarpety i przytuleni pod kocem usiedliśmy z kakaem w dłoniach. W tle nadal leciała muzyka, której wcześniej nie wyłączyliśmy, a my rozkoszowaliśmy się tą cudowną świąteczną magią.

MiYoo pov

  Obudziłam się, leniwie unosząc powieki w górę. Wystraszyłam się, że to znowu tylko sen zbyt piękny, aby mógł być prawdą. Ale zobaczyłam uśmiechniętego Youngjae stojącego nade mną i od razu poczułam spokój w sercu.

- Chodź śpiochu, bo goście przyszli i są głodni. Jeśli zaraz ich nie nakarmimy zaczną jeść serwetki - roześmiał się i pomógł mi wstać. Byłam szczęśliwa, tylko tyle. A może aż tyle?

Podobało się? Mam nadzieję, że tak, napiszcie mi w komentarzach. Chcę Wam życzyć w te święta dużo miłości, uśmiechu i mnóstwa świątecznej magii <3 Kocham Was baardzo i dziękuję, że jesteście, a teraz wszyscy spędźmy resztę tego dnia najlepiej jak potrafimy^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro