" Początek"
-Dobra sorry czasem mnie ponosi.... A wy co się tak lampicie nie ma cie lepszych rzeczy do roboty!??! - Jezu nie wiem czy mam się jej bać czy nie...
Dziewczyna pomogła mi wstać i jeszcze raz przeprosiła
-jestem Alex - ma piękny uśmiech
- Angela - chyba się polubimy, obok nas stanął ten sam chłopak który poprowadził mnie do sekretariatu
-Tobias ale mów mi Tobi - mam już 2 znajomych łał
Podbiegła do nas dziewczyna Jezu czy wszystkie tutaj dziewczyny to jakieś bad girl albo tumbrl girl
-Nie każde- czekaj co?
-ona czyta w myślach - popatrzyłam na Alex jak na idiotke-no co nie wierzysz? To skąd by Wiedziała o czym myślisz
Tobi przyglądał się nam z takim rozbawieniem że... Nie wiem co haha
- Dobra no to my idziemy Bay Bay! - Alex wzięła tą dziewczyne której Imienia nie poznałam...
- Wiesz że powiedziałaś to na głos?
- właśnie coś tak przeczuwałam...
- jasne haha
- choć jaki masz numer szafki?
-69
-uuu no to słabo....
- co czemu?!
-przy tej szafce zawsze macają się ucznie, w tym ja z Alex - powiedział to z taką "dumą "
-....
-no co?
-....
- oj dobra choć pod tą szafkę - wziął zaciągnął mnie w stronę szafek i tak jak to właśnie mówił była tam para dosłownie pożerających się
- no Dobra może pójdźmy jednak....
- co czemu?
- no bo oni to tak jakby to jest elita w tej szkole no i wiesz o co chodzi..?
- a co mnie to obchodzi chce dostać się się do szafeczek
Gdy zaczęłam zbliżać się do tej "parki"
Rozpoznałam że to ten sam chłopak który mnie podwióz a zaraz obok szkolny plastik i jego tona tapety na twarzy...
- Ej możecie się przesunąć? Słyszycie mnie?! -
Oni dalej nic...
- Ej bo ci zaraz tapeta spyłynie!
-co?! - pobiegła szybko do toalety najpewniej po to aby sprawdzić czy wszystko wporzadku z jej "makijażem"
- przesuniesz się?
-nie dałaś mi do końca się zabawić to ja zabawie się z tobą - popchnał mnie w stronę szafek i zaczął mnie nachłannie całować
"O nie,nie mam swoje zasady "
Kopnełam go w krocze i popchnełam na szafki na moje nieszczęście wszystkiemu przyglądała się nauczycielka.... Znakomicie...
- do dyrektora ale już!
- proszę pani... Proszę nie...!
-nie obchodzi mnie do dyrektora oby dwoje!
-Ale..?
- nie ma"ale"
Akurat zadzwonił dzwonek
-ojciec mnie zabije jak się o tym dowie super.... Nie możesz płakać... Nie możesz...
Osunełam się po ścianie i najzwyczajniej w świecie zaczęłam płakać....
- Ej no dobra wybaczam ci haha - słabe bardzo słabe.... - no dobra to może łatwiej jestem Brad... A ty?
- Angel...
-To powiesz mi czemu płaczesz...?
-a mogę Ci zaufać żeby mieć pewność że nikomu ale to nikomu nie powiesz?
- możesz... Nikomu nie powiem...
- okey no to zaczęło się to tak.....
Polsat okey dzięki to na tyle a jutro jadę pod namioty hahaah więc Bay
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro