Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Od Zera "

"życie to jedno wielkie rozczarowanie"

Idąc w kierunku szkoły wstąpiłam do małego sklepiku kupując napój w szklanej butelce.
I powolnym krokiem zbliżałam się do wejścia.
Będąc w środku zaczęłam rozglądać się na boki i zauważając toalety ospałym krokiem ruszyłam w ich kierunku.

Patrzyłam się w lustro a krew w moich żyłach z każdą sekundą wżała coraz mocniej, chwyciłam butelkę mocno w dłoń i zasłaniając oczy rozbiłam butelkę o zlew. Ta rozprysła się cała po podłodze a ja czułam jak drobinki szkła z każdym moim najmniejszym ruchem wbijają mi się w Skórę. Ból który w tamtym momencie ogarniał moje serce nie pozwalał mi na spokój co spotęgowało moje późniejsze działanie. Ścisnełam dłoń w pięść, zaciągłam rękaw sukienki na dłoń i ostrymi szybkimi uderzeniami zaczęłam niszczyć szklaną powłokę.

Głośny dźwięk dzwonka wybudził mnie z amoku powodując moje nagłe osunięcie się na ziemię. Widząc moją rękę syknełam głośno i powoli wstając poszłam szukać pielęgniarki.

W oddali korytarza można było ujrzeć dużą plakietke z napisem osoby której teraz szukałam.
Zapukałam dwa razy a następnie pociągnełam za klamkę i weszłam do pomieszczenia.

Słyszałam jak starsza kobieta rozmawia z jakimś chłopakiem lecz nie mogłam ich dostrzec przez zasłonę, która nas dzieliła dlatego w milczeniu czekałam na moją kolej.

Często myślałam czego akurat wypadło na mnie to - wszystko.
Jako dziecko moje dzieciństwo pamiętam jak przez mgłe ale raczej wspomnienia związane z nim są dobre. Wszystko zaczęło się jedynie psuć od skończenia moich 12 urodzin, dzień po dniu.
A wszystko zaczęło się tak ponieważ...

- A tobie słonko co się stało? - szybko wyrwałam się na ciepły głos starszej kobiety. Na jej twarzy pomimo kilku zmarszczek przejawiał się ciepły, miły uśmiech na co nie mogłam zareagować podniesieniem kącików ust.

- Ym skaleczyłam się - uniosłam rękę ku górze by ujrzeć jak krew z pociętej od szkła dłoni zaczęła spływać po ręce aż po łokieć. Spoglądnęłam na nią a ona jedynie łupła na mnie podejrzyliwym wzrokiem i skierowała się do szafki z potrzebnymi rzeczami do uśmierzenia mi bólu.

Oparłam się o oparcie krzesła i przymknełam oczy a moja głowa sama poleciała w prawą stronę dzięki czemu gdy otworzyłam oczy zauważyłam chłopaka o bardzo ciemnych oczach, ciemnych włosach i zapewne bardzo ciemnym umyśle.
Pomimo tego że nie byłam chłopakiem zainteresowana mogłam szybko stwierdzić że jest on bardzo przystojny.
Szybko nawiązaliśmy kontakt wzrokowy na co on zareagował widocznym zainteresowaniem.

- Nowa? - Ciary przeleciały wzdłuż kręgosłupa po sam dół by oznajmić mi  że jego głos bardzo mi się podoba, był głęboki wraz z chrypą i dość dojrzały jak na jego wiek. I zapewne to jedyna dojrzała rzecz jaką on posiada.

Spuściłam wzrok i podałam rękę kobiecie by ta mogą swobodnie wyciągać szkło i opatrzeć rany.
Spowrotem popatrzyłam na chłopaka ale już on na mnie nie patrzył przez co mogłam mu się dokładniej przyjrzeć. Miał rozciętą wargę i rozwalony łuk brwiowy.

- Brad'ley możesz już iść do klasy, jakbyś źle się poczuł to zwolnij się.

Chłopak wstał wziął plecak i wyszedł mówiąc ciche słowa na pożegnanie.

Po kilku minutach i ja mogłam opuścić pomieszczenie z zabandażowaną dłonią. Teraz pozostał mi jeden problem.

Muszę znaleźć sekretariat tylko gdzie on jest...?

- Pomóc Ci znaleźć sekretariat? - Odwrociłam się nie wiem czemu z cichą nadzieją że być może był to Brad  ale niestety albo stety był to jakiś chłopak o blond włosach.

- Jasne - uśmiechnęłam się i ruszyłam za nim.

10 minut później...

Wychodząc ze sekretariatu wraz z książkami i potrzebnymi mi papierami, jakaś dziewczyna nie patrząc na mnie przechodząc uderzyła mnie w bark.

- Może byś tak uważała co? - westchnęłam przeciągle i popatrzyłam się na nią ze wzrokiem pełnym irytacji.

- Lepiej ty. Uważaj na siebie - dziewczyna popatrzyła się na mnie wzrokiem pełnym nienawiści chyba próbując zrobić na mnie jakiekolwiek wrażenie.

- Ej czy tobie przypadkiem nie rozmazała się szminka? -

- Co!? - Dziewczyna z piskiem ruszyła w głąb korytarza najpewniej by teraz przez całą przerwę poprawiać się i przeglądać w lustrze.

Podziękowałam chłopakowi stojącemu obok mnie, który dalej był zdziwiony moim zachowaniem i odeszłam w dalszy głąb korytarzy by odnaleźć swoją nową klasę.

🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼
?i jak ¿

Piszczie komentarze!!!
Mega się nakręciłam na to więc piszę póki wena dopisuje 😊 😊 😊

No to za chwilę wstawiam kolejny rozdział

No to do zobaczenia za jakieś 20 - 30 minutek

❤️❤️❤️buziaki☮️☮️☮️☮️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro