"Boję się ciebie "
Siedziałam w kompletnej ciemności zastanawiając się, co ja właściwie robię? Czy uczucia którymi być może dażę Brada są prawdziwe? Czy to nie może chwilowy brak ciepła drugiego człowieka?
- Już wszystko okey, naprawiłem przewody - wzdrygłam się na odgłos jego chrypki w głosie ale wiedząc że źle postępuje sięgłam po swoją koszulke i jak najszybciej wybiegłam z pokoju ze łzami w oczach.
Na nic zdały się jego marne zawołania bym wróciła...
Ja podjęłam decyzję.
~~~~ następnego dnia
Cały ranek przeleżałam w łóżku i nie miałam ochoty go opuszczać, cudem wczoraj przemknęłam przez cały dom aby tato mnie nie usłyszał.
Powoli zaczęłam wstawać i ruszyłam do łazienki gdzie przemyłam twarz i delikatnie pomalowałam rzęsy tuszem. Nie miałam ochoty się stroić dlatego nawet specjalnie nie wzróciłam uwagi na to jak jestem ubrana czyli w zwykle dresy i czarną koszulkę.
Schodząc w dół usłyszałam że w salonie gra telewizor co spowodowało że chciałam zawrócić ale gdy to miałam zrobić...
- O, wstałaś już? - powiedział nie patrząc się nawet na mnie, dlatego nic nie mówić kiwnełam mu głową - Późno wróciłaś, choć siadaj. - Myślałam że zaraz serce wyrwie się z piersi. Usiadłam obok niego pełna złych przekonań, co zwiększało mój stres.
- Czemu ty do mnie nie przychodzisz już co? Jak kiedyś. Jak byłaś jeszcze moją małą dziewczynką. - przybliżył się i odgarnął kosmyk włosów za moje ucho.
- Hyh może po prostu się ciebie...boję?- popatrzyłam się na niego, był moim ojcem wspaniałym gdy byłam mała. Fakt był przystojnym mężczyzną jak na swój wiek ale co z tego jak wnętrze miał dostrzętnie zgnite.
- Przepraszam, za wszystko co ci zrobiłem. Tyle krzywdy co ci wyżądziłem, naprawdę mi wstyd u jestem na siebie wściekły czasem po prostu nad sobą nie panuje. - Patrzyłam się w jego stronę nie wierząc co on właśnie mówi, na moją twarz wpełz delikatny uśmiech, który za chwilę i tak znikł gdy znowu okrutne wspomnienia przelały się do mojej głowy.
- Jestem zmęczona jeszcze, idę się położyć - wstałam i ruszyłam schodami do góry nie chcąc widzieć już jego twarzy.
Kładąc się i zamykając oczy widział tylko dzień w którym wszystko się skończyło...
"dobranoc mamo "
-----------
Bardzo długo nic nie dodawałam ale musiałam skupić się na egzaminach .
Teraz są wakacje mam nadzieję że każdy je spędza wspaniale. Postaram cię więcej dodawać w sierpniu bo we wrześniu znowu do szkoły i trzeba będzie wziąć się do nauki i znowu będę musiała zapomnieć o pisaniu
Dziękuję za wszystko, bezpieczenych wakacji.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro