Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zemsta będzie słodka... #7

-N-Natalie? - spytałem niepewnie.
-Co ty tu robisz? - spytała wycierając łzy z policzka.
-Ja... Chciałem ci wszystko wytłumaczyć... Wiem, że pewnie mnie nienawidzisz, ale chcę byś przynajmniej znała prawdę...

Ta tylko spojrzała na mnie wyczekując odpowiedzi.
-Chodzi o to, że... Ona wyglądała i zachowywała się jak ty, więc to chyba oczywiste, że myślałem, że to ty... A jeśli chodzi o to na łące to... - Tutaj przerwałem. Bałem się jej powiedzieć tego, że ją kocham... Nie wiem jak zareaguje, ale jeśli to jedyne wyjście...

-Chciałem powiedzieć to Tobie... - powiedziałem w końcu mówiąc coraz ciszej z każdym wypowiedzianym słowem, jednak tak by usłyszała. - Potem u ciebie ona... Ona się zmieniła... I wtedy okazało się, że to Lily... Ona to specjalnie zrobiła... Gdybym wiedział, że to ona nigdy bym jej tego nie powiedział. To wszystko...

Przez chwilę wyglądała jakby nad czymś intensywnie myślała, jednak po chwili jakby nie była zainteresowana tym co w ogóle powiedziałem, dlatego wyszedłem. Nie oczekiwałem, że rzuci mi się w ramiona czy coś... Chciałem by tylko znała prawdę.
-Czekaj! - krzyknęła Natalie, kiedy otwierałem drzwi.
Po chwili podeszła do mnie i przytuliła. Objąłem ją, przy czym staliśmy tak wtuleni z dobre 10 minut. Nie musieliśmy nic mówić, przynajmniej nie teraz. Wystarczyło mi to, że znów mogę mieć ją w swoich ramionach.

*POV Lily*

Nie sądziłam, że Will może być taki wściekły, by mnie zaatakować... Zawsze nie lubił żadnych bójek i kłótni, a teraz? Na za dużo sobie szczur pozwala... Ale to jeszcze nie koniec, Natalie... Myślisz, że ucieknę przestraszona i będę cię unikać? Nie jestem taka jak Will przez całe swoje życie. Nie zamierzam się bać kogoś, kogo mogłabym zabić w przeciągu dwóch minut. Ale jeszcze się zobaczymy, Natalie... I to już niedługo. Koniec mojej zemsty jeszcze nie nadszedł... Odbiorę ci wszystko... Wszystkich! W końcu poczujesz ten ból co ja parę lat temu! Natalie szykuj się...

*POV Natalie*

Po chwili w drzwiach zobaczyłam Willa, przez co odskoczyłam od Billa. 
-No, no widać, że się już pogodziliście, co? - zapytał Will z uśmiechem. - Ale teraz nie o tym, Natalie masz gościa - Alex'a.
-Alex'a? Ale... Po co on tu przyszedł? - spytałam zdziwiona.
-Kto to Alex? - Bill wtrącił.
-Potem ci powiem.
-A ty, Will powiedz, że mnie nie ma, proszę.  powiedziałam błagalnym tonem.
-Za późno. Idź, czeka na ciebie.
-Ugh... No dobra. - powiedziałam, po czym poszłam do drzwi.

**

-Co chcesz, Alex? 
-Nic. Chciałem tylko spotkać się z tobą porozmawiać. Słyszałem o tym, co ci zrobiła Lily. Strasznie mi przykro, ale wszystko dobrze, prawda? - spytał sztucznie.
-Skąd o tym wiesz, Lily ci powiedziała, co?
-Może tak... Może nie... Nie wiem. - oznajmił, po czym się zaśmiał.

Nasza rozmowa przez chwilę wyglądała tak, że próbowałam się dowiedzieć skąd o tym wszystkim wie i w końcu się przyznał, że wie to od Lily. Po chwili, jednak gdy nasza rozmowa dobiegała końca chciałam zamknąć drzwi i się z nim pożegnać jednak ten zaczął trzymać mnie za ręce. Przerażona chciałam krzyknąć, jednak chłopak wyjął szmatkę z kieszeni i przyłożył mi ją do ust dusząc mnie. Po chwili straciłam przytomność.

*POV Alex*

Cóż... Nie było to takie trudne jak myślałem. Teraz tylko muszę ją dać Lily i... W sumie nie wiem co chcę z nią zrobić, ale to już nie powinno mnie interesować. Aż dziwię się, że nikt nie zauważył, ani nie usłyszał, że ich ukochanej przyjaciółeczki nie ma... Ale to lepiej dla mnie, bo nie mam zamiaru uciekać przed dwoma demonami jeszcze z Natalie na rękach. 

Po 15 minutach byłem już w umówionym miejscu z Lily. Z daleka mogłem ją już zobaczyć. Po jej minie można było wywnioskować, że już dosyć długo tutaj czekała, więc przyspieszyłem kroku, a ta gdy mnie zobaczyła uśmiechnęła się lekko w moją stronę. 
-No... Postarałeś się... Ale nie dało się tego szybciej załatwić? - spytała.
-Nie... Ale przynajmniej jest. - oznajmiłem zadowolony jednocześnie podając Lily dziewczynę.
-Cóż... Dobra robota. A teraz idź.
-Ale miałaś mi zapłacić. - powiedziałem lekko zirytowany.
-Ty naprawdę myślałeś, że ci zapłacę? - spytała po czym się zaśmiała.
-Lily weź, zrobiłem to co chciałaś, więc mi zapłać.
-Nie. Idź sobie już, mam ważniejsze rzeczy do roboty.
-Nie pójdę, póki mi nie zapłacisz. - oznajmiłem zdenerwowany.
-Oj głupiutki... - powiedziała, a po chwili  Lily zaczęła unosić mnie nad ziemią i zagroziła, że nic nie dostanę i, że mam być cicho, bo inaczej pożałuję.
-Oni i tak ją znajdą... Znajdą i cię zabiją... Zobaczysz... - powiedziałem na odchodne i poszedłem w swoją stronę.

*POV Bill* 

Wraz z Willem zostaliśmy na górze i nawet nie zauważyliśmy, kiedy przegadaliśmy pół godziny na wszystkie możliwe tematy. Kończąc rozmowę poszliśmy na dół i... Natalie... Nie było?

-Will, Natalie nie ma! - krzyknąłem zdenerwowany.
-No wiem.
-Co robimy?
-Poczekajmy do wieczora, jeśli nie wróci to idziemy jej szukać. - powiedział Will.
-A co, jeśli coś jej się stało?
-A co jeśli po prostu wyszła na spacer?
-No dobra... Ale jeśli nie wróci to będzie twoja wina.

Nie sądzę, by poszła na spacer i to jeszcze z Alex'em... A może poszła sama, gdy ten poszedł... Nie wiem, ale mam złe przeczucia.

~~~
Przepraszam, że krótki rozdział, przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, nie mam żadnej wymówki po prostu chwilowy brak weny i lenistwo, ale postaram się poprawić. Mam też ogłoszenie dla tych co czytają Naruhinę, cóż... Chwilowo zawieszam opowiadanie. Mam zamiar je wznowić, gdy skończę tą książkę lub wcześniej, jednak rozdziały będą wtedy rzadziej. Dajcie znać czy podoba wam się rozdział i... Życzę miłych wakacji! ^-^

A tu zapraszam do:
Nie_wiem_16
Cyfereczka
HinataHyuugaUzumaki
Black_M00N
Mariccaa
WolfDrem
Te osoby mają przecudne profile jak i książki, które polecam ❤️.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro