Podmiana #5
Kolejne dni mijały... A ja dalej nie mogłem nigdzie wychodzić... Mam nadzieję, że się nie wkurzą, jednak od ostatnich spotkań Bill... Trochę się zmienił? Od paru dni zachowuje się inaczej. Jest mniej denerwujący... I kłopotliwy... Nie wiem skąd ta zmiana jednak mam nadzieję, że taki już zostanie.
*TYDZIEŃ PÓŹNIEJ*
Ja to naprawdę mam pecha... Szedłem przez las. Potknąłem się o kamień i teraz siedzę ze złamaną nogą w gipsie. Super... Nie będę mógł przyjść na kolejne spotkanie i na pewno się wkurzą... Ale nie mogę nic na to poradzić... Jednak jeśli nie będzie chciał bym dla niego dalej 'pracował' to trzeba będzie wymyślić coś innego, ale on nie szybko nabierze się na kolejny plan... Mam nadzieję, że jednak nie będzie potrzeby go planowania...
*POV Bill*
To jest złe... Nie powinienem mieć żadnych uczuć oprócz nienawiści... A jednak mam co mnie trochę przeraża tak jak to, że coraz bardziej kocham Natalię. Dlatego mam plan. Powiem jej co do niej czuje. Wiem, to może wydaje się głupie ale nie widzę innego rozwiązania. Może zgodzi się zostać moją dziewczyną, może nie ale warto spróbować...
*WIECZÓR NASTĘPNEGO DNIA*
Dalej Bill dasz radę. To nie może być takie trudne... Czemu ja się stresuje? Nie powinienem się tym w ogóle przejmować... Ale co jeśli ona mnie nie kocha? Atmosfera między nami będzie beznadziejna. Dobra, powiem jej. Nie ma już odwrotu. Po chwili Natalia przyszła i usiadła obok mnie zaczynając oglądać jakiś program.
-Em... Nats? Bo wiesz... Chciałem się spytać... Czy nie chciałabyś wybrać się ze mną spacer? - spróbowałem spytać wyluzowanym tonem, co mi chyba nie wyszło.
-Um... Ok. - Powiedziała z uśmiechem na ustach.
Po chwili wyszliśmy i zaczęliśmy iść w tylko mi znanym kierunku. Po 15 minutach spytała:
-Tak w ogóle to gdzie my idziemy?
-Już jesteśmy na miejscu.
-Ale tu ładnie! - powiedziała po czym usiadła na trawie dalej ciesząc się pięknym widokiem. Byliśmy na łące niedaleko jej domu, z której najlepiej ogląda się gwiazdy.
Usiadłem obok niej i w milczeniu siedzieliśmy rozkoszując się pięknym widokiem. Po 10 minutach powiedziałem:
-Słuchaj... Chciałem z Tobą pogadać.
-O czym? - spytała.
-Chodzi o to, że... Kocham Cię Natalie.. I... Chciałem się spytać czy... Zostaniesz moją dziewczyną? - spytałem niepewnie.
Ta bez chwili namysłu wpiła się w moje usta. Zdziwiony tym na początku nie reagowałem, ale po chwili oddałem pocałunek i przyciągnąłem ją do siebie. Po chwili spojrzała mi w oczy i przez chwilę wpatrywaliśmy się w siebie w ciszy. Widziałem w jej oczach radość - radość, której nigdy u niej nie umiałem dostrzec... Przytuliłem ją, po czym zacząłem wpatrywać się w gwiazdy. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że jedną właśnie trzymam w ramionach. Wiedziałem, że będzie już zawsze moja...
*POV Natalie*
Nienawidzę jej! Nienawidzę! Dobrze wiedziała, że go kocham... Specjalnie mi to zrobiła!
-Nie wierzę, że mogła mi zrobić takie świństwo...- szepnęłam cicho zalewając się łzami.
Lily... Popamiętasz mnie... Nie ujdzie ci to na sucho...
*POV Bill*
Po dwóch godzinach wróciliśmy do domu. Zdziwiło mnie trochę dzisiejsze zachowanie Natalii, ale co się będę przejmować... Położyłem się obok Natalie, a po chwili zasnęliśmy.
*RANO*
Obudziłem się rano, a obok była... No właśnie. Kto to? Dziewczyna była podobna do Natalie, ale to nie ona! Bill co ty narobiłeś... Jak mogłeś pomylić dwie dziewczyny? A co jeśli ona to widziała? Nie wiem, ale tego wszystkiego się zaraz dowiem!
-Halo... Obudź się... - powiedziałem szturchając dziewczynę.
-Cześć Bill. - powiedziała z uśmiechem na twarzy.
-Kim ty do cholery jesteś!? - spytałem.
-A co nie wiesz kim jestem? Lily, pamiętasz mnie? - spytała z chytrym uśmieszkiem.
-Lily?! Czemu to zrobiłaś!?! Gdzie jest Natalie?!
Pewnie spytacie teraz skąd znam Lily... Była moją przyjaciółką z dzieciństwa... Parę lat temu powiedziała mi, że mnie kocha... Ja jednak jej nie kochałem,ale mimo wszystko dalej byliśmy przyjaciółmi, a gdy widziała, że rozmawiam z jakąś dziewczyną od razu zabijała ją wzrokiem, a kolejnego dnia okazywało się, że 'zniknęła w nieznanych okolicznościach'. Gdyby nie to, że Natalie 'była' moją siostrą, ją też by rozszarpała na kawałki. W końcu wszystko było ok, ale potem dziewczyny się pokłóciły, dokładnie nie wiem o co, ale do dziś się do siebie nie odzywają, a że nie miały ze sobą kontaktu to lepiej dla mnie, bo gdyby się spotkały obie by się zabiły. I to dosłownie. Mam nadzieję tylko, że Lily nic jej nie zrobiła...
-Nie wiem... - powiedziała z chytrym uśmieszkiem.
-Wyjdź stąd! - krzyknąłem. Ta jednak nawet nie drgnęła.
-Słyszałaś?! Wynocha stąd!
Dziewczyna po chwili wyszła, a ja zastanawiałem się gdzie może być Natalie.
*POV Natalie*
Nie chcę go widzieć... Przynajmniej nie teraz... Niech spędza czas z Lily w końcu to jego dziewczyna... Nie będę się im wtrącać...
Siedziałam na łące przy moście... Bardzo lubię to miejsce, bo to właśnie tu ostatni raz zobaczyłam swoją matkę... Ale o tym później... Tak bardzo chciałabym, by to wszystko okazało się głupim żartem, albo snem i zaraz bym się wybudziła i zapomniała o tej sytuacji. Wiem jednak, że to nie sen, to nie głupi żart... Tylko to się dzieje naprawdę...
-Bill... - szepnęłam po czym zaczęłam znowu płakać.
Nagle poczułam jak ktoś mnie przytulił.
-Przepraszam... - szepnął.
~~~~~~~~~~
I oto kolejny rozdział! ^-^ Tak... Wiem dawno nie było rozdziału, jednak nie miałam na niego weny ;-; Mam nadzieję, że to się nie powtórzy i czekajcie na nexta ^-^
Zapraszam do: Natalie_Cyferka, Nie_wiem_16, Mariccaa, WolfDrem, Black_M00N i HinataHyuugaUzumaki te osoby mają przecudne profile jak i książki 💟💟.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro