Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prawda zawsze wyjdzie na jaw #9

-Nie to mi nie przeszkadza- odparłam, ciekawe po co mnie tu przyprowadził.- po co mnie tu przyprowadziłeś?- spytałam.                                                                                          
 -Słuchaj, Matt kiedy jest wściekły nie panuje nad tym co mówi. Mogły powiedzieć coś, co by cię zraniło. A kłótnie nie są nam potrzebne. No nie?- odpowiedział.- Zostaniesz na noc u mnie, niech on się opanuje, jutro pogadacie. Ja bym zrobił to samo. Bo cały czas siedzenia w domu można mieć dosyć. On nie lubi sprzeciwu, tym bardziej jeśli chodzi o zlecenia. Lepiej z nim rozmawiac kiedy jest opanowany, a nie wściekły.- powiedział.                                                  
 -Ale w co ja się przebiorę? Moja piżama została w pokoju i mam spać na podłodze?- zapytałam.   -No...przebierzesz się w moją koszulkę, nie będę grzebał ci w szafie. A będziesz spać na łóżku ze mną- zachichotał. Kurde jaki on wesoły. ciekawe co go tak cieszy.                         

 -A majtki? Bez nich nie będę spać, czekaj, ja nie będę spać z tobą!- podniosłam głos. A on tylko wybuchł śmiechem.                                                                                                                            
-Dla mnie możesz spać i bez majtek, a jak nie chcesz spać ze mną to została ci podłoga.- zaczął się śmieć. Idiota.

                                                                                 DYLAN

Zaśmiałem się na jej minę, może trochę przesadziłem z tym Matt'em. Podszedłem do szafy żeby poszukać jakiejś koszulki i bokserek dla niej. Znalazłem czarną koszulkę i bokserki w myszkę miki, no co nie moja wina, że ją lubię. Rzuciłem jej ubranie na łózko, i oznajmiłem, że idę wziąć prysznic. Wszedłem do kabiny, ciepła woda spływała po moim ciele rozluźniając napięte mięśnie. Matt był po trochu wymówką, do spędzenia z nią czasu. Udało się.

Po paru minutach byłem umyty i pachnący. Dziewczyna siedziała na łóżku i wpatrywała się w okno. Na kolanach trzymała moją koszulkę i bokserki. Cicho się zaśmiała i poszła do łazienki.        Leżałem pod kołdrą od pół godziny, kuźde, czy ona tam utknęła?! Czy co? Podszedłem do drzwi i nacisnąłem delikatnie klamkę, odziwo nie zamknęła drzwi. Chrząknąłem. Abi pisnęła i zakryła się zasłoną. I tak za  nią była więc po co to zrobiła? Zasłona sie zerwała a ona upadła. Auć.               -Czy ciebie pogrzało?!! Nie domyśliłeś sie, że się kompię ??!!- wrzasnęła.                                                   - Domyśliłem się, ale siedzisz tu już jakieś 30 min, chciałem zobaczyć czy się nie utopiłaś się w kiblu- zrobiłem minkę zbitego psa. Ona tylko mnie spiorunowała wrokiem i kazała mi wyjść. Posłusznie wykonałem jej prośbę i wyszedłem. Powstrzymywałem się żeby nie zacząć się śmiać.
Po następnych paru minutach wreszcie wyszła.  Miała na sobie moją koszulkę,  w której wyglądała zabójczo....
-Na co się patrzysz? - zapytała.
-Na ciebie kotku - Odparłem.  Ona tylko prychnęła.  Wziąłem laptopa i włączyłem film.

W połowie filmu Abi zatrzymała go,  w najlepszym momemcie!!
-Ej no!! - lekko uderzyłem jej ramię.
-Może tak zagramy w pytania? - uśmiechneła się złośliwie.  To chyba nie wróży nic dobrego.....
-To nie brzmi dobrze. - westchnąłem.
-Dobraa.... Więc miałeś dziewczynę? - zapytała słodko chichocząc.
-Tak,  sama wiesz kogo- posmutniałem
-Och przepraszam,  zapomniałam. To ty mnie pytaj. - odparła i usiadła po turecku.
-Kto zabił twojego bylego? - spytałem.
-Mroczni Kosiarze... - szepnęła.  japierdukam... To my się tak nazwaliśmy.
-Jak on miał na imię? - zapytałem
-Andrew- o kuźde... To ten,  którego zamordowaliśmy w nocy... Kurna.
Byłem przerażony,  bo jak się dowie to klapa.
-Dobra,  to twoja największa wpadka w życiu? - zaśmiałem się.
-Ugh,  miałam w tedy 5 lat. Byłam w wesołym miasteczku i poszłam po watę cukrową.  Niestety się zgubiłam.
Po chwili zobaczyłam bardzo ładnego chłopaka.  Podeszłam do niego i powiedziałam :  Hej,  jesteś bardzo ładny, ale ja się zgubiłam i nie wiem gdzie iść. On zaczął się śmiać. I odparł " Dziękuję,  ty też jesteś ładna, ale nie wiem gdzie jest twoja mama. "
"Ale ty ładny jesteś i mi pomozes,  plosee! " Zaczęłam jęczeć i się rozpłakałam, chłopak zaczął szukać mojej mamy. Po jakiejś godzinie ją znalazł. I koniec- powiedziałam po dłuższym namyśle.
-No to ja byłem w II klasie podstawówki i było Halloween, Szedłem sobie korytarzem aż tu nagle wyskakuje zombie. Zacząłem uciekać a że strachu się posikałem. Bylem bardzo strachliwy i wstydliwy... - zaśmiał się.

Z naszych rozmów wyszła 23: 40.
Bardzo chciało mi się spać.
-Ej Dylan, chodźmy spać- powiedziałam ziewając.
-No dobra... - położyliśmy się obok siebie i zasneliśmy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro