Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

<8>

-Będzie dobrze. Chodź odwiedzimy twoją mamę.

Kiwnęłam głową. Poszłam razem z chłopakiem do holu. Ubraliśmy się i poszliśmy do auta. W drodze do szpitala rozmawialiśmy.

-Przepraszam - powiedziałam i spojrzałam się na chłopaka.

-Za co mnie przepraszasz jak nie masz nawet powodu? - powiedział.

-Powód jest taki, że się wmieszałam w twoje życie i to za bardzo -powiedziałam zarazem spuszczając głowę.

-Nie wmieszałaś się bo gdybym nie dał ci mojego numeru telefonu to by się źle skończyło.

-I za to bardzo dziękuję ale nadal nie wiem dlaczego akurat mnie napadli a nie kogoś innego.

-Morze to zbieg okoliczności.

-&&&-

-Jesteśmy na miejscu - powiedział otwierając mi dziwi od auta.

-Dziękuję. A pójdziesz ze mną?

-Tak pójdę nie bój się.

Weszliśmy do szpitala i skierowaliśmy się do sali w której była moja mama. Gdy otworzyłam dziwi nie było mojej rodzicielki w łóżku, zaczęłam panikować.

-Gdzie jest moja mama!?

-Ej spokojnie może jest na badaniach - chłopak zaczął mnie uspokajać.

Po około 5 minutach moja mama weszła do sali.

-O dzień dobry.

-Dzień dobry jak się pani czuje? - powiedział chłopak zarazem siadając na krześle.

-A dobrze dziękuję - powiedziała moja mama zarazem kładąc się na łóżku szpitalnym.

- Lili  siadaj bo nie ma nigdzie krzesła - powiedział poklepując lekko kolana.

-Nie trzeba postoje sobie - powiedziałam i macham ręką.

-Siadaj nie mów głupot - powiedział zarazem łapiąc mnie za nadgarstek i ciągnąc na swoje kolana.

-Porozmawiamy później - powiedziałam mu na ucho a on spojrzał na mnie przerażony -Mama kiedy wychodzisz że szpitala?

-Chyba jutro ale nie wiadomo. A gdzie teraz mieszkasz?

-Mieszka z nami. Nie musi się pani martwić - powiedział się lekko uśmiechając.

-Chociaż masz gdzie mieszkać - powiedziała moja mama.

-Na nas czas jeszcze musimy coś załatwić -powiedziałam zarazem wstając z jungkooka kolan.

-Co musimy załatwić?

-Pomyśl trochę. Dobrze papa mama kocham cię - powiedziałam zarazem wychodząc razem z chłopakiem.

-Do widzenia proszę pani.

-Do widzenia - powiedziała a chłopak zamknął drzwi.

Weszliśmy z sali i w ciszy poszliśmy do auta. Gdy poszliśmy do auta Jungkook zaczął mówić.

-Co się stało maleńka?

-Po pierwsze nie jestem jakaś maleńka! Po drugie co to miało być?!

-O co ci chodzi?

-Teraz moja mama sądzi, że jesteśmy parą!

-Przepraszam. Chciałem tylko żebyś usiadła.

-Wybaczam ale gdybyś był moim kolegą to byś dawno nie żył.

-To kim dla ciebie jestem?

-Najlepszym przyjacielem. A co nie pasuje Ci?

-Pasuje tylko nie wiedziałam.

-Nic nie szkodzi.

-Może pojedziemy teraz na policje?

-Dobrze ale się boję.

-Spokojnie powiesz co się stało i podasz ten numer co dzwonił do ciebie. Dasz radę wieżę w ciebie - powiedział i położył rękę na moim udzie. Po całym ciele przeleciała mnie dreszcze ale szybko przestały.

-Mam nadzieje, że nie poczuł - powiedziałam w myślach.

-Zimno ci?-powiedział chłopak.

-Przez chwilkę ale już nie - powiedziałam się lekko do niego uśmiechając.

Dojechaliśmy na policję powiedziałam Jungkook owi żeby poczekał na mnie a ja sama to załatwię.

<<1 godzina później>>

Wyszłam z budynku trochę smutna ponieważ powiedzoeli, że w ciągu kilku dni znajdą włamywacza i go zamkną. Chłopak czekał w aucie, widziałam w bocznym lusterku, że patrzy się w telefon więc wykorzystałem sytuację i podeszłam do okna zarazem pokając. Chłopak się wystarczył i upuścił telefon. Obeszłam auto i usiadłam obok Jungkooka.

-Ups nic się nie stało twojemu telefonowi? - powiedziałam.

-Nic się nie stało tylko przestraszyłaś mnie tylko - powiedział i pojechaliśmy w stronę domu chłopaków. Gdy dojechaliśmy od razu zajęłam kurtkę i skierowałam się do pokoju. Usiadłam na łóżku, wyjąłem telefon z kieszeni i przeglądałam różne strony internetowe. Zobaczyłam zdjęcia moje i Jungkooka jak wchodzimy do szpitala. Szybko wstałam z łóżka i pobiegłam do chłopaka.

-Jungkook!! - krzykłam biegnąc w stronę jego pokoju.

Weszłam bez pukania do jego pokoju.

-Co się stało?

-Mamy problem - powiedziałam pokazując telefon.

-Jutro jedziemy do wytwórni.

___________
Witam wszystkich 😘😘Jak się wam podoba piszcie w komentarzach.
Gwiazdka +Komentarz =Motywacja
💕💕💕💕💕

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro