<8>
-Będzie dobrze. Chodź odwiedzimy twoją mamę.
Kiwnęłam głową. Poszłam razem z chłopakiem do holu. Ubraliśmy się i poszliśmy do auta. W drodze do szpitala rozmawialiśmy.
-Przepraszam - powiedziałam i spojrzałam się na chłopaka.
-Za co mnie przepraszasz jak nie masz nawet powodu? - powiedział.
-Powód jest taki, że się wmieszałam w twoje życie i to za bardzo -powiedziałam zarazem spuszczając głowę.
-Nie wmieszałaś się bo gdybym nie dał ci mojego numeru telefonu to by się źle skończyło.
-I za to bardzo dziękuję ale nadal nie wiem dlaczego akurat mnie napadli a nie kogoś innego.
-Morze to zbieg okoliczności.
-&&&-
-Jesteśmy na miejscu - powiedział otwierając mi dziwi od auta.
-Dziękuję. A pójdziesz ze mną?
-Tak pójdę nie bój się.
Weszliśmy do szpitala i skierowaliśmy się do sali w której była moja mama. Gdy otworzyłam dziwi nie było mojej rodzicielki w łóżku, zaczęłam panikować.
-Gdzie jest moja mama!?
-Ej spokojnie może jest na badaniach - chłopak zaczął mnie uspokajać.
Po około 5 minutach moja mama weszła do sali.
-O dzień dobry.
-Dzień dobry jak się pani czuje? - powiedział chłopak zarazem siadając na krześle.
-A dobrze dziękuję - powiedziała moja mama zarazem kładąc się na łóżku szpitalnym.
- Lili siadaj bo nie ma nigdzie krzesła - powiedział poklepując lekko kolana.
-Nie trzeba postoje sobie - powiedziałam i macham ręką.
-Siadaj nie mów głupot - powiedział zarazem łapiąc mnie za nadgarstek i ciągnąc na swoje kolana.
-Porozmawiamy później - powiedziałam mu na ucho a on spojrzał na mnie przerażony -Mama kiedy wychodzisz że szpitala?
-Chyba jutro ale nie wiadomo. A gdzie teraz mieszkasz?
-Mieszka z nami. Nie musi się pani martwić - powiedział się lekko uśmiechając.
-Chociaż masz gdzie mieszkać - powiedziała moja mama.
-Na nas czas jeszcze musimy coś załatwić -powiedziałam zarazem wstając z jungkooka kolan.
-Co musimy załatwić?
-Pomyśl trochę. Dobrze papa mama kocham cię - powiedziałam zarazem wychodząc razem z chłopakiem.
-Do widzenia proszę pani.
-Do widzenia - powiedziała a chłopak zamknął drzwi.
Weszliśmy z sali i w ciszy poszliśmy do auta. Gdy poszliśmy do auta Jungkook zaczął mówić.
-Co się stało maleńka?
-Po pierwsze nie jestem jakaś maleńka! Po drugie co to miało być?!
-O co ci chodzi?
-Teraz moja mama sądzi, że jesteśmy parą!
-Przepraszam. Chciałem tylko żebyś usiadła.
-Wybaczam ale gdybyś był moim kolegą to byś dawno nie żył.
-To kim dla ciebie jestem?
-Najlepszym przyjacielem. A co nie pasuje Ci?
-Pasuje tylko nie wiedziałam.
-Nic nie szkodzi.
-Może pojedziemy teraz na policje?
-Dobrze ale się boję.
-Spokojnie powiesz co się stało i podasz ten numer co dzwonił do ciebie. Dasz radę wieżę w ciebie - powiedział i położył rękę na moim udzie. Po całym ciele przeleciała mnie dreszcze ale szybko przestały.
-Mam nadzieje, że nie poczuł - powiedziałam w myślach.
-Zimno ci?-powiedział chłopak.
-Przez chwilkę ale już nie - powiedziałam się lekko do niego uśmiechając.
Dojechaliśmy na policję powiedziałam Jungkook owi żeby poczekał na mnie a ja sama to załatwię.
<<1 godzina później>>
Wyszłam z budynku trochę smutna ponieważ powiedzoeli, że w ciągu kilku dni znajdą włamywacza i go zamkną. Chłopak czekał w aucie, widziałam w bocznym lusterku, że patrzy się w telefon więc wykorzystałem sytuację i podeszłam do okna zarazem pokając. Chłopak się wystarczył i upuścił telefon. Obeszłam auto i usiadłam obok Jungkooka.
-Ups nic się nie stało twojemu telefonowi? - powiedziałam.
-Nic się nie stało tylko przestraszyłaś mnie tylko - powiedział i pojechaliśmy w stronę domu chłopaków. Gdy dojechaliśmy od razu zajęłam kurtkę i skierowałam się do pokoju. Usiadłam na łóżku, wyjąłem telefon z kieszeni i przeglądałam różne strony internetowe. Zobaczyłam zdjęcia moje i Jungkooka jak wchodzimy do szpitala. Szybko wstałam z łóżka i pobiegłam do chłopaka.
-Jungkook!! - krzykłam biegnąc w stronę jego pokoju.
Weszłam bez pukania do jego pokoju.
-Co się stało?
-Mamy problem - powiedziałam pokazując telefon.
-Jutro jedziemy do wytwórni.
___________
Witam wszystkich 😘😘Jak się wam podoba piszcie w komentarzach.
Gwiazdka +Komentarz =Motywacja
💕💕💕💕💕
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro