<10>
( Perspektywa Liliany )
-Dzień dobry ciociu - powiedziałam w moim ojczystym języku.
-Cześć lilcio. Pamiętasz jak ci mówiłam, że przyjadę do ciebie cię odwiedzić.
-Tak pamiętam a co się stało?
-Bo za 2 dni będę w Seulu z Anną.
-Naprawdę cieszę się bardzo. Dawno was nie widziałam nie mogę się doczekać.
-Ja też nie mogę się doczekać. A jak tam z twoją mamą?
-Lepiej. A i jeszcze mam jedno pytanie?
-Jakie kochanie?
-Na ile zostajecie w Seulu?
-Na około tydzień.
-Dobrze to ja kończę bo muszę przygotować wszystko na wasz przyjazd. Pa pa ciociu pozdrów wszystkich.
-Pa i na pewno przekażę - powiedziała i się rozłączyła.
Gdy skończyliśmy spojrzałam się na chłopaka, który przyglądał się całej sytuacji.
-Co to było?! Mówiłaś jak opętana! - powiedział zarazem wymachując rękami.
-To był język polski, to normalne i jest problem - powiedziałam i spojrzałam na podłogę.
Jungkook podszedł do mnie i powiedziałam.
-Ma do Seulu przylecieć moja ciocia ze swoją 13-letnią córką i trzeba jak najszybciej zabrać moją mamę ze szpitala oraz przygotować dom na ich przyjazd - .
Wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni żeby napić się wody. Gdy doszłam do kuchni i nalałam sobie wody postanowiłam sama pójść do mojego domu, żeby nie robić chłopakowi problemów. Odłożyłam szklane naczynie na blat i skierowałam się do holu. Zakładałem buty i już miałam wychodzić ale usłyszałam swoję imię.
-Lili - odwróciłam się i ujrzałam Jungkooka - ty gdzie idziesz?
-Nie chciałam Ci problemów robić więc chciałam sama to wszystko załatwić. Dobra na mnie już czas - powiedziałam i miałam już wychodzić ale chłopak złapał mnie za nadgarstek.
-Ja idę z tobą i problemów mi nie zrobisz i tak się nudzę więc idę- powiedział zarazem puszczają moją rękę i zakładając buty.
-Dziekuję.
-Nie ma za co- Jungkook się ubrał i wysilimy z domu. Weszliśmy do auta i pojechaliśmy w stronę szpitala.
~*~
Dojechaliśmy do szpitala, oczywiście wcześniej zadzwoniłam do mojej rodzicielki i powiadomiłam ją o tym co się zdarzyło. Była zaskoczona, że jej siostra przyjedzie do Seulu ale też się cieszyła. Razem z Jungkookiem poszłam do mojej rodzicielki. Otworzyłam dziwi i moim oczom ukazała się moja mama już spakowana.
-Cześć mamusiu - powiedziałam po polsku.
-Cześć. Pamiętaj jesteś z kimś kto nie rozumie polskiego - odpowiedziała też w języku polskim
-Ups... Przepraszam - powiedziałam już w języku koreańskim.
-To ja wezmę rzeczy i zaniosę do samochodu - powiedział chłopak.
-Nie trzeba dam sobie radę tylko jeszcze trzeba iść po wypis i gotowe - odparła rodzicielka
Po około 10 minutach wszystko było załatwione. Zabrałam mojej mamy rzeczy i poszliśmy do auta. Po drodze Jungkook powiedział.
-Daj te rzeczy widzę, że ci trochę ciężko.
-Nie dziękuję poradzę sobie ale miło z twojej strony - powiedziałam i dalej poszliśmy.
Doszliśmy do auta schowaliśmy rzeczy. Weszliśmy do samochodu i pojechaliśmy w stronę mojego domu.
~*~
Zabrałam z samochodu wszystkie rzeczy i skierowałam się w stronę domu. Otworzyłam dziwi i weszłam do środka. Jungkook i mama poszli za mną. Rodzicielka zajęła buty i weszła do salonu a ja z chłopakiem zrobiliśmy to samo. Zaniosłam bagaże do sypialni, gdy schodził usłyszałam rozmowę mojej mamy i Jungkooka.
-Dziękuję, że popilnowałeś mojej córki - powiedziała rodzicielka.
-Nie ma za co proszę pani.
Poszłam do salonu i od razu powiedziałam.
-Coś mnie ominęło? - spytałam a chłopak od razu odpowiedział.
-Nie tylko rozmawiałem z twoją mamą.
-Dobrze. A i mama jeszcze pojadę do Jungkooka odebrać swoje rzeczy i przyjadę jak najszybciej.
-Dobrze kochanie.
Razem z chłopakiem skierowaliśmy się do holu gdzie się ubraliśmy. Poszliśmy do samochodu usiadłam na miejscu obok kierowcy. Nie zauważyłam jak chłopak wchodzi i zapala auto.
( Perspektywa Jungkooka )
Wsiadłem do auta i go zapaliłem. Spojrzałem na Lilianę i się uśmiechem pod nosem. Dziewczyna spojrzała się na mnie i uśmiechnęła a ja odwzajemniłem.
~*~
Dojechaliśmy na miejsce wysiadłem z auta. Dziewczyna też to uczyniła i poszliśmy w stronę dromu. Dziewczyna poszła do swojego tymczasowego pokoju żeby się spakować a ja zawołałem wszystkich chłopaków do salonu.
-Dlaczego nas tu zawołałeś? - zapytał Jin.
-Chłopaki dziś Lili jedzie do swojego domu z powodu jej cioci z Polski.
-Co! Wraca do domu~ - powiedział V.
-Tak wraca.
Chłopak zrobił smutną minę tak jak wszyscy. Nagle dziewczyna z wielką walizką zeszła na dół, odstawiła walizkę przy dziwach wyjściowych i podeszła do nas.
( Perspektywa Liliany)
Odstawiłam walizkę i podeszłym do chłopaków.
-Dziękuję, że mogłam mieszkać u was przez te kilka dni.
-Nie ma za co. Jesteś u nas mile widziana - powiedział Jin.
-Dziękuje jeszcze raz - powiedziałam.
Przytuliłam każdego i dałam po buziaku w policzek. Gdy chciałam dać całusa Junkookowi to się odwrócił zamiast w policzek musnęłam lekko jego usta. Zawstydzona zakryłam szybko włosami czerwone pliczki.
-Na mnie już czas. Dziękuje jeszcze raz pa - powiedziałam i skierowałam się w stronę holu razem z chłopakiem. Mam nadzieję że nie zauważyli.
W ciszy poszliśmy do samochodu, w między czasie schowałam walizkę i weszłam do pojazdu.
-*-
Byliśmy w połowie drogi do mojego domu. Żadne z nas nic nie mówiło do puki powiedziałam.
-Przepraszam. Nie chciałam - spojrzałam na swoje buty.
-To moja wina. Jak bym się nie odwrócił to by tak nie wyszło. To ja przepraszam - położył rękę na moich plecach i poruszał w górę i w dół i tak cały czas.
-Trzymaj tą kierownicę bo się coś stanie - powiedziałam i strąciłam rękę z moich pleców.
Chłopak zidioł ręce z kierownicy a ja zaczęłam krzyczeć.
-Jeżeli teraz nie będziesz kierował jak należy to zatrzymamy się przy najbliższym sklepie, kupię taśmę i cię do niej przykleje!!!! - krzykłam a kooki spojżał na mnie i szybko położył dłonie na kierownicy - No i teraz możesz dalej jechać- w tym samym momęcie zaczęliśmy się śmiać.
W między czasie rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Nadeszła pora żebym poszła do domu. Wysiadłem z auta zarazem dziękując i zabierając walizkę. Otwożyłam drzwi do domu, zdjełam buty. Wzięłam walizkę i zaczęłam iść w stronę swojego pokoju.
( Perspektywa Jungkooka )
Dojechałem do domu. Zdjołem buty i poszłem do kuchni żeby się napić wody. Wolałem ciecz do szklanki i zacząłem pić. Gdy skończyłem odłożyłem szklankę i skierowałem się do byłego pokoju dziewczyny. Pierwsze co zrobiłem to położyłem się na łóżu, które było nasiąknięte jej perfumami. Kocham zapach jej perfum. Zamknąłem oczy i nie wiedziałem kiedy zasnąłem.
********************
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro