Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

<10>

( Perspektywa Liliany )

-Dzień dobry ciociu - powiedziałam w moim ojczystym języku.

-Cześć lilcio. Pamiętasz jak ci mówiłam, że przyjadę do ciebie cię odwiedzić.

-Tak pamiętam a co się stało?

-Bo za 2 dni będę w Seulu z Anną.

-Naprawdę cieszę się bardzo. Dawno was nie widziałam nie mogę się doczekać.

-Ja też nie mogę się doczekać. A jak tam z twoją mamą?

-Lepiej. A i jeszcze mam jedno pytanie?

-Jakie kochanie?

-Na ile zostajecie w Seulu?

-Na około tydzień.

-Dobrze to ja kończę bo muszę przygotować wszystko na wasz przyjazd. Pa pa ciociu pozdrów wszystkich.

-Pa i na pewno przekażę - powiedziała i się rozłączyła.

Gdy skończyliśmy spojrzałam się na chłopaka, który przyglądał się całej sytuacji.

-Co to było?! Mówiłaś jak opętana! - powiedział zarazem wymachując rękami.

-To był język polski, to normalne i jest problem - powiedziałam i spojrzałam na podłogę.

Jungkook podszedł do mnie i powiedziałam.

-Ma do Seulu przylecieć moja ciocia ze swoją 13-letnią córką i trzeba jak najszybciej zabrać moją mamę ze szpitala oraz przygotować dom na ich przyjazd - .

Wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni żeby napić się wody. Gdy doszłam do kuchni i nalałam sobie wody postanowiłam sama pójść do mojego domu, żeby nie robić chłopakowi problemów. Odłożyłam szklane naczynie na blat i skierowałam się do holu. Zakładałem buty i już miałam wychodzić ale usłyszałam swoję imię.

-Lili  - odwróciłam się i ujrzałam Jungkooka - ty gdzie idziesz?

-Nie chciałam Ci problemów robić więc chciałam sama to wszystko załatwić. Dobra na mnie już czas - powiedziałam i miałam już wychodzić ale chłopak złapał mnie za nadgarstek.

-Ja idę z tobą i problemów mi  nie zrobisz i tak się nudzę więc idę- powiedział zarazem puszczają moją rękę i zakładając buty.

-Dziekuję.

-Nie ma za co- Jungkook się ubrał i wysilimy z domu. Weszliśmy do auta i pojechaliśmy w stronę szpitala.

~*~

Dojechaliśmy do szpitala, oczywiście wcześniej zadzwoniłam do mojej rodzicielki i powiadomiłam ją o tym co się zdarzyło. Była zaskoczona, że jej siostra przyjedzie do Seulu ale też się cieszyła. Razem z Jungkookiem poszłam do mojej rodzicielki. Otworzyłam dziwi i moim oczom ukazała się moja mama już spakowana.

-Cześć mamusiu - powiedziałam po polsku.

-Cześć. Pamiętaj jesteś z kimś kto nie rozumie polskiego - odpowiedziała też w języku polskim

-Ups... Przepraszam - powiedziałam już w języku koreańskim.

-To ja wezmę rzeczy i zaniosę do samochodu - powiedział chłopak.

-Nie trzeba dam sobie radę tylko jeszcze trzeba iść po wypis i gotowe - odparła rodzicielka

Po około 10 minutach wszystko było załatwione. Zabrałam mojej mamy rzeczy i poszliśmy do auta. Po drodze Jungkook powiedział.

-Daj te rzeczy widzę, że ci trochę ciężko.

-Nie dziękuję poradzę sobie ale miło z twojej strony - powiedziałam i dalej poszliśmy.

Doszliśmy do auta schowaliśmy rzeczy. Weszliśmy do samochodu i pojechaliśmy w stronę mojego domu.

~*~

Zabrałam z samochodu wszystkie rzeczy i skierowałam się w stronę domu. Otworzyłam dziwi i weszłam do środka. Jungkook i mama poszli za mną. Rodzicielka zajęła buty i weszła do salonu a ja z chłopakiem zrobiliśmy to samo. Zaniosłam bagaże do sypialni, gdy schodził usłyszałam rozmowę mojej mamy i Jungkooka.

-Dziękuję, że popilnowałeś mojej córki - powiedziała rodzicielka.

-Nie ma za co proszę pani.

Poszłam do salonu i od razu powiedziałam.

-Coś mnie ominęło? - spytałam a chłopak od razu odpowiedział.

-Nie tylko rozmawiałem z twoją mamą.

-Dobrze. A i mama jeszcze pojadę do Jungkooka odebrać swoje rzeczy i przyjadę jak najszybciej.

-Dobrze kochanie.

Razem z chłopakiem skierowaliśmy się do holu gdzie się ubraliśmy. Poszliśmy do samochodu usiadłam na miejscu obok kierowcy. Nie zauważyłam jak chłopak wchodzi i zapala auto.

( Perspektywa Jungkooka )

Wsiadłem do auta i go zapaliłem. Spojrzałem na Lilianę i się uśmiechem pod nosem. Dziewczyna spojrzała się na mnie i uśmiechnęła a ja odwzajemniłem.

~*~

Dojechaliśmy na miejsce wysiadłem z auta. Dziewczyna też to uczyniła i poszliśmy w stronę dromu. Dziewczyna poszła do swojego tymczasowego pokoju żeby się spakować a ja zawołałem wszystkich chłopaków do salonu.

-Dlaczego nas tu zawołałeś? - zapytał Jin.

-Chłopaki dziś Lili jedzie do swojego domu z powodu jej cioci z Polski.

-Co! Wraca do domu~ - powiedział V.

-Tak wraca.

Chłopak zrobił smutną minę tak jak wszyscy. Nagle dziewczyna z wielką walizką zeszła na dół, odstawiła walizkę przy dziwach wyjściowych i podeszła do nas.

( Perspektywa Liliany)

Odstawiłam walizkę i podeszłym do chłopaków.

-Dziękuję, że mogłam mieszkać u was przez te kilka dni.

-Nie ma za co. Jesteś u nas mile widziana - powiedział Jin.

-Dziękuje jeszcze raz - powiedziałam.

Przytuliłam każdego i dałam po buziaku w policzek. Gdy chciałam dać całusa Junkookowi to się odwrócił zamiast w policzek musnęłam lekko jego usta. Zawstydzona zakryłam szybko włosami czerwone pliczki.

-Na mnie już czas. Dziękuje jeszcze raz pa - powiedziałam i skierowałam się w stronę holu razem z chłopakiem. Mam nadzieję że nie zauważyli.

W ciszy poszliśmy do samochodu, w między czasie schowałam walizkę i weszłam do pojazdu.

-*-

Byliśmy w połowie drogi do mojego domu. Żadne z nas nic nie mówiło do puki powiedziałam.

-Przepraszam. Nie chciałam - spojrzałam na swoje buty.

-To moja wina. Jak bym się nie odwrócił to by tak nie wyszło. To ja przepraszam - położył rękę na moich plecach i poruszał w górę i w dół i tak cały czas.

-Trzymaj tą kierownicę bo się coś stanie - powiedziałam i strąciłam rękę z moich pleców.

Chłopak zidioł ręce z kierownicy a ja zaczęłam krzyczeć.

-Jeżeli teraz nie będziesz kierował jak należy to zatrzymamy się przy najbliższym sklepie, kupię taśmę i cię do niej przykleje!!!! - krzykłam a kooki spojżał na mnie i szybko położył dłonie na kierownicy - No i teraz możesz dalej jechać- w tym samym momęcie zaczęliśmy się śmiać.

W między czasie rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Nadeszła pora żebym poszła do domu. Wysiadłem z auta zarazem dziękując i zabierając walizkę. Otwożyłam drzwi do domu, zdjełam buty. Wzięłam walizkę i zaczęłam iść w stronę swojego pokoju.

( Perspektywa Jungkooka )

Dojechałem do domu. Zdjołem buty i poszłem do kuchni żeby się napić wody. Wolałem ciecz do szklanki i zacząłem pić. Gdy skończyłem odłożyłem szklankę i skierowałem się do byłego pokoju dziewczyny. Pierwsze co zrobiłem to położyłem się na łóżu, które było nasiąknięte jej perfumami. Kocham zapach jej perfum. Zamknąłem oczy i nie wiedziałem kiedy zasnąłem.

********************

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro