Czas się ogarnąć
Pov Jimmy'ego
Obudziłem się i od razu poczułem ból głowy. Kac. Kac morderca. Zazwyczaj oznaczało to u mnie, że wczoraj była długa i bardzo udana impreza. Dzisiaj było zupełnie inaczej. Próbowałem sobie przypomnieć, co się wczoraj działo. Na początku nie pamiętałem nic, kompletnie nic! Poszedłem do kuchni, zrobiłem sobie kawę mrożoną i wróciłem do salonu, by włączyć jakąś muzykę. Usiadłem na czarnej sofie i starałem przypomnieć sobie chociaż urywki albo zarys wczorajszego dnia. Po godzinie myślenia i ciagłego zmieniania pozycji, bo żadna nie wydawała się wygodna, ale to chyba przez bolącą głowę, strzępki wspomnień wróciły. Chyba wolałbym jednak tego nie pamietać. Przypomniało mi się wszystko, to jak wróciłem do domu, jak zaczęłam pić, jak spadła szklanka, a potem butelka... i jeszcze jak krzyczałem na Amy, kurde musiałem być nieźle wypity i mieć jakieś przewidzenia, bo przecież duchy nie istnieją, prawda? A może jednak... nie to niemożliwe, byłem po prostu pijany i to wszystko sobie wymyśliłem. Tak, to ma sens. Nie mogłem uwierzyć w to, co mój chory rozumek nawymyślał.
- Nie no, taką kreatywność trzeba wykorzystać - zaśmiałem się, a moje słowa odbiły się echem w pustym mieszkaniu.
Odkąd Amy zmarła, we wszystkich pokojach panował bałagan. To był po prostu burdel, ale taki bez dziwek. Jeden wielki syf!
Podszedłem do lustra i obmyłem twarz zimną wodą.
- Czas się ogarnąć! - powiedziałem do swojego odbicia w lustrze.
Wiedziałem, że gdyby Amy żyła, chciałaby żebym był szczęśliwy.
Zacząłem od mieszkania, od starcia kurzu, zrobienia prania. Chciałem, żeby wyglądało jak za życia Amy.
Gdy ścierałem kurz ze zdjeć, słone łzy ciekły mi po twarzy. Przez ostatnie dni ryczałem jak baba. Ale jak mogłem nie płakać, patrząc na fotografie w ramkach, a na prawie każdej z nich widziałem uśmiechną Amy.
Pov Amy
6 lat wcześniej
Byłam w sklepie muzycznym. Błądziłam między alejkami szukając jakiejś płyty. W końcu znalazłam to, co mnie interesowało - Green Day "American Idiot". Wyciągnęłam rękę, by ją chwycić, ale za plecami usłyszałam:
- Ooo! Jest! - jakaś inna dłoń zatrzymała się na płycie, którą chciałam kupić. Oby dwoje cofnęliśmy ręce, przez co "American Idiot" wyładowało na ziemi.
- Przepraszam - powiedział, podnosząc płytę z podłogi. - Proszę, ty byłaś pierwsza - podał mi płytę, a ja wpatrywałam się w niego. Miał ciemnobrązowe, prawie czarne włosy z lekko postawioną grzywką i niebieskozielone oczy z ciemną oprawą. Był wysoki i dobrze zbudowany, ubrany w czarne jeansy i koszulkę, a do tego szare Converse'y. W uszach tunele. Po prostu... wow!
- Ym, dziękuję, ale to jest ostatnia. Weź ją, ja poszukam jakiejś innej.
- Nie, nie, nie! Kobietą się ustępuje - ładny i kulturalny za razem.
- Ha! Ha!* Okay, jak chcesz, dzięki - powiedziałam i ruszyłam w stonę kasy.
- Mogłabyś mi pomóc wybrać inną płytę? - usłyszałam wołanie za sobą.
- Jasne! - odwróciłam się z powrotem w jego kierunku.
Przebierałam palcami między płytami, aż znalazłam Hollywood Undead "Swan Songs"
- Ja polecam tę - wręczyłam mu płytę.
- Uwielbiam ją, ale już mam - zaśmiał się i odłożył na miejsce.
Szukałam dalej
- A ta? - zapytałam, podając mu Asking Alexandria "Stand Up and Scream".
- Emm, szczerze nie znam, ale widzę, że mamy bardzo podobny gust muzyczny, więc zaufam ci.
- Ha! Ha! Miło, że mi ufasz - oby dwoje zaczęliśmy się śmiać
- Tak w ogóle to jestem Jimmy, Jimmy Nesser, miło mi cię poznać - przedstawił się, podając mi dłoń.
- Amy Simpson, mi rownież miło - uścisnęłam jego rękę.
Poszliśmy do kasy ze swoimi płytami i razem wyszliśmy ze sklepu, rozmawiając o muzyce.
- Coś czuję, że się jeszcze spotkamy. Do zobaczenia! - powiedział, kiedy ja musiałam skręcić w inną stronę.
- Mam nadzieję. Do zobaczenia! - odpowiedziałam i posłałam mu ciepły uśmiech, a on go odwzajemnił, ukazując dołeczki w policzkach.
Odwróciłam się i rozeszliśmy się w różnych kierunkach.
Tak wyglądało nasze pierwsze spotkanie, i jak się pózniej na szczęście okazało, nie ostatnie.
*wiem, że poprawnie po polsku piszę się "cha", ale kurczę nie! To mi bardzo nie pasuje i brzydko wygląda😉
Na obrazku macie Jimmy'ego 😄
Będę co jakiś czas wplatać kawałki z przeszłości, żebyście mogli lepiej poznać Amy i Jimmy'ego. I dajcie znać, co w ogóle na razie sądzicie o tym opowiadaniu, bo nie ma jeszcze ani jednego komentarza i tak mi trochę przez to smutno. Jak dacie gwiazdkę, też się nie obrażę 😛
Do następnego
Kluska
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro