NIE WIERZĘ
Nie wierzę że kiedykolwiek będzie dobrze.
Wątpię w istnienie miłosiernego Boga
i nie sądzę bym mógł żyć ze sobą zgodnie
kiedy w twarzy mojej widzę tylko wroga
Być może tak naprawdę już nie ma dobroci
szybując jeszcze, zginęli piękni anieli złoci.
słyszę w duszy ich wrzaski płacze krzyki
w pół zdania rozlegają się diabłów ryki
i martwa cisza - ledwo proch zwieje
a ja wiem. bo to wszystko się dzieje.
czy mogę nazwać się człowiekiem?
zła nawet czas nie odwlecze
nic nie rzeknę o swych nadziejach
co niczym krew wsiąkną w piach
chciałbym zamilknąć już, raz na zawsze
marząc że duch mój wreszcie zgaśnie.
wiem że nie mam prawa
by tę historię opowiadać
bo nie jestem świadkiem wojny
ani żołnierzem zabijającym wiernie
żaden ze mnie martwy spokojny
grzeszę, obserwując śmierć biernie,
co zniszczenie w koło sieje
a ja wiem. bo wciąż tu istnieję.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro