List trzynasty
Cześć, Aleksandrze.
Miałeś już w życiu taki moment, że chciałeś coś zrobić, ale obawiałeś się reakcji drugiej osoby?
Uczucie to towarzyszyło mi przez pierwsze dwa miesiące klasy maturalnej i powodowało mętlik w głowie. To, co chciałam zrobić, wymagało ode mnie sporej odwagi, a nie należałam do osób o jej wielkich pokładach.
Studniówka. Jedno słowo, dziesięć liter i tak wiele emocji.
Od początku roku szkolnego chciałam poprosić Cię, abyś był moją osobą towarzyszącą. Szczerze mówiąc, nie potrafiłam wyobrazić sobie nikogo innego u mego boku, w tak ważnym dla mnie dniu. To pewnie dlatego byłam tak bardzo zdenerwowana; świadomość, że mógłbyś mi odmówić, po prostu łamała moje serce.
Pod koniec października w końcu zebrałam w sobie odwagę. Z nerwowym uśmiechem na ustach i niespokojnym sercem, podążyłam powolnym krokiem przez szkolny korytarz, uważnie rozglądając się na boki. W końcu Cię znalazłam; stałeś pod salą lekcyjną, uśmiechając się promiennie w stronę szczupłej brunetki z mojego rocznika. Obawiając się nieposłuszeństwa nóg, oparłam się delikatnie o ścianie i zamknęłam oczy. Pamiętam, że już po chwili poczułam ciepłą dłoń na policzku oraz znajomy zapach perfum. Uchyliłam delikatnie powieki i uważnie zlustrowałam Cię wzrokiem. "Co się stało?" - zapytałeś. Machnęłam lekceważąco ręką i uśmiechnęłam się lekko. "Przed chwilą rozmawiałem z Adą. Zaprosiła mnie na studniówkę." - oznajmiłeś, przyglądając mi się uważnie. Zagryzłam usta, a następnie ze sztuczną radością zapewniłam Cię, jak bardzo cieszę się z tego powodu.
Twoje szczęście popłynęło po moich policzkach, gdy tylko wróciłam do domu.
Rosie
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro