List dziewiąty
Cześć (nie) znajomy.
Pozwól, że opowiem Ci dzisiaj o dwóch rodzajach tęsknoty.
Pierwsza z nich, to taka miła tęsknota, która nie powoduje większego uszczerbku na zdrowiu. Dzięki niej ludzie uświadamiają sobie, jak bardzo zależy im na tej drugiej osobie.
Tego rodzaju tęsknoty doświadczałam podczas weekendów. Było to palące uczucie, które sprawiało, że potrafiłam myśleć tylko o Tobie. Czułam się jak narkoman na głodzie, przed którym położono woreczek z heroiną. Oprócz nieokiełznanego głodu, odczuwałam także szczęście i podekscytowanie. Czemu? Bo miałam gwarancję, że już niedługo Cię zobaczę.
Uzależniłam się od Ciebie błyskawicznie.
Istnieje także ta druga, bardziej okrutna strona tęsknoty. Jest uczucie, które paraliżuje. Każda sekunda wywołuje silny, pulsujący ból, którego skutkiem jest powolne i bolące obumieranie. Czujesz, że nie masz żadnego, nawet najmniejszego powodu, aby wstać rano i jakoś funkcjonować przez kolejne dwadzieścia cztery godziny. Nie potrafisz się już uśmiechać, bo straciłeś ku temu powody. Miewasz problemy ze snem, a gdy cudem uda Ci się zasnąć, budzisz się w środku nocy z krzykiem. Ciało, które kiedyś rozgrzewało się pod wpływem dotyku ukochanej osoby staje się anemiczne i zimne, jakby zamarzało od środka. Usta stają się stale spierzchnięte, a łzy wymywają z tęczówek cały blask. Zaczynasz mieć problemy z sercem, odczuwasz fizyczny ból jego pęknięcia. Czujesz, jakbyś znajdował się w piekle.
Myślisz, że to nierealne?
Moje piekło to twoja nieobecność.
Twoja (nie) znajoma.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro