Z perspektywy Matthiasa
HEJ LUDZISKA.
ZABRAŁEM DARKII TELEFON.
TAK DZIŚ WAM COŚ NAPISZĘ.
TYLKO CO?
HM..... .
O MAM IMPREZĘ U FRANCISA.
TAK BYŁEM NA NIEJ I DUŻO SIĘ DZIAŁO.
TO CO... ZACZYNAM!
************************************
*Impreza u Francisa*
Ja: Francis pijemy.
Francis: Przecież, że pijemy Matthias.
Gilbert: A właśnie Matthias kto będzie Ciebie odbierać?
Francis: Matthias nocuje u mnie.
Antonio: To już inna sprawa.
Ja: Do dna chłopaki.
************************************
*Na parkiecie*
Ja: Chcesz ze mną zatańczyć?
Jakaś dziewczyna: Tak.
************************************
*Przy barze*
Ja: Słuchaj. Muszę Ci coś powiedzieć.
Jakaś dziewczyna: A co?
Ja: Kocham Ciebie.
Jakaś dziewczyna: Ja Ciebie też kocham.
Ja: To chodź ze mną do pokoju.
Jakaś dziewczyna: Okej. Hihihi... .
************************************
*Rano w pokoju Francis'a*
Ja: Moja głowa. Gdzie ja jestem... .
*Odwraca się i widzi jakąś obcą kobietę*
Ja: Eee... . Przepraszam, kim pani jest i co robię z panią w jednym łóżku.
Jakaś dziewczyna: Nie wiem, ale dlaczego jestem naga?
Ja: Ojoj ja też.
Jakaś dziewczyna: Odejdź o de mnie zboczeńcu.
Ja: Ja! Chyba ty.
*Wchodzi Francis do pokoju*
Francis: Hej Matthias... . Dlaczego spałeś w moim pokoju z Julią. I co wyście zrobili. Wszędzie są wasze ubrania.
Ja: Nie chcesz wiedzieć.
Francis: No wiadomo i wy to posprzątacie.
Ja: Francis ona jest twoją dziewczyną?
Francis: Nie.
Ja: Okej. Chyba już powoli film mi wraca.
Julia: Mi też.
************************************
NO TO NA TYLE.
JEDNA IMPREZA I POZNAŁEM MOJĄ DZIEWCZYNĘ JULIĘ.
TAK JUŻ WIECIE CO JA ROBIĘ SOBIE KIEDY NIE MA MNIE W DOMU.
JAK DARKA PISZE... .
NASTĘPNA CZĘŚCI BĘDZIE JUTRO.
DO ZOBACZENIA JUTRO.
NA RAZIE.... JAK TO DARKA WAS NAZYWA.... KOTEŁY.
*POPRAWKA 05.12.2020r.*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro