Garnitury/ Sukienki
Wiem, że zdjęcie nie pasuje, ale nie wiedziałam jakie stawić więc wstawiłam orchidea japońska.
Życzę miłego czytania.
************************************
*PERSPEKTYWA CHŁOPAKÓW*
(Lukas dzwoni do Levi'ego. Levi odbiera.)
Levi: Tak Lukas?
Lukas: Levi gdzie ty jesteś? Czekam na ciebie od pół godziny w sklepie z garniturami.
Levi: O *****. Eren mnie zajął i zapomniałem. Za 5 min będę.
Lukas: Okej.
************************************
*Levi przyjeżdża pod sklep z garniturami.*
Levi: Już jestem.
Lukas: Okej. To wybieramy garnitury.
Levi: Ok.
************************************
Levi: Pokaż się Lukas.
Lukas: Dobrze.
Levi: Idealny dla Ciebie.
Lukas: Dzięki teraz szukamy na Ciebie.
Levi: Tak. Ale mam pytanie.
Lukas: Jakie?
Levi: Dlaczego ja a nie Matthias.
Lukas: Matthias nie bo będzie wkurzać wszystkich podczas ceremonii. A ty bo... ty lepiej rozumiesz wszystko i nie pijesz bardzo duże ilości alkoholu.
Levi: Okej. Teraz lepiej rozumiesz.
Lukas: To dobrze. Szukajmy garnituru na Ciebie.
Levi: Ok.
************************************
Lukas: Powiem Ci to samo co ty powiedziałeś pokaż się.
Levi: Już wychodzę.
Lukas: No i git majonez. Dobrze wygląda.
Levi: Okej mamy wybrane garnitury więc płacimy?
Lukas: Tak.
************************************
*PERSPEKTYWA DZIEWCZYN*
Ja: Okej dziewczyny wybierajcie sukienki i która pierwsza?
Sonia: Ja, a później Zocha.
Zocha: Ok.
Ja: Okej.
************************************
Ja: Sonia pokaż się.
Zocha: Tak pokaż się.
Sonia: Już pokazuję się dziewczyny.
Ja: Bardzo ładna sukienka.
Zocha: A teraz ja.
Sonia: Ok.
************************************
Ja: Zocha pokaż się w końcu.
Sonia: Tak wychodź Zocha.
Zocha: Po co mam pokazywać się tak i jak mam taką samą sukienkę co Sonia tylko, że czarną.
Sonia: Czarna nie tylko na Darkii ślub i jeszcze dla Sebastiana.
Zocha: A jak. Przecież też dla niego.
Ja: Hahahaha... .
Sonia: Darka z czego się śmiejesz.
Ja: Nie po prostu przypomniałam sobie, że dziś mam obejrzeć kabarety na necie. I przypomniał mi się Mietek Paciaciak z Luśką Paciaciakową.
Zocha: Okej.
Ja: Płacimy?
Zocha i Sonia: Tak.
************************************
To tyle na dziś.
Musiałam jedno słowo ocenzurować, niestety to słowo pasowało mi do sytuacji.
No niestety musiałam.
Widzimy się dziś wieczorem oraz jutro ma kolejną część.
Do zobaczenia niebawem.
Papa.
*POPRAWKA 05.12.2020r.*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro