Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4

-Jak myślicie jakie będą te zajęcia?

-Podobno tylko kilkoro zostaje ostatecznie na treningach

-A to nie tak, że każdy musi?

-Każdy każdy, ale tylko niektórzy chcą dalej w to brnąć

-Ale patrz co potem jest. Pozycja strażnika duszy, jeśli wytrzymasz

-Eeee. Mi tam tylko podstawy wystarczą

-Bo żeś narcyz a nie wojownik

-Co powiedziałaś mała?

Słuchałem tego co mówią pozostali, ale nie wtrącałem się do tych kłótni. Stałem obok nich i nadsłuchiwałem i nawet trochę im się przyglądałem. W tym to wiadomo że jestem dobry. Że mnie jeszcze nie dojrzeli. Ale racja. Podobno nie wszyscy z danego rocznika zostaje na dalszych zajęciach z Undyne. Nie wiem czy po prostu są tacy leniwi czy ona na serio daje taki wycisk. W każdym bądź razie jestem tego ciekaw i już dawno postanowiłem, że zostaję na wszystkich zajęciach. Nie ważne czy to będą męczarnie czy wręcz przeciwnie. Kiedy dojrzałem jakąś postać zmierzającą w tą stronę musiałem, jakoś zwrócić na siebie uwagę i ich uspokoić.

-Sha! Bo chyba idzie.

Oczywiście wszyscy odskoczyli ode mnie z piskiem, na co ledwo co wstrzymałem śmiech. Przegryzłem swoją "wargę" i jedyne co dało się usłyszeć to było ciche "pffff" Ta ich mina i ich reakcja za każdym razem mnie rozwala. No ale czy ja taki straszy jestem? Jestem? No chyba raczej nie. Odwróciłem się z powrotem w stronę, gdzie dojrzałem tą postać i teraz była ona dość blisko mnie i reszty. W końcu można jej się lepiej przyjrzeć. Fakt dziewczyna ryba jak nieco mi Pap mówił. Miała na sobie szarawą bluzkę na ramiączka z zakończeniem bieli oraz granatowe jeansy i biało-czarne buty. Dodatkowo na ramionach można było dojrzeć lekkie zadrapania czy plastry. Czyli to nie będzie opierdzielanie się a ostry i solidny trening. Na samą myśl poczułem jak przechodzi przeze mnie dreszcz. Teraz rozumiem co Pap miał na myśli. Oj będzie się miało kłopoty (Zrobię niedługo pozostałe arty to wszystkie tu dam z Howltale) 

-Skończyli się trząść jak ta galareta? Dobrze! Z racji że to pierwsza lekcja, poznacie tylko na czym będą polegać te treningi.

Ktoś uniósł swoją dłoń do góry, na co Undyne wskazała na niego swoją włócznią i ten co podniósł, nieco przerażony zadał swoje pytanie.

-A to prawda, że nie każdy musi uczęszczać na zajęcia?

-Prawda. Ale już mamy za dużo osób co nie potrafią się bronić, a za mało strażników dusz, więc liczę, że wy wszyscy będziecie chodzić.

Ja na pewno. Chcę zostać strażnikiem duszy! I to jednym z najlepszych! Zostaję na zajęciach, ćwiczę i uczę się, by potem kogoś może ochraniać. To ciekawa opcja. Szczególnie jakby dochodziło do walki, to by było ciekawie. 

-Kto się już deklaruje, że zostaje na wszystkich zajęciach.

Długo długo nikt się nie odzywał ani nie podnosił ręki, więc postanowiłem w końcu się odezwać. No a że byłem na przodzie to raczej nikogo nie wystraszę tym razem.

-Ja!

Podniosłem swoją dłoń, z pewnością w moich oczach. Undyne spojrzała na mnie z góry, po czym uśmiechnęła się tak cwanie, ale nadal byłem pewny siebie.

-Dobry wybór młody! Brać z niego przykład! To się nazywa chart ducha! 

-Chcę zostać jednym z najlepszych strażników proszę pani!

-Mówcie mi po prostu Undyne, albo trenerze. Żadne per pani. A czemu sądzisz, że będziesz jednym z najlepszych?

-Ja to czuję! Już dawno ćwiczę walkę z swoim bratem. Nie mam zamiaru uciekać od walki!

-I to to ja rozumiem. Widzimy się na pierwszym treningu takim oficjalnym, a nie na gadaniu bzdetów. Resztę dnia macie wolną dzieciarnia. A teraz zmiatać mi z pola widzenia, bo zacznę trening już teraz.

Wszyscy się rozbiegli i chyba tylko ja zostałem. Czy ja trafiłem właśnie to leniwej klasy czy co? Tylko ja chcę powalczyć i poćwiczyć? To nie fair. Jednak i ja po pewnym czasie ruszyłem w swoją stronę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro