Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

48 - Dziewczynka

Przeciągnęłam się i sięgnęłam po telefon, ten dyżur przebiegał wyjątkowo spokojnie, bez żadnych nadzwyczajnych dramatów. Miałam umówione jeszcze trzy spotkania. Cee Cee siedziała obok i się nudziła, ona żyła niespodziewanymi sytuacji. Potrafiła sporo przewidzieć, więc tylko takie rzeczy dawały jej nieco ekscytacji w pośmiertnym życiu.

- Ciekawe czy pozostałe spotkania również będę taki przewidywalne? – zapytała głośno wróżka i udawała, że oglądanie własnych paznokcie jest niezwykle zajmujące.

- Ja tam nie mam nic przeciwko – odpowiedziałam. – Czasem też zasługuje w tej pracy na trochę luźniejszych dni.

Usłyszałam rumor za drzwiami i po chwili zza kurtyny zajrzała dziecięca głowa. Kilkuletnia dziewczynka spoglądała na mnie, ja na nią i przez chwilę nie wiedziałam, co zrobić. Nie przypominałam sobie, żebym miała umówione spotkanie z dzieckiem.

- Jak mogę ci pomóc? – zapytałam i poprosiłam Cee Cee, aby sprawdziła, czy jest z nią ktoś dorosły.

- Nie wyglądasz jak wróżka – odpowiedziała dziewczynka, kiedy już mnie oceniła wzrokiem.

- A nie mówiłam, że wygląd jest ważny – wtrąciła się moja duchowa opiekunka. - Ty jednak zawsze podchodziłaś do tego sceptycznie – dodała urażona. – Z małą nikogo nie ma.

- Przyszłaś tutaj sama?

- Nie – odpowiedziała dziewczynka, kołysząc się na piętach. – Mama jest w sklepie obok. – Nagle w małą wstąpiła nowa energia, podeszła do mojego stolika i rzuciła na blat kilka drobniaków. – Mam pieniądze, chcę porozmawiać z babcią.

Spojrzałyśmy po sobie z Cee Cee i próbowałyśmy bez słów ustalić co zrobić z prośbą małej. Odsunęłam pieniądze i powiedziałam, że nie musi płacić, ale musiałaby mieć umówiona wizytę. I tak bym jej pomogła, ale chciałam zyskać nieco na czasie. To była dziwna sytuacja i nie do końca wiedziałam, jak sobie z nią poradzić, nie zrażając do siebie dziecka.

Ku mojemu zdziwieniu dziewczynka położyła przede mną kartkę z zapisanym adresem i godziną. Uniosłam brwi, może ktoś jej pomógł, albo niewierzący w moje umiejętności rodzic rzeczywiście ją tu wysłał, żeby go więcej nie męczyła.

- Chcę porozmawiać z babcią – zażądała ponownie i wgramoliła się na krzesło obok mnie.

- Masz coś, co należało do twojej babci? – zapytałam, próbując się skupić.

- Może być bransoletka, która mi przekazała? – zapytała, przeszukując swoją małą torebeczkę.

- Oczywiście. – Wyciągnęłam dłoń, a dziewczynka niechętnie oddała mi tak drogocenny dla niej przedmiot.

Ścisnęłam w dłoni piękną srebrną biżuterię, od razu poczułam, że jest z kimś powiązanym. Zamknęłam oczy i skupiłam się, prosząc na początek by duch, o którego chodzi, pojawił się obok z własnej woli. Całkiem szybko przyszła szybko starsza kobieta i wpatrywała się z niepokojem w dziewczynkę.

- Sarah, co ty tu robisz? – zapytała, próbując dotknąć jej ramienia.

Chwyciłam ją za rękę, żeby nie narażać dziecko na to nieprzyjemne uczucie, kiedy ma się 'bezpośrednią' styczność z duchem. Kobieta spojrzała na mnie zdziwiona, pokiwałam przecząco głową, zasmuciła się, wpatrując się we wnuczkę.

- Twoja babcia już tu jest, co chciałabyś jej powiedzieć?

- Udowodnij – zażądała dziewczynka. – Ja jej nie widzę, skąd mam wiedzieć, czy nie kłamiesz. Powiedz coś, o czym wiedziałaby tylko babcia.

- Znamię w kształcie jaskółki na prawej łopatce – odpowiedziała kobieta.

Powtórzyłam jej słowa i Sarah w końcu mi zaufała, nagle zaczęła płakać, więc podeszłam do niej i przytuliłam mocno. Nie sądziłam, żeby jej to mocno pomogło, ale nie mogłam jej tak zostawić.

- Tęsknie za babcią – wyszeptała dziewczynka.

- Babcia też za tobą tęskni – przekazałam słowa kobiety. – I bardzo przeprasza, że nie była wystarczająco dobrym aniołem stróżem dla ciebie. Od teraz będzie zawsze przy tobie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro