7.
Dwa dni po zaczęciu projektu, Shiki stwierdził, że warto zacząć rozglądać się za inspiracjami odnośnie nowej piosenki. Tym razem było to dla nich obu coś nowego, ale i w tym temacie chcieli się dobrze sprawić. Ale każdy z nich wewnętrznie wierzył, że stworzą coś niesamowitego, co dotrze do ludzi jak najgłębiej.
...
Takamura pisząc piosenki najczęściej przesiadywał w studiu lub w salonie. Dzisiaj jednak postawił na pierwszą opcję. Z kartkami w pięciolinie siedział przy keyboardzie. Próbując różnych kombinacji dźwiękowych starał się uzyskać coś satysfakcjonującego. Był tak pochłonięty swoim zajęciem, że w pierwszej chwili nie zauważył Okui'ego w pomieszczeniu.
-Jak idzie, Shiki? -spytał łagodnie, ale jak zwykle z uśmiechem. Starszy spojrzał na niego.
-Na razie próbuję. Ze słowami na pewno będzie dużo prościej, ale pierwszą rzeczą musi być akompaniament.
-Rozumiem. -odparł, siadając na pufie niedaleko niego. -A ja spotkałem mojego trenera od tańca, z którym po stworzeniu piosenki będziemy współpracować i układać choreografię. -odparł dumnie, mając dużą świadomość swoich słów. -Zasugerował mi coś przy okazji.
-Co takiego?
-Że powinienem kupić nowe buty. -odpowiedział. -Wiesz, co to oznacza?
-Że musisz iść do sklepu? -odparł beznamiętnie, znowu patrząc w kartkę z nutami.
-Nie, że musimy iść razem na zakupy! -wstał z pufy z radością na twarzy, której jednak mężczyzna nie podzielał.
-Do czego Ci tam niby jestem potrzebny? -spytał, nie wiedząc do końca, jaki miałby być sens jego towarzystwa.
-Jak to? A kto jest moim najlepszym osobistym stylistą? -mrugnął jednym okiem porozumiewawczo. -Z resztą może Ty też coś znajdziesz. Przy okazji może w mieście znajdziesz jakieś inspiracje do piosenki, kto wie.
-Ugh... -i tym sposobem Shikiemu skończyły się sensowne argumenty, którymi mógłby się bronić i uniknąć wyjścia z chłopakiem.
...
Wybrali się do jednego z centrów handlowych, niedaleko ich dzielnicy. Blondyn był wyraźnie podekscytowany, ale starał się razem z Takamurą nie rzucać w oczy przechodniów. Ruchome schody doprowadziły ich do pierwszego sklepu obuwniczego. Przeszli od razu do sporej ściany z rożnymi modelami, przeważnie sportowymi.
-To będzie naprawdę długa droga... -powiedział Okui, patrząc po kolei na buty.
-A ja chciałem szybko wrócić do domu... -mruknął ciemnowłosy, lekko wzdychając.
-Chyba nie tym razem. -uśmiechnął się, biorą do ręki pierwsze białe adidasy, które mu się spodobały.
Stwierdzili, że świetnie dadzą sobie radę bez ekspedientki i sami będą szukać odpowiednich rozmiarów. Wybór dla Tsubasy wydawał się wręcz nieskończony, a jedyne na co czekał, to Shiki z kolejnymi butami w danym rozmiarze.
-Shiki, zawiążesz mi sznurówki?~ -spytał, ładnie się do niego uśmiechając, tym samym dodając sobie uroku. Przynajmniej w jego wyobrażeniu.
-A ręce to Ty masz? -jego głos ewidentnie wskazywał na ironię i zirytowanie. W oczach Takamury, blondyn czasami był, jak małe nieporadne dziecko, próbujące zwrócić na siebie czyjąś uwagę.
-Proszę~ -ponownie nie dawał za wygraną. Idol westchnął, po czym uklęknął, swoimi palcami sprawnie zawiązując supeł. Młodszy patrzył na niego z góry. -Pierwszy raz przede mną klękasz. -zaśmiał się, a fioletowe oczy spojrzały na niego z częściowym niezrozumieniem. W tej chwili oboje nie usłyszeli kroków pewnej osoby.
-Przepraszam, czy wszystko w porządku? -ekspedientka spojrzała na dwójkę, jednak starała się nie przejmować tą sytuacją zbytnio, a jedynie miło się uśmiechnęła.
-Oczywiście, dziękujemy. -odparł w jej stronę Tsubasa, zapewniając, że wszystko jest dobrze. Shiki był bardzo zdezorientowany. Kobieta po chwili od nich odeszła.
-Co to miało być? -speszony spojrzał na Okui'ego.
-Przecież nic się nie stało. -wzruszył ramionami, jakby sytuacja ta nie miała większego znaczenia. -Wiesz, chyba biorę te. Przypominają mi... nas. -wskazał na buty, które miał aktualnie na nogach.
Fioletowo-żółte adidasy z białą podeszwą w jednej chwili spodobały mu się na tyle, aby zdecydować się na ich zakup. Dla chłopaka ich mentalne znaczenie również było ważne. Tak naprawdę nie mógł się doczekać kiedy zacznie w nich tańczyć na kolejnych kilkugodzinnych próbach, które te buty będą mu umilać i przypominać, że są pierwszymi, jakie kupił razem z Takamurą.
-Może pójdziemy na kawę? Niedaleko mają bardzo dobrą. -spytał Tsubasa, idąc koło przyjaciela z torbą w ręce.
-Przydałaby się. -odparł, idąc przed siebie. Blondyn cały czas podążał za nim.
W końcu dotarli do małej, niepozornej kawiarenki, gdzie każdy złożył swoje zamówienie. Siedzieli na przeciwko siebie, czekając na ciepłe napoje i rozmawiając. Wyglądali przy tym, jak najzwyklejsi ludzie, a nie znani w dużej części kraju idole.
-Zakupy z Tobą są meczące. -westchnął lekko Takamura.
-Ale i tak wiem, że je uwielbiasz. -uśmiechnął się z satysfakcją. -Jak chcesz, to możemy tam jeszcze wrócić.
-Nie, już wystarczy. Za dużo czasu już tam siedzieliśmy, jak na jedne zakupy. -odparł. Kelnerka właśnie w tej chwili przyniosła ich dwie, zupełnie różne od siebie kawy. Idole podziękowali jej, a kobieta odeszła.
-Jaki smak ma Twoja? -spytał z ciekawości blondyn.
-Karmelowy. -odpowiedział, po czym wziął pierwszego łyka, powoli, aby się nie oparzyć.
-Mogę trochę? -spojrzał prosząco, a Shiki przez chwilę się nie odzywał. Po chwili jednak przysunął kawę w jego stronę. Tsubasa wziął kubek do ręki, po czym również spróbował. -Mmm... dobre...
-Bo moje. Więc oddaj grzecznie. -powiedział, a Okui lekko się śmiejąc, oddał mu kubek. Starszy zauważył, że coś zostało mu na twarzy. -Masz piankę pod nosem. -na te słowa młodszy oblizał się, patrząc wprost na niego swoim mocno skupionym, a nawet prowokującym wzrokiem. Takamura z nieznanych mu przyczyn speszył się przez ten widok. -Nie rób tego tak...
-Hmm? Jak?
-Ostentacyjnie. -po wypowiedzeniu tego słowa na chwilę odwrócił głowę w bok.
-Ekspresję trzeba ćwiczyć. Tę seksowną zwłaszcza. -oparł swoją głowę o rękę, mrugając do niego jednym okiem. Mężczyzna tylko mruknął coś niezrozumiałego pod nosem. -Twoje reakcje są bezcenne. -zaśmiał się znowu. Fakt faktem, najlepiej ze wszystkich wiedział, jak skutecznie speszyć czy zawstydzić Shikiego, co czasami dawało mu sporą przewagę.
Kiedy byli już w domu, chłopak nie mógł się doczekać pochwalenia się swoim nowym nabytkiem na Instagramie. Jego konto było bardzo dobrze prosperujące, a on sam był od niego trochę uzależnionym, ale i bardzo dumny. Był pewien, że niedługo pojawi się na nim o wiele więcej postów, w których będzie mógł naznaczyć przyjaciela pod swoimi zdjęciami z prób lub samego kręcenia.
Generalnie to ja zobaczyłam, że Tsubasa 3 sierpnia skończył 24 latka... <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro