31.
25. stycznia. Dzień na który jedna osoba czekała ze szczególną niecierpliwością. Blondyn nie ukrywał, że jest to jeden z dni w roku, których nie może się doczekać, ale tak było już od kilku lat. Urodziny Shikiego były dla niego naprawdę ważną datą, natomiast jubilat nie przywiązywał do nich dużej uwagi. W głowie wtedy jego główną myślą było "Kolejny rok bliżej śmierci". Tsubasa natomiast z optymizmem opowiadał niektórym zaufanym przyjaciołom, co planuje. W tym roku Dai i Rikka mieli pojęcie o wszystkim i dostali od blondyna absolutny zakaz poruszania tego tematu w obecności starszego.
Blondyn zaplanował dzień bardzo dokładnie. W jego głowie wszystko było idealne, co miał nadzieję, odbije się na rzeczywistości. Chciał, aby tych urodzin Takamura już nigdy nie zapomniał, bo będą mieć znaczący wpływ na jego przyszłość. Wiedział jednak, że nie spędzą go w całości razem, ponieważ oboje mają swoje idolowe obowiązki do spełnienia, ale warto go również godnie zacząć.
Shiki nie miał zamiaru wstawać jakoś przedwcześnie, ale na jego "nieszczęście", Okui'emu udało się na to wpaść. Spał, nie przejmując się, jak może wyglądać jego pobudka. Przebudził się pod wpływem dziwnego uczucia i słodkiego smaku w swoich ustach. Podniósł leniwie powieki, po czym ujrzał chłopaka uśmiechającego się promiennie z pałeczką ze spływającym miodem w ręku.
-Co tu wyprawiasz? -spytał, marszcząc brwi, nie wiedząc do końca, co się dzieje i czy na pewno nie jest to jakiś dziwne sen z którego jeszcze się nie obudził.
-Teraz jesteś jeszcze słodszy~ -odparł, mrużąc oczy i oblizując pałeczkę.
-Dlaczego przylazłeś tu z tym miodem? Zaraz mi pobrudzisz pościel. -burknął, nadal nie rozumiejąc zachowania chłopaka. Podniósł się do siadu.
-Oj tam szczegóły. Specjalny dzień, więc obudzić się też trzeba specjalnie. -odpowiedział, ponownie zanurzając pałeczkę w słoiku. -Otwórz buźkę~
-Już mi za słodko. -mruknął odsuwając od siebie jego rękę. Tsubasa westchnął, odkładając słoik ze słodką zawartością za stolik nocny. Następnie wstał, znikając na chwilę z pomieszczenia.
-Nigdzie się nie ruszaj, zaraz wracam! -odparł głośniej, a Shiki zamrugał kilka razy. Przejechał palcem po swoim policzki sprawdzając, czy nie została na nim jakaś resztka miodu. Po chwili usłyszał jak chłopak wchodzi do pokoju, w rękach trzymając wielki bukiet fioletowych i żółtych róż, przewiązy wstążkami w tych samych kolorach. Na ten widok jego usta i oczy rozszerzyły się. -Wszystkiego najlepszego Shi-chan. -powiedział z uśmiechem, przysiadając się z powrotem na łóżku.
-Tsubasa, to... -był zbyt zaskoczony, nie mogąc dokończyć tego zdania. Blondyn w końcu podał mu kwiaty, które od ten razu powąchał i zaczął dotykać palcami. -Jeszcze nie dostałem od nikogo róż...
-Zawsze musi być pierwszy raz. -zaśmiał się. -Podobają ci się?
-Bardzo. -czuł jak na jego policzki wpływa rumieniec, którego starał się ukryć.
-Czekaj, masz tu coś... -powiedział, po czym jak najszybciej wpił się wargami w kącik jego ust, tak, że Takamura nie zdążył zareagować. Blondyn został w tej pozycji przez kilka sekund, po czym powoli się odsunął. -Miód ci został.
-Nic tam nie miałem... -mruknął, ale jego usta zostały przysłonięte przez palec chłopaka.
-Ciii... żadne z nas nie musi o tym wiedzieć. -uśmiechnął się, zostawiając kolejnego buziaka na czerwonym i nieco rozgrzanym przez zawstydzenie policzku. -Masz ochotę na śniadanko?
-Właściwie... -powiedział, wstając, razem z kwiatami i Tsubasą kierując się do kuchni.
Blondyn zaczął szykować dla nich śniadanie, a Shiki siedzący przy stole uważnie mu się przypatrywał. Wcześniej wstawił jeszcze róże do wazonu z wodą. Na samą myśl, że miały zwiędnąć, robiło mu się smutno. Okui uznał, że dzisiaj musi się popisać przed nim szczególnie, więc w głowie zaświtał mu pomysł naleśników w kształcie serc. Po uporaniu się ze swoją robotą zaczął stawiać wszytko na stół, chcąc przygotować herbatę.
-Shi-chan, miód został w twoim pokoju? -spytał.
-Chyba tak. -odparł, po czym Tsubasa momentalnie zniknął z pomieszczenia. Takamura uznał, że to jest niepowtarzalny moment na zarobienie jednego, niewinnego zdjęcia śniadania, jak i kwiatów. Kiedy usiadł na miejsce, odłożył telefon, jak gdyby nic się nie stało. Po chwili młodszy wrócił.
-No to jemy. -uśmiechnął się, a Shiki mu przytaknął.
Po chwili zaczęli spożywać naleśniki, dając się pochłonąć rozmowie, która była nieodłączną częścią codzienności.
-Jak to jest skończyć dwadzieścia siedem lat? -spytał Okui, spoglądając mu w oczy.
-Dzięki, że musisz mi przypominać, jak stary jestem. -burknął nieco niezadowolony.
-Oj Shi-chan, to tylko liczba. Nic innego się w tobie nie zmieniło. Nadal Cię uwielbiam. -uśmiechnął się dyskretnie, mrugając jednym okiem. -Nie mogę się doczekać wieczora.
-Mogę wiedzieć co ty znowu wykombinowałeś? -spytał, patrząc na blondyna, który przekrzywił lekko głowę.
-Oczywiście, że nie możesz wiedzieć. Niespodzianka. -odparł z uśmiechem, nie zamierzając zdradzać mu żadnych szczegółów. -Mogę ci tylko powiedzieć, że nie zapomnisz tego dnia do końca swojego życia.
-Jak mówisz to w taki sposób, to zaczynam się bać. -odparł niepewnie, próbując się czegokolwiek domyślić. Jednak Tsubasa w niektórych momentach był nieprzewidywalny. I to właśnie był jeden z nich.
-Nie masz się czego bać. Chcę, żebyś był szczęśliwy, dlatego ten dzień ma być dla ciebie wyjątkowy.
-Szkoda, że wyjątkowy nie równa się ze słowem "wolny". -mruknął nieco niezadowolony z faktu, że oboje mają dzisiaj coś do zrobienia i to jeszcze osobno. Znacznie przyjemniej załatwiało im się sprawy wspólnie, ale dzisiaj nie mieli na to szans.
-To prawda, też chciałbym spędzić z tobą cały dzień. -mniej więcej w równym momencie oboje skończyli jeść. Okui wstał ze swojego miejsca, podchodząc do starszego i wpraszając się na jego kolana i obejmując za szyję, czemu ten nie miał się nawet jak sprzeciwić. -Ładnie tylko proszę, żeby mój duży chłopiec dzisiaj wieczorkiem włożył swój garnitur, w którym jest tak zabójczo przystojny.
-A po co znowu? -spytał, wzdychając.
-Dla mnie oczywiście. -mruknął w odpowiedzi, po czym złożył na jego policzku swój kolejny już dzisiaj pocałunek.
-Tsubasa, musimy zaraz wychodzić. -powiedział niechętnie, ale oboje wiedzieli, że miał rację.
Tsubasa uznał, że pojedzie taksówką do swojego miejsca docelowego, ponieważ Shiki był zmuszony "zabrać" mu samochód. Chłopak siedząc na tyle przeglądał w telefonie media społecznościowe, aż w końcu na Instagramie wyświetliło mu się jedno bardzo interesujące zdjecie żółtych i fioletowych róż oraz ich wspólnego śniadania. Uśmiechnął się jeszcze bardziej na widok dopisku poniżej.
"To był miły ranek, podobno wieczorem będzie jeszcze lepiej. 27. skończone, czekam na naszą wspólną przyszłość i dziękuję~"
matko boska ja tu muszę wrócić tak bardzo jeju, przepraszam, że tak zawiodłam
serce mnie BOLI
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro