Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

20.

Po tym dość dziwnym incydencie Shiki przez kilka kolejnych dni nie mógł o nim zapomnieć. Czuł, że dziwność Okui'ego powoli zaczyna go przerastać, jednak co mógł na to poradzić? Tego chłopaka już nic nie zmieni. Starał się tą sytuację wyrzucić z głowy pomimo faktu, że gdzieś z tyłu ona nadal była. Stwierdził, że nie będzie robił z tego nic jeszcze dziwniejszego, żeby nie wdawać się w niekomfortowe dla niego rozmowy z młodszym. 

... 

Tego dnia pracował w domu nad jakimiś mniej ważnymi zleceniami dla agencji. Napisanie i sprawdzenie kilku dokumentów nie stanowiło dla niego żadnego problemu. Znalazł sobie zajęcie, kiedy blondyn był na kolejnym treningu tanecznym. Późno popołudniowa godzina uświadomiła go, że niedługo znajdzie się w domu. Czując lekki głód zaczął myśleć nad tym, co mógłby zjeść na kolację. Jednak pomyślał, że poczeka, aż młodszy wróci i wtedy razem coś ustalą. 

Przez otwarte drzwi usłyszał, że ktoś już pałęta się po korytarzu, niedbale zdejmując buty i kurtkę. Wstał z obrotowego krzesła, idąc do tej części mieszkania. 

 -Zmęczony? -spytał, a Tsubasa spojrzał na niego. 

-Jakbyś zgadł. -zaśmiał się. -Dobrze, że to koniec na ten tydzień. -westchnął, przemykając się obok niego. -Chodź do kuchni. -powiedział, a Takamura bez protestów się za nim udał. 

-Co tam masz? -spojrzał na papierową torbę, z której ulatniał się ładny zapach. 

-Kolację. Znowu zjemy razem~ -odpowiedział z radością, a Shiki subtelnie się uśmiechnął. 

Sprawnie wypakował pudełka z jedzeniem, każde na bazie makaronu z mięsem, jednak nieco się od siebie różniące. Znalazł również pałeczki, a także zaparzył ich ulubionej herbaty. Z tym wszystkim oraz grającym po cichu radiem zasiedli do stołu, chcąc spędzić ze sobą trochę czasu. 

-Z czym jest twoje? -spytał fioletowowłosy, czując, że jedzenie chłopaka ma nieco inny zapach. 

-Z kurczakiem. -spojrzał na niego znacząco. Starszy nie odzywał się, nadal jednak obserwując. -Wiem, że chcesz spróbować. -idol nieśmiało pokiwał głową i mruknął coś pod nosem. Blondyn nabrał trochę na pałeczki, po czym przysunął mu je pod usta. -Dobre? -spytał z chichotem.

-Mhm. -mruknął, przełykając "ukradzioną" porcję, uśmiechając się. 

-Shi-chan, coś za coś. -powiedział, a ten lekko westchnął. Zrobił dokładnie to samo, co przyjaciel przed chwilą. Okui zamruczał cicho z zadowolenia. -Też jest pyszne. -stwierdził. 

-Więcej nie dam. -odparł. 

-Jeszcze tylko brakuje winka i świeczek. -uśmiechnął się, przymrużając delikatnie powieki. 

-Wiesz, że nie wolno nam pić w trakcie tygodnia. -odezwał się, przybierając dość poważną minę.  

-Żartuję sobie. Ale chciałbym, żeby było częściej tak, jak teraz. Uwielbiam taki nasz wspólny czas. -powiedział, spoglądając na niego i rozmarzając się na chwilę, przypominając sobie jednak o czymś. -A właśnie, Shi-chan, mam prośbę. 

-Jaką? 

-Ostatnio na wokalu powiedzieli mi, żebym przećwiczył nową piosenkę, która ma być puszczona podczas kolejnej audycji. Pomyślałem, że zrobię to u ciebie. -wyjaśnił. 

-Rozumiem, poradzisz sobie sam? -spytał Takamura dość obojętnie. 

-Sam? Czyli znowu jutro wychodzisz na cały dzień? -w jego głosie wyraźnie było można usłyszeć smutek. Shiki słysząc jego smętny ton nieco się zmartwił. 

-Przepraszam, ale to bardzo ważne spotkanie. -powiedział, próbując wytłumaczyć. 

-Wszystkie spotkania są bardzo ważne. -spuścił nieco wzrok, odkładając pałeczki. Shiki nie bardzo wiedział, jak się w tej sytuacji zachować, ale nie chciał tak tego zostawiać. 

-Nie smuć się. -zwrócił się do niego, palcem podnosząc jego podbródek i patrząc w złote oczy. Następnie ku zdziwieniu blondyna, dźgnął go lekko w policzek, na co na jego twarz wstąpił delikatny uśmiech. 

-Wiedziałem, że kiedyś to zrobisz. -przez ten gest cały jego żal momentalnie uleciał. 

-Co zrobię? 

-To, co ja zawsze robię, kiedy jesteś smutny. -powiedział. Miał szczerą nadzieję, że starszy przejął po nim ten nawyk. -To było słodkie. 

-Przestań... -nieco speszony odsunął się, a chłopak zaśmiał się. 

-Jutro dam z siebie wszystko, żebyś był dumny. Postaram się dla ciebie, skarbie. 

...  

Takamura ze spotkania wrócił dość późno, wszystko przez opóźnienia i korki na mieście. Był wyczerpany, ale wiedział, że dobrze robi, spełniając obowiązek. Zastanawiał się, czy Tsubasa już śpi, ale po ciemnościach i głuchej ciszy w całym mieszkaniu, stwierdził, że już dzisiaj nie porozmawiają. On też chciał już położyć się z przyjemnością do łóżka, aby zregenerować siły. Odpalił ostatni raz komputer, aby sprawdzić kilka rzeczy.  

Na samym środku pulpitu, wśród masy dokumentów i innych ważnych dla niego rzeczy, zobaczył jeden nowy plik. Podpis zostawiony pod nim przez Tsubasę mówił sam za siebie. 

"Miłego słuchania, Kochanie~ Staram się codziennie~!" 

Wiedział od razu, co jest na rzeczy. Bez zastanowienia założył słuchawki, nie chcąc budzić chłopaka głośnymi dźwiękami. Po odtworzeniu ścieżki dźwiękowej, wsłuchiwał się w nią uważnie. Piosenkę "Shout it out" słyszał już kilkakrotnie. Lubił ją za żywiołowość i wyraziste brzmienie. Głos Okui'ego ponownie bardzo go zachwycił. Miał wrażenie, że tym razem był jeszcze mocniejszy i głębszy. W każdy akord i wers skupiał całą swoją uwagę. Był pod niesamowitym wrażeniem tego, ile chłopak osiągał z każdym dniem.  

Zdejmując słuchawki miał w głowie różne myśli. Jesteś niezwykły w każdym calu. Uwielbiam Cię za to. Przepraszam, że musiałem wyjść, kiedy robiłeś coś tak niesamowitego. Stwierdził po chwili, że nie zaśnie, póki nie zrobi dzisiaj jeszcze jednej rzeczy.  

Wyszedł z pomieszczenia, kierując się do pokoju chłopaka. Drzwi były lekko uchylone, a kiedy zajrzał do środka, zobaczył jak Tsubasa rozkosznie śpi, lekko oświetlany przez światła z ulicy. Podszedł bardzo cicho do jego łóżka, chwilę na niego patrząc. Jesteś dla mnie cenny. Nachylił się nad nim ostrożnie, całując delikatnie, lecz czule w czoło. Chociaż tak chciał mu pogratulować cudownego wyczynu. Zmierzwił bardzo delikatnie jego mięciutkie włosy. Przykrył go jeszcze dokładniej kołdrą, chcąc mieć pewność, że będzie mu ciepło. Z każdą sekundą zdawał sobie sprawę, jak bardzo chłopak jest dla niego ważny. Że jest osobą, za której skrzywdzenie komuś groziłaby jego zemsta. Z którą chciałby spędzić najlepsze lata swojego życia, z którą razem chce zwalczać wszelkie przeciwności. Której głos jest niesamowity i chce go słuchać jak najczęściej, nie tylko w piosenkach ale i czułych słowach. Której każdy taneczny ruch na scenie powoduje szybsze bicie serca. Jest osobą, którą chce się opiekować i pomagać w każdym problemie, a również bronić przed wszelkim złem. Której nie odda nikomu. 

Czy to już ten rodzaj miłości? 

podoba mi się końcówka, idk... 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro