Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15.

Kolejny dzień zaraz po nagraniach chcieli przeznaczyć na odpoczynek i całkowite odreagowanie od wczorajszych wydarzeń. Wrócili do swojego mieszkania późno w nocy. Kręcenie klipu pochłonęło ich całkowicie, jak i zużyło całą energię. Wracając do domu oboje ledwo trzymali się na nogach, jak i jeden nie bardzo rozumiał słowa drugiego. Po szybkim odświeżeniu oboje zwyczajnie zasnęli w swoich pokojach. 

... 

Następnego dnia i tak nie było im szybko do wstania. Tsubasa, który przebudził się dość późno i tak jeszcze przez jakiś czas leżał w łóżku, rozmyślając o wczoraj. W końcu miało miejsce tyle ciekawych doświadczeń... W pewnej chwili wziął do ręki telefon i wstawił na swój profil na Instagramie kilka zdjęć zza kulis nagrywania, również też tych z Shikim. Starszy nie musiał o tym wiedzieć od razu, mimo że blondyn był ciekawy jego reakcji.

Wziął głęboki oddech, po czym się rozciągnął, tym samym wstając z materaca i wraz ze swoimi kapciami w Gudetamy ruszył do pokoju starszego. Powoli i cicho uchylił drzwi, widząc coś naprawdę urzekającego. Shiki zakryty kołdrą pod samą szyję z opadającymi na twarz fioletowymi kosmykami, lekko pochrapujący pod nosem. Natychmiastowo się uśmiechnął, po czym podszedł bliżej. Delikatnie podniósł kołdrę, po czym sam się pod nią położył. Następnie palcem zaczął trącić nos Takamury, na co ten delikatnie go marszczył. 

-Shi-chan, nie chrap... -uśmiechnął się szerzej, a przyjaciel delikatnie uchylił swoje powieki. 

-To jedyne, co masz mi do powiedzenia, kiedy mnie tak bardzo nikczemnie budzisz? -mruknął, ponownie zamykając oczy. Był jednocześnie zadowolony, ale i zirytowany obecnością Tsubasy. 

-Wiesz, podobno, kiedy śpi się z kimś, chrapanie przestaje występować. -zaśmiał się. 

-Mówisz tak tylko dlatego, że chcesz tu zostać? -spytał, jednocześnie znając odpowiedź na to pytanie. Shiki nie miał nawet wystarczająco siły, aby wygonić go z pokoju. 

-Skubany, przejrzałeś mnie. -zaśmiał się znowu, tym samym lekko przytulając do Takamury. -Nie mów, że się nie cieszysz, budząc się ze mną. 

-Nie no co ty. Jestem prze szczęśliwy, kiedy ktoś mnie budzi po całym dniu kręcenia klipu, po całym strachu, jaki wczoraj przeżyłem, kiedy chciałbym sobie jeszcze pospać tak bez konkretnego powodu. -mruknął sarkastycznie, patrząc na niego z wyrzutem.

-To poczekaj tu chwilę, marudo. -powiedział, po czym wstał z łóżka w jednej chwili, opuszczając pokój. Shiki był tym dosyć zaskoczony, więc jedynie wzruszył ramionami i przyłożył głowę do ciepłej poduszki.  

Blondyn w tym czasie udał się do kuchni. Pomyślał, że kolejny dobry uczynek wykonywany przez niego dla Takamury będzie dobrym pomysłem. W końcu może kiedyś mu się on zwróci. Szybko uporał się z tym, co przyszło mu do głowy, co uznał za idealne pomysł z racji tego poranka. Na drewnianej tacce zaniósł do pokoju Takamury naczynia, uważając aby nic się z nimi nie stało. 

-Shi-chan, śniadanko Ci zrobiłem~ -na te słowa nadal nieco zmęczony przyjaciel podniósł się do siadu. -Ale wierzę, że jesteś dobry i się nim podzielimy. -blondyn postawił na jego kolanach tackę z onigiri, herbatą, sosami i mięsem. 

-Denerwujący jesteś, ale gotować chociaż potrafisz. -odparł Shiki w jego stronę z nieco złośliwym uśmiechem. 

-Docinasz mi za wczoraj?  

-Jakbyś zgadł. -spojrzał na niego znacząco. Tsubasa lekko prychnął, po czym wziął jedno onigiri do ręki, następnie podsuwając je o pod usta starszego. Ten spojrzał na niego ze zdziwieniem. -Umiem sam. 

-Po prostu jedz. -powiedział. 

Dokończyli wspólne śniadanie, które z pozoru było czymś zupełnie normalnym. Z pozoru? No właśnie. Z perspektywy osoby trzeciej wyglądało to pewnie jak romantyczna scena śniadania do łóżka, rodem z filmu. Jednak żadne wyższe uczucie nie występowało między nimi. Byli dla siebie na swój sposób myślenia ważni i troszczyli się o sobie. Jednak czy była tu mowa o jakimś uczuciu? Mniej więcej takie zdania przewijały się w głowie Shiki'ego niemal przez cały czas. 

Po skończonym posiłku blondyn stwierdził, że jeszcze trochę podenerwuje Takamurę, dlatego ponownie położył się na łóżku, rozkładając praktycznie na całej jego szerokości. Ten spojrzał na niego z politowaniem.

-Żeby Ci trochę zepsuć dzień, pragnę Cię poinformować, że musimy mieszkanie posprzątać. -powiedział dosadnym głosem Shiki. 

-Chyba sobie jaja robisz. -mruknął z niechęcią. 

-Przecież wiesz, że w takich kwestiach nie potrafię żartować. -odparł. 

-Ty w ogóle nie umiesz żartować. 

Dzień nie zapowiadał się na tak luźny, jak można by przypuszczać. Wszystko dlatego, że Takamura zwyczajnie nie mógł wytrzymać nieporządku w domu, ani w miejscu pracy. Okui bardzo niechętnie zgodził się na sprzątanie, jednak nie wyobrażał sobie tych "tortur" bez muzyki. Z przenośnego głośnika puszczał kolejne piosenki, czasami tańcząc i śpiewając zamiast zajmować się swoją pracą.   

Obowiązki zabrały im praktycznie całą resztę dnia. Takamura był jednak zadowolony, że udało im się skończyć w tak krótkim czasie. Sam był wyczerpany, ale wiedział, że zabieg ten był potrzebny już od jakiegoś czasu. 

...

Wieczorem usiadł na kanapie przed telewizorem, czekając na jeden z filmów kryminalnych, który bardzo chciał obejrzeć. W pokoju było dość ciemno, dlatego z początku nie zauważył, jak Tsubasa wchodzi i siada obok niego. Poczuł jego obecność dopiero, kiedy głowa z jasnymi włosami położyła mu się na kolana, na co lekko się wzdrygnął. I tym razem miał ze sobą koc. 

-A Ty co? -spytał lekko niezrozumiale. 

-Zimno mi, a razem zawsze cieplej. -zaśmiał się, układając wygodnie i dokładnie przykrywając miękkim kocem. -No dobra, masz też wygodne nogi. -zaśmiał się. 

-Czegoś Ci jeszcze do szczęścia potrzeba jaśnie panie? -spytał ironicznie. W zasadzie nie wiedział, czego mógł się jeszcze dzisiaj spodziewać. 

-Może małego mizianka po włosach? Masażyk się przyda. -uśmiechnął się, spoglądając na niego. Shiki w zasadzie spodziewał się, że będzie to coś związanego z dotykiem. Westchnął, po czym umiejscowił swoją rękę na głowie chłopaka. Przejechał po miękkich włosach, które w dotyku były niczym jak po najdroższej odżywce i puszyste jak od suszarki. Po chwili wtopił w nie całą dłoń i zaczął głaskać. 

-Dobrze? -spytał, nadal rozkoszując się przyjemnym uczuciem na skórze. 

-Hmm... Taaak... bardzo dobrze... -mruczał, zamykając co chwilę oczy. Od zawsze twierdził, że duże dłonie Shiki'ego mają wielką ilość plusów, a jeden z nich prezentował mu właśnie w tym momencie. -Uwielbiam te Twoje długie palce. 

-Tylko nie zaśnij, zaraz się film zacznie. 

-Nie bój się o to. A z resztą już spaliśmy razem na kanapie, nie obrażę się, jeśli to się kiedyś powtórzy. -uśmiechnął się, spoglądając na ekran, gdzie miał zacząć się kolejny, oglądany przez nich wspólnie kryminał. 

jakoś szybko mi się te rozdziały ostatnio pisze, idk 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro