12.
Zaraz po nagraniu piosenki została ona wysłana do choreografa, który był odpowiedzialny wszystkie układy ich duetu. Nie było żadnych wątpliwości, że stworzy choreografię pasującą i odzwierciedlającą utwór, pełną energii i emocji. W trakcie jej nauki oboje byli niezwykle skoncentrowani, tym bardziej Shiki, który nie tańczył przez dość długi czas. Były małe wątpliwości czy po takim czasie starszy poradzi sobie z tym tańcem, ale ku zdziwieniu wszystkich, dłuższa przerwa nie zrobiła mu różnicy.
-Raz, dwa, trzy! Dobrze! -krzyczał trener, instruując ich po raz kolejny. Idole cały czas byli skupieni i wpatrzeni w wielkie lustro, które ukazywało ich zgodność jak i prędkość ruchów. -Świetnie! Robimy krótką przerwę. -zakomunikował, kiedy piosenka dobiegła końca. Zmęczony Shiki od razu sięgnął po ręcznik leżący na ławce, wycierając spocone czoło.
-I jak się czujesz Shi-chan? -spytał Tsubasa, popijając dużymi łykami wodę z butelki.
-Dawno nie zaznałem takiego wysiłku. -odparł, siadając na podłodze. -Ale w sumie to miło do tego wrócić.
-Nie myślałem w ogóle, że ty umiesz się tak ruszać. -zaśmiał się, siadając obok niego. Faktycznie może mężczyzna nie był najlepiej wygimnastykowany, ale nadal miał w sobie dużo siły. Po chwili chciał pokazać poprzez przytulenie, jak bardzo jest z niego dumny, jednak ten go zatrzymał.
-Może weź prysznic najpierw? -spytał, pół żartem, pół serio. Faktycznie zapach użytych wcześniej perfum i potu nie był dla niego przyjemny.
-Do tego jeszcze trochę czasu. -mruknął. -Tańczenie z Tobą jest naprawdę niesamowite. -uśmiechnął się, wstając na nogi.
-Dziękuję. Ale równie dużo uczę się od Ciebie. Kiedy nie rozumiem jakiegoś ruchu, patrzenie na Ciebie bardzo mi pomaga. -blondyn ucieszył się przez te słowa. Zawsze chciał być dla kogoś wzorem, jeśli chodzi o taniec, dlatego cieszył się, że Shiki myśli o nim w ten sposób.
Po kilku minutach rozmowy ich przerwa się skończyła, a oni mogli wrócić do doskonalenia choreografii w każdym detalu, jaki im został. Wiedzieli, że już osiągnęli coś niesamowitego, jednak nadal nie był to koniec ich pracy. Tsubasa nie zapomniał wstawić ich wspólnego zdjęcia na swój instagramowy profil, do którego fioletowowłosy z początku nie był wcale chętny, ale dał się jak zwykle przekonać.
...
Nazajutrz mieli się udać do ich menadżera, aby z całą zebraną ekipą omówić wizualizację całego klipu, jaki będzie kręcony za zaledwie kilka dni. Byli bardzo ciekawi koncepcji, jaka została przez nich wymyślona, jak i nie mogli się doczekać. Wiedzieli, że nagrywanie video jest bardzo czasochłonnym ale i ciekawym procesem.
-Słuchamy zatem. -powiedział Tsubasa, gotów poznać ich plany.
-Więc stwierdzaliśmy, że miejsce nagrywania musi przypominać prawdziwy pałac. Znaleźliśmy zatem prywatną rezydencję, którą wykorzystuje się w podobnych celach, jak i na przykład przy nagrywaniu różnych seriali lub filmów. -podsunął w ich stronę tablet z wyświetlonymi zdjęciami.
-Wydaje się ogromna. -powiedział Shiki, patrząc na zdjęcie budynku z zewnątrz.
-To naprawdę przepiękne miejsce. Ma w sobie dużo klimatu który jak najbardziej chcielibyśmy podkreślić w nagraniu. -powiedział mężczyzna.
-Zawsze chciałem nagrywać w takim miejscu. Jest piękne. -zachwycał się blondyn, nie odrywając wzroku od urządzenia.
-Mamy przygotowaną część scen w postaci prowizorycznych rysunków. Wasze sceny i tym razem zostaną podzielone, choć duża część też będzie wspólna. -uśmiechnął się. -Ale mamy jeszcze jedną, dość ważną dla nas jak i dla was informację.
-Jaką? -spytał Okui, spoglądając na niego.
-Otóż stwierdziliśmy, ze skoro głównym tematem przewodnim są książęta, potrzebny jest wam również prawdziwy wierzchowiec. Dlatego udało nam się wypożyczyć konia z hodowli na jeden dzień. -po tych słowach Takamura natychmiastowo podniósł swój wzrok na innych. Lekko się wzdrygnął, czując jak przechodzą go ciarki. Spiął się, głośno przełykając ślinę.
-Ko-nia? -spytał, aby upewnić się czy dobrze usłyszał. Wszyscy spojrzeli na niego dość dziwnie.
-Coś nie tak, Shi-chan? -złote oczy patrzyły na niego ze zmartwieniem.
-Nie... Wszystko w porządku. -chciał zachować pozory swojej normalności i nie wzbudzać niczyich podejrzeń.
-Na pewno? Jeśli coś jest nie tak, lepiej, żebyś powiedział nam o tym teraz. -zaznaczył menadżer z pewnym tonem głosu.
-Naprawdę nic się nie dzieje. Możemy kontynuować. -odparł, chcąc jak najszybciej odbiec od tego tematu. Nie chciał wprowadzać niepotrzebnego zamętu, gdyż był on w tym miejscu całkowicie zbędny. W swojej głowie jednak w żaden sposób nie mógł zapomnieć o tej sprawie.
-Więc może teraz pokażę wam szkice, jakie sporządziliśmy. -mężczyzna położył na stole plik kartek z obrazkami, które miały ich wesprzeć podczas kręcenia. Idole zaczęli się im przyglądać.
-Naprawdę mogą wyglądać dobrze. Ale te, gdzie jesteśmy razem w jednym kadrze najbardziej mi się podobają. -Okui uśmiechnął się znacząco do Shikiego, który spojrzał na niego z politowaniem.
-Tsubasa, chociaż jedną rzecz w tym swoim życiu weź na poważnie, proszę Cię. -mruknął. Okui niespodziewanie przybliżył się do jego ucha, szepcząc cicho:
-Ja bardzo wiele rzeczy biorę na poważnie~
Siedzieli w biurze jeszcze przez jakiś czas, aby ustalić dokładnie wszystkie szczegóły z ekipą. Przeglądali rysunki, ustalili dokładny termin kręcenia, jak i dzień przymiarek ich kostiumów, co było też niezwykle ważną kwestią. Oboje twierdzili, że koniec końców stworzą coś niezwykłego, tak jak sobie to obiecali od początku. Byli zmotywowani, aby dać z siebie wszystko.
W drodze do domu byli bardzo rozemocjonowani, jednak u Tsubasy było to widać zdecydowanie bardziej. Chłopak cały czas coś mówił, a Shiki siedzący za kółkiem mu odpowiadał i potakiwał.
-Zostało nam tylko odpoczywanie przed kręceniem. -uśmiechnął się na samą myśl.
-Pamiętaj, że mamy jeszcze próbę generalną układu dzień przez nagrywaniem. -zaznaczył. -Ale faktycznie warto będzie odpocząć. Ostatnio nie było na to czasu.
-Od razu jak przyjedziemy idę się walnąć na łóżko. -przeciągnął się. -Ale jak chcesz mi dotrzymać towarzystwa to nie mam nic przeciwko... -spojrzał na niego, mrużąc lekko powieki. -Co Ty na to?
-Nie wiem, czy to taki dobry pomysł, biorąc pod uwagę to, że chcę odpocząć. -mruknął beznamiętnie.
-To w takim razie ja przyjdę do Ciebie. -uśmiechnął się, tym razem nieco bardziej chytrze. Takamura tylko westchnął, mając nadzieję, że to popołudnie nie będzie tak męczące, wliczając w to towarzystwo pewnego żywiołowego, gadatliwego i potrzebującego uczuć blondyna.
co tu dużo mówić? znowu bardzo zacna godzina jest.
jak se myśle że w trakcie roku będę miała czas tylko na jeden rozdział tygodniowo to rycze xd
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro