Peruka, wąsy i soczewki. No i tatuaż.
*Gabrysia siedzi na kanapie, dalej depresja, kończy czekoladę od Krzyśka, robi coś w skupieniu na laptopie*
*tup tup, przychodzi Dawid*
DAIWD: Co robisz?
* siada obok*
JA: *do siebie* Dobra, mam perukę, soczewki też, teraz sztuczne wąsy.
DAWID: Co ty robisz? Po co ci peruka i wąsy. I soczewki? Masz wadę wzroku?
JA: No coś mi się tam dzieje z prawym okiem, wizytę mam w przyszłym roku chyba. Ale to nie o to chodzi.
DAWID: To po ci soczewki?
*patrzy na niego*
JA: Stwierdziłam, że jeżeli kiedyś wybaczę Krzysiowi to nie będę mogła go znów stracić przez ciebie. Będę wyglądać, jak ty.
DAWID: Yyy... okeeej... Nie wnikam?
JA: Myślisz, że rodzice zgodzą się na tatuaż za rok?
DAWID: Myślę, że nie...
JA: Fuck...
*bierze kartkę i długopis i coś pisze*
JA: Kurde, nie wygląda, jak podpis mamy...
IDĘ PŁAKAĆ! kalka112 wszystko Twoja wina! Ja chcę rozdział! PROSZĘ! BŁAGAM! JA NIE MOGĘ DŁUŻEJ CZEKAĆ!
Tuptajcie myć rączki!
Mentalne całuski i tulaski!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro