~36~
Chodziłam w tę i z powrotem nie mogąc przestać rozmyślać nad tym co się dzieje z Muffinem. Od jakiegoś tygodnia zachowuje się naprawdę inaczej. Praktycznie nic nie je i nie pije, a do tego leży przez cały czas na swoim posłaniu w salonie. Luke razem z Ashton'em próbując cały czas mnie uspokoić co im ciężko idzie. Calum jakieś pół godziny temu wziął Muffina i pojechał do weterynarza. Chciałam jechać z nim, ale on sam mi nie pozwolił. Po prostu nie chciał, żebym się martwiła bardziej. Nie chcę myśleć o tym, że może być z nim źle, ale nie potrafię. Boję się, że go stracę, nie chce nikogo tracić, a szczególnie jego.
- Chrissy usiądź i uspokój się - powiedział Luke, który wszedł do salonu.
- Nie mogę - odpowiedziałam - Nie mogę się uspokoić Luke. Nie chce go stracić, naprawdę się o niego.
- Nie tylko ty kochanie - podszedł do mnie i owinął swoje ramiona wokół mojej talii. Ułożyłam głowę na jego piersi, a on tylko westchnął cicho - Będzie dobrze, musi być.
- Oby - zamknęłam oczy.
***
Obudziłam się w łóżku, a obok mnie leżał Muffin. Uśmiechnęłam się do siebie i przytuliłam do zwierzaka. Ten obrócił się na plecy i polizał mnie po twarzy.
- Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze Muffs - pocałowałam go w nos - Oby było, nie wiem co bym bez ciebie zrobiła.
Wczoraj Calum wrócił z nim dosyć późno i od razu zamknął się w swoim pokoju. Nie rozmawiał z nikim i nie wychodził. Muffin tak jak wcześniej leżał na swoim posłaniu i wstawał tylko po to, żeby się napić albo coś zjeść. Po zachowaniu bruneta każdy siedział i próbował zająć swoje myśli.
Wstałam z łóżka, zostawiając w nim zwierzaka i wyszłam z pokoju. Załatwiłam swoje potrzeby w łazience i zeszłam na dół gdzie siedzieli wszyscy. Ich rozmowa ucichła, kiedy zauważyli, że tu jestem.
- To ukrywacie? - spytałam i usiadłam obok Clifforda przy stole.
- Nic, tylko uzgadniamy co robimy w święta - Ashton odpowiedział z uśmiechem.
- Wychodzi na to, że spędzimy je razem - dodał z uśmiechem Calum.
- To fajnie - powiedziałam pijąc kawę, która należała chyba do Michaela, który posłał mi wrogie spojrzenie.
- Znowu Chriss? Znowu? - jęknął - Pij sobie dalej, nie przeszkadzaj sobie.
- Dziękuję - skinęłam głową, na co ten znowu posłał mi tamto spojrzenie.
- Wracając - Calum odchrząknął - Został nam tydzień do świąt i trzeba ogarnąć dom i te wszystkie rzeczy z tym związane.
- Mam się tym zająć tak? - zapytałam przerywając mu.
- Tak - odpowiedział, a reszta skinęła głowami.
- Świetnie - mruknęłam zamykając oczy i opierając podbródek na dłoni.
- Dasz radę - Luke pocałował mnie w policzek i wyszedł z pomieszczenia.
- Dziwnie to oglądać - uchyliłam jedną powiekę, patrząc na Ashton'a, który się wzdrygnął.
- Co ja mam powiedzieć, kiedy mój brat liże się z moim przyjacielem? To jest dopiero dziwne - blondyn zaczerwienił się, a reszta zaśmiała.
- Żółwik - Michael wystawił pięść i przybił z moją.
- No więc dlatego bracie nie mów mi, że obraz mnie i Luke'a jest dziwny.
- Wygrałaś ok - uniósł dłonie w powietrze i wyszedł z pokoju.
***
Zapukałam w powłokę drzwi i gdy usłyszałam pozwolenie, weszłam do środka. Zastałam tam Calum'a, który przeglądał coś w szafie.
- Co tam? - spytał, wychylając głowę zza drzwiczek szafy.
- Chciałam pogadać - powiedziałam i usiadłam na krześle, które stało przy biurku.
- Słucham - ściągnął koszulkę i zmienił ją na inną.
- Chodzi o Muffina. Powiedz mi co z nim - brunet odłożył poprzednią bluzkę i uklęknął przede mną.
- Wszystko jest w porządku - posłał mi uśmiech.
- To dlaczego się tak zachowuje? - spytałam, a on ujął moje dłonie w swoje.
- Przejdzie mu Chrissy, o to się nie martw. Da radę ty to wiesz, ja to wiem i reszta też wie.
- Przeczuwam, że zdarzy się coś złego - mruknęłam.
- Nic się takiego nie zdarzy - pokręcił głową - Nawet tak nie myśl okej?
- Nie...
- Okej? - przerwał mi.
- Cal...
- Okej? - ponownie mi przerwał.
- Niech Ci będzie. Okej - uśmiechnęłam się delikatnie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Taki tam rozdział, żeby zapchać fabułę. Wiem, że ssie, ale nie mogę napisać nic porządnego :")
Chrissy i Muffin na gifie w mediach wyglądają bardzo słodko, co jest na porządku dziennym.
Przydałoby się w końcu skończyć to ff co nie?
Wiem, że tak.
Dobra to ja chyba nie mam nic więcej do przekazania czy napisania. Więc do następnego xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro