Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~34~

  Luke pov
(Od autorki: w końcu się doczekaliście)

Zbiegłem na dół po schodach i ruszyłem w kierunku salonu, gdzie powinna siedzieć reszta. Wszedłem do środka, gdzie zastałem Michaela i Chrissy z chłopakami. Byłoby dobrze, gdyby nie to, że James praktycznie leżał na niej i jego twarz praktycznie stykała się z jej. Zacisnąłem dłonie w pięści i podszedłem do nich.

- Gdzie jest smycz Muffina? - spytałem, a ta przeniosła swój wzrok na mnie.

- Ta nowa? - kiwnąłem głową - U mnie w szafce przy łóżku.

- Dzięki - powiedziałem i wróciłem się na górę.

Otworzyłem drzwi do jej pokoju, a w mojej głowie pojawiły się obrazy dni spędzonych w nich z Chriss. Uśmiechnąłem się do siebie i otworzyłem szafkę, o której mówiła. Podniosłem czerwoną smycz i miałem zamknąć szufladę, ale mój wzrok przykuły fotografie, które tam leżały. Wziąłem je i przyjrzałem się nim, na wszystkich byliśmy tylko we dwoje. Były zrobione podczas trasy, naszych wspólnych wypadów, randek, czy nawet z domu. Chrissy sama je wywołała? Zauważyłem tam moje ulubione zdjęcie, Ashton zrobił je, kiedy Chrissy leżała wtulona we mnie i spała, a ja wpatrywałem się w nią z uśmiechem. Schowałem je w kieszeni spodni i odłożyłem resztę na ich miejsce. Wyszedłem z pokoju i skierowałem do korytarza, gdzie leżał Muffin.

- Idziemy na dwór staruchu - pogłaskałem go po głowie. Zwierzak podniósł się, a ja przypiąłem do jego obroży smycz. Założyłem na siebie jeszcze czarną bluzę i snapbacka, po czym wyszliśmy na dwór.

***
Usiadłem na ziemi w parku, a obok mnie Muffin, który ułożył swoją głowę na mojej nodze. Spojrzałem w dół na niego i zacząłem go głaskać.

- Co się z tobą dzieje Muffs? - spytałem sam siebie, a on tylko zamerdał ogonem. Siedzieliśmy tak, dopóki nie podeszły do nas dwie dziewczyny.

- Cześć Luke - powiedziała szatynka.

- Możemy się dosiąść? - spytała niska dziewczyna w czerwonych włosach.

- Jasne - odpowiedziałem, a Muffin podniósł łeb, żeby zobaczyć dokładnie co się dzieje, ale szybko go opuścił.

- Wyglądacie uroczo - skomentowała czerwonowłosa, miała dość dziwny akcent co mnie szczerze zaciekawiło.

- Prawda - drugą skinęła głową - Mogę zrobić wam zdjęcie?

- Nie musisz nawet pytać - zaśmiałem się, a ona oblała się rumieńcem i zrobiła swoim telefonem kilka zdjęć.

- Jak tam życie mija? - zapytała jej towarzyszka, poprawiając swój kapelusz.

- Dobrze, a wam?

- Brakuje mi waszych koncertów i nowych piosenek, ale dobrze, że macie w końcu przerwę - odpowiedziała.

- Mi też tego brakuje - posłałem jej uśmiech - Mam takie głupie pytanie do ciebie.

- Słucham - zaśmiała się.

- Masz taki inny akcent, skąd jesteś?

- Z Polski - odpowiedziała - A znalazłam się tutaj, bo od zawsze coś ciągnęło mnie do Australii.

- Wow, chyba pierwszy raz spotykam kogoś z Polski - przyznałem.

- Nie pierwszy - znowu się zaśmiała, a ja zmarszczyłem brwi nie rozumiejąc, dlaczego to powiedziała - Kiedyś spotkałam was przed koncertem w Berlinie, a na waszych koncertach, nieważne w jakim kraju, zawsze są Polki. Ale nie ważne.

- Jej chodzi o to, że ani razu nie byliście w Polsce - szatynka spojrzała na nią, a tamta tylko podniosła dłonie w obronnym geście - Zawsze, gdy i czymś rozmawiamy związanego z wami, ona schodzi na ten temat. Tyle się już o tym nasłuchałam i poznałam bardzo dużo przekleństw i przezwisk po polsku - pokręciła głową, a ja zacząłem się śmiać - Ten język jest bardzo bogaty w takie określenia - szatynka dołączyła do mnie, a czerwonowłosa tylko się słodko uśmiechnęła.

- Nie moja wina, tak? Tak.

- Twoja Kamila, twoja - pokręciła głową.

- Okej więc ty jesteś Kamila, a ty jak masz na imię? - spytałem.

- Sarah.

***
Spędziłem z dziewczynami trochę czasu, a tematy nam się nie kończyły. Widzę po nich, że traktują mnie jak normalną osobę, a nie tylko jak gwiazdę. Muffin po jakimś czasie też nabrał zaufania do nich i próbował zwrócić na siebie ich uwagę, co było zabawne.

- A co z tobą i Chrissy? - spytała Kamila.

- Jak na razie nic - spuściłem wzrok na moje dłonie.

- Zależy Ci na niej? - drążyła dalej temat.

- W cholerę bardzo.

- To pokaż jej to.

- Próbuje i jak na razie nie ma żadnych rezultatów.

- Postaraj się bardziej naprawdę.

- Widać po was, że nadal za sobą tęsknicie - powiedziała Sarah - A zresztą ostatnio jak spotkałyśmy Chrissy to próbowała zmienić temat, tylko żeby o tym nie mówić.

- Właśnie, więc Luke nie zjeb tego i spróbuj naprawdę to ratować. Nie mądre by było, gdybyś odpuścił.

- I tak już zjebałeś sprawę z tą całą Arzayleą - wtrąciła druga.

- Zrób coś w tym kierunku. Widać po was, że gdy wspomina się o tym drugim, w oczach pojawia się ta słynna iskierka.

- I tak wiemy, że ten wasz związek teraz jest udawany, bo Modest wam kazał - spojrzałem na nie z wielkimi oczami.

- Skąd? - spytałem.

- Nasz przyjaciel ma wtyki u tych u góry - odpowiedziała Kamila - Wiemy czasami więcej niż myślisz.

- Mam się bać?

- Nope, aż tak źle nie jest - zaśmiała się.

***
Wszedłem do domu i odpiąłem smycz Muffinowi. Ściągnąłem bluzę i buty, a w tym samym czasie Chrissy podeszła do zwierzaka.

- Nie było was kilka godzin, co wy robiliście? - zapytała.

Podszedłem do niej, a ona podniosła głowę, żeby spojrzeć na mnie. Uśmiechnąłem się lekko pochylając w jej stronę.

- Co ty...

Nie dokończyła, bo złączyłem nasze usta. Przycisnąłem ją do ściany, jedną rękę umieściłem na jej policzku, a drugą na talii. Dziewczyna początkowo nie oddawała pocałunku, ale a w końcu zaczęła poruszać swoimi wargami. Objęła swoimi dłońmi mój kark i zamknęła oczy. Odsunąłem się od niej i oparłem czoło o jej.

- Pewne dwie osoby dały mi do zrozumienia, że zjebałem i to jak bardzo ciebie kocham.  

~~~~~~~~~~~~~
Dzień dobry kochani!
W końcu doczekaliście się rozdziału ze strony Luke'a i do tego Lussy.
Przepraszam, że wcześniej nie było rozdziału, ale mam dużo nauki i prac pisemnych do szkoły, po prostu nie mam kiedy usiąść przed laptopem i napisać kolejnego rozdziału.

Aktualnie jestem w Gdańsku i w drodze natchnęło mnie do pisania. Do tego pisząc ten rozdział słuchałam nowego albumu Eda Sheerana, w którym się zakochałam, a szczególnie przy "Perfect". Głównie przez tą piosenkę postanowiłam dać tutaj Lussy, więc dziękujcie Edowi!

A teraz żegnam was, bo muszę namówić mamę na to, żeby pojechała ze mną na Harrego Pottera z muzyką na żywo. Do następnego xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro