~22~
Wysiadłam z samochodu, biorąc ze sobą torbę i obejrzałam się za siebie czekając, aż David i James wezmą swoje rzeczy. Pogoda jest świetna, dlatego przez to postanowiliśmy pojechać na plażę. Jest dość ciepło i do tego słońce grzeje, więc dlaczego by z tego nie skorzystać?
Mike, Cal, Ash i Luke siedzą w domu razem z Muffinem, ponieważ nie chciało im się jechać tak jak zwykle. Nie komentowałam tego, tylko po prostu spakowałam się i wyszłam. Za to Muffin przez większość dnia leżał spokojny i nie ruszał się praktycznie. Ostatnim razem przeczuł, że coś się stanie. Wtedy przyjechali chłopacy, a teraz co takiego? Raczej nic gorszego nie może się stać. Prawda?
- Ziemia do Chriss - James pomachał mi dłonią przed twarzą.
- Tak już - mruknęłam, poprawiając okulary przeciwsłoneczne, które zsunęły się z mojego nosa.
- To co kochani? - zapytał David, kładąc ręce na naszych ramionach - Plaża czeka.
Sekundę później brunet kierował się w stronę plaży. Posłałam rozbawione spojrzenie Jamesowi i ruszyłam za Davidem. Gdy dołączyliśmy do niego, ten zdążył rozłożyć trzy ręczniki.
- Widzę, że wszystko już przygotowałeś - powiedziałam i usiadłam na jednym z nich. Ściągnęłam koszulkę, zostając w górze od kostiumu kąpielowego i krótkich spodenkach - W końcu spokój - westchnęłam i oparłam plecami na ręcznik. Położyłam dłonie pod głową, żeby było mi wygodniej.
- Wiesz, że musisz nam odpowiedzieć na kilka pytań? - spytał James, na co przewróciłam oczami.
- Jakie?
- Justin do nas dzwonił i powiedział co się wtedy mniej więcej stało.
- Przecież wiecie, że chodzi o chłopaków. Od samego jego przyjazdu tylko mam przez nich jakieś problemy, które pomagacie mi je rozwiązać. A zresztą ja, tak jak i oni potrafimy kłócić się o byle co.
- O co tym razem poszło?
- O Muffina.
- Co takie zrobił? - odezwał się David.
- Jest różowy - mruknęłam, na co obydwoje się zaśmiali.
- Co oni z nim zrobili? - zapytał, nie przestając się śmiać.
- Skutek uboczny czerwonej farby. Ale wiecie co jest najlepsze? - zamknęłam oczy - Dowiedziałam się, że najbardziej i chyba jedynie dogaduję się z Calum'em.
- A co z Michaelem?
- Nic - wzruszyłam ramionami - Co ma być? Z jego zachowania wynika, że raczej nie chce być nawet w moim pobliżu.
- A co z Missy? - zapytał brunet, na co wytrzeszczyłam oczy i podniosłam się gwałtownie do siadu.
- Po pierwsze, gdyby nie ta cała akcja z Luke'iem i Ashtonem, to niby nie doszło do Missy - przyznałam - Z resztą on i tak teraz unika mnie, jak ognia i nie chce w ogóle mieć ze mną do czynienia.
- A zastanawiałaś się, dlaczego tak jest? - spojrzałam na ocean przede mną - Przez to wszystko zrobiłaś mu głupią nadzieję, że jednak coś do niego czujesz. A co najważniejsze do tego, że ma szansę.
- Wiem - powiedziałam cicho.
- On był w tobie zakochany i możliwe, że nadal jest.
- Wiem o tym David. Może i jestem głupia...
- Bo jesteś - przerwali mi obaj, na co spiorunowałam ich wzrokiem.
- Dobra jestem głupia i on teraz nie chce mieć jak największego kontaktu. Może i to przez to, że nadal coś do mnie czuję... Nie wiem już sama. Ale to jak zmienił się w ten rok. On sam tak samo, jak jego zachowanie, szczególnie w stosunku do mnie. Ale po prostu czasami chcę, żeby tamten stary Michael wrócił. Żeby było tak jak dawniej.
- A właśnie! Co z tą całą Crystal? - odezwał się James.
- Nie wiem i nie chcę nawet wiedzieć - odpowiedziałam lekko zdenerwowana.
Nie moja wina, że za nią nie przepadam. Po tym co się zdarzyło wtedy nie mam zamiaru mieć z nią żadnego kontaktu. A zresztą z tego co wiem chłopacy też nie mają.
- Czyżbyś jej nie lubiła? - zaśmiał się - Ciesz się, że jej nie ma tutaj, a co najważniejsze u ciebie w domu.
- Wtedy byłoby nieźle - David pokiwał głową, a ja westchnęłam.
- Dobra skończymy ten temat proszę - pomasowałam skronie - Jesteśmy na plaży, trzeba z tego skorzystać. Wywiad ze mną możecie zrobić kiedy indziej - położyłam się na brzuchu.
- W takim razie idziemy do wody - zarządził na co tylko się zaśmiałam - Ty też - nim zdążyłam coś powiedzieć, brunet przerzucił mnie przez swoje ramię.
- Ale ja mam na sobie spodenki! - krzyknęłam próbując się wyszarpać.
- Wyschną Ci - podrzucił mnie na co pisnęłam.
- David! Zostaw mnie! - rozejrzałam się po plaży, szukając wzrokiem Jamesa. Chłopak stał kawałek od nas i śmiejąc się, nagrywał nas telefonem - Świetnie - mruknęłam i spuściłam głowę.
Po chwili David wszedł do wody i kiedy sięgała mu trochę ponad pas, rzucił mną. Zanurzyłam się w zimnej wodzie i jak najszybciej wypłynęłam na powierzchnię. Odgarnęłam mokre włosy z twarzy i spojrzałam do góry na bruneta, który śmiał się w najlepsze.
- Wyglądam jak mokry pies, dzięki - posłałam mu uśmiech i wyminęłam go.
- Ej no - jęknął - Nie obrażaj się - złapał mnie za rękę.
- Kto powiedział, że się obraziłam? - odwróciłam go tyłem do mnie - Wstrzymaj powietrze.
- Co? Dlaczego?
- Może mi się nie udać i wylądujemy w wodzie.
- Przestań - przewróciłam oczami i wskoczyłam na jego plecy. Ten chwilę się zachwiał, ale złapał mnie pod kolanami i podrzucił. Oparłam podbródek na jego głowie, a ręce owinęłam wokół jego szyi.
- Myślałam, że wylądujemy w wodzie - powiedziałam.
- Jesteś taka lekka i mała, więc jak niby?
- Po prostu - wzruszyłam ramionami.
- Chodź do tego idioty, który stoi z telefonem przy brzegu.
- Raczej ty idź, mi tak wygodnie - zanurzyłam twarz w jego włosach, które pachniały miętą.
- Przestań bawić się moimi włosami.
- Nope.
- Przestać, bo Cię puszczę.
- Nadal nie - zaciągnęłam się jeszcze raz ich zapachem.
- Okej, jak chcesz - powiedział i po chwili wylądowałam w wodzie. Zabrakło mi powietrza, więc jak najszybciej wypłynęłam na powierzchnię.
- Znowu? - pokiwał głową - Idź już - skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i zanurzyłam się w wodzie.
- Chodź Chrissy - stanął przede mną. Pokręciłam głową na co ten westchnął - A jak wezmę Cię na ręce? - kiwnęłam głową i uśmiechnęłam się szeroko. Brunet schylił się i złapał mnie jedną ręką pod kolanami, a drugą na plecach. Podniósł mnie, na co zadowolona patrzyłam na niego.
- Jezu jak z dzieckiem - mruknął, na co wybuchnęłam śmiechem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam was, że rozdział jest dopiero teraz, ale kochany wattpad usunął mi cały rozdział. Musiałam go pisać na nowo i trochę mi zeszło. Jeszcze raz przepraszam ❤
A wracając do rozdziału to #MISSYISDEAD? Jak myślicie? Dead czy Real?
A co z Dissy?
Co do tego świątecznego dodatku, to nie martwcie się. Na pewno go napiszę 💕
Do następnego kochani xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro